Połowa dzieci ukraińskich w Polsce chodzi do polskiej szkoły. Wiceprezes PFR: „Mamy pozytywne efekty tej imigracji”

W polskich szkołach uczy się 151 tys. dzieci i młodzieży z Ukrainy. To oznacza, że w systemie znajduje się co drugie dziecko uchodźcze w wieku szkolnym

Najnowsze dane statystyczne dotyczące uchodźców z Ukrainy przedstawił Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju, opierając się danych z systemu PESEL oraz z ZUS.

W szkołach uczy się 151 tys. dzieci w wieku szkolnym, czyli 51 proc. wszystkich w tym wieku. W przedszkolach z edukacji i opieki korzysta natomiast 37 tys. dzieci ukraińskich, czyli 42 proc. w tym wieku. Koszt kształcenia dzieci z Ukrainy to ok. 240 mln zł miesięcznie.

Obecnie na terenie Polski przebywa 985 tys. uchodźców ukraińskich, czyli o ponad 400 tys. mniej niż latem ub.r. Do tego dochodzi ok. 1,3 mln Ukraińców, którzy mieszkali w Polsce przed wybuchem wojny. W sumie, w Polsce mieszka ok. 2,3 mln osób z Ukrainy.

W ok. 90 proc. uchodźcami są kobiety i dzieci. Jedynie 7 proc. uchodźców to osoby w wieku poprodukcyjnym. Uchodźcy stanowią obecnie 2,6 proc. ludności Polski. Najwięcej w woj. dolnośląskim i mazowieckim (3,8 proc.), a jeśli chodzi o powiaty, to Wrocław, Grójec i Pruszków (6,4-6,6 proc.).

Według danych na koniec stycznia 2023 r. świadczenie 500+ pobierano na 272 tys. dzieci uchodźczych, a także 7,3 tys. świadczeń z Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego, 45 tys. zasiłków rodzinnych, a 150 tys. dzieci skorzystało z wyprawki 300+.

Na podstawie danych ZUS Bartosz Marczuk oszacował, że ok. 50-55 proc. uchodźców pracuje (tj. ok. 270 tys. z 496 tys. osób w wieku produkcyjnym). Jego zdaniem, jest to „bardzo wysoki wskaźnik zatrudnienia”.

– Można szacować, że w 2023 r. z samych podatków i składek z pensji uchodźców wpłynie do budżetu ok. 5,5 mld zł – podkreślił wiceszef PFR.

Goszczenie w Polsce uchodźców z Ukrainy jest dla naszego kraju korzystne także finansowo. W 2023 r. uchodźcy z Ukrainy przyniosą Polsce więcej wpływów niż wyniosą wydatki z budżetu państwa na ich utrzymanie i różnego rodzaju pomoc. Zdaniem Marczuka, w tym roku będzie to kwota ok. 500 mln zł na plusie.

Wydatki na różnego rodzaju świadczenia kosztować będą bowiem ok. 2 mld zł. Do tego należy doliczyć ok. 2,9 mld zł wydatków na oświatę. Wpływy podatkowe oraz składki przyniosą państwu jednak ok. 5,5 mld zł.

Według Marczuka, liczba uchodźców ustabilizowała się we wrześniu 2022 r. i „wygląda na to, że zaczynają myśleć o dłuższym pobycie”.

– Uchodźcy są równomiernie rozlokowani w Polsce, nie ma spodziewanej bardzo dużej koncentracji. Odmładzają bardzo populację Polski, są bardzo aktywni na rynku pracy, pracują na utrzymanie. W 2023 r. bilans ich pobytu będzie pozytywny licząc wydatki/wpływy – ocenił wiceprezes PFR.

W jego ocenie, system polegający na pomocy w pierwszych miesiącach oraz zachęcaniu do pracy w późniejszym okresie działa dobrze. – Nie było i nie widać drugiej fali emigrantów – stwierdził Marczuk.

Zdaniem wiceprezesa PFR, obecnie ważnym wyzwaniem jest integracja oraz „przemyślana polityka imigracyjna jako całość”. – Generalnie: nie tylko, że daliśmy radę jako Polska, ale mamy – co do zasady – pozytywne efekty tej imigracji – podsumował Marczuk.

(PS, GN)