Pomoc dla pacjentów chorych na COVID-19. Dorota Dudzic: Potrzebna jest woda i wielkie serce

Pacjenci oddziałów zakaźnych – nie tylko we Wrocławiu, ale w całym kraju – są w ogromnej potrzebie. Kiedy przywożą ich karetki, oni nie mają nic. To dotyczy zwłaszcza seniorów, których rodziny są rozsiane po różnych miastach i małych miejscowościach. Chorują samotnie, a często nie mają ze sobą podstawowych rzeczy.

Z Dorotą Dudzic, nauczycielką oraz koordynatorką Szkolnego Koła Wolontariatu w Szkole Podstawowej im. Jana Brzechwy w Radwanicach, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Pani jest mózgiem pomocy organizowanej dla szpitali. Jak to się stało, że w tak krótkim czasie, czyli od początku listopada, pomogliście tak dużej grupie pacjentów oddziału zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu?

To dzięki mieszkańcom naszej małej miejscowości. Bez grupy mieszkańców tak wrażliwych na krzywdę ludzką, niewiele byśmy zdziałali, zwłaszcza że ta pomoc, której udzielamy, jest niezbędna i to natychmiast. Pacjenci oddziałów zakaźnych – nie tylko we Wrocławiu, ale w całym kraju – są w ogromnej potrzebie. Kiedy przywożą ich karetki, oni nie mają nic. To dotyczy zwłaszcza seniorów, których rodziny są rozsiane po różnych miastach i małych miejscowościach. Chorują samotnie, a często nie mają ze sobą podstawowych rzeczy.

„Pokażmy się wszyscy z jak najlepszej strony pomagając grupce potrzebujących seniorów” – tak Szkolne Koło Wolontariatu zagrzewa na swoim blogu uczniów i mieszkańców do pomocy. Kiedy to się zaczęło?

Tak naprawdę zaczęło się wszystko od nas, od pobytu naszej koleżanki, również nauczycielki, na oddziale zakaźnym we Wrocławiu. Po naszej pierwszej zbiórce coraz więcej instytucji zaczęło zwracać uwagę, że jest taka potrzeba, dlatego staraliśmy się zarazić pomaganiem jak największą liczbę ludzi dobrej woli.

„Jesteście niesamowici! Pierwsza dostawa wody i musów dla seniorów z Koszarowej już dotarła do szpitala! Ale to jeszcze nie koniec!” – to kolejny wpis na Waszym blogu.

Tak to było na przełomie października i listopada. Nasza akcja szybko została przechwycona również przez inne szkoły w kraju i słyszymy teraz o podobnych akcjach w różnych regionach. Bardzo jesteśmy z tego powodu szczęśliwi. Z drugiej strony, wiele osób przekonało się, że organizowanie pomocy wcale nie jest takie proste, bo trzeba przezwyciężyć różne trudności i problemy. Często wielu z nas bardzo chce pomóc, ale nie wie jak, nie wie, do kogo się zgłosić. Do tego mamy pandemię i wiele obaw z nią związanych. Wystarczy jednak się rozejrzeć wokół siebie, a przekonamy się, że jest mnóstwo ludzi, którzy tej pomocy potrzebują, ale nie potrafią o nią prosić. Nie bójmy się pomagać,  pomoc jest potrzebna.

Co konkretnie udało Wam się zdziałać wspólnie z mieszkańcami?

Zebraliśmy setki, może już tysiące litrów wody, musów owocowych, nutridrinków, które pojechały do szpitali. Odprawiliśmy dwa, wypakowane po brzegi, duże samochody. Znaleźliśmy sponsora do zakupu nutridrinków dla pacjentów, którzy najbardziej potrzebują pomocy. To osoby, które nie są w stanie ani sobie samodzielnie nalać wody do kubka, ani przygotować kanapek, a muszą zjeść coś pożywnego. Oczywiście w szpitalu dostają jedzenie, ale personel wchodzi na sale tylko w sytuacjach koniecznych. A pacjenci, którzy zmagają się z tak ciężką chorobą, albo ci, którzy cierpią na powikłania po niej, też chcą mieć pod ręką coś, co łatwo otworzyć i zjeść lub wypić. Taki nutridrink czy mus owocowy są bardzo przydatne.

Co jeszcze zbieracie oprócz wody i musów?

Pasty do zębów, szczoteczki do zębów, szampony suche. Potrzeb jest wiele, o wszystkich piszemy na naszym blogu, na który można wejść ze strony naszej szkoły, a następnie kliknąć w zakładkę „Szkolne blogowisko” i wybrać blog Szkolnego Koła Wolontariatu.

Czy pacjenci z oddziałów zakaźnych wiedzą, że te napoje i przybory do higieny pochodzą ze zbiórki szkolnej?

Wiedzą, do każdego transportu nasi uczniowie dołączają karteczki napisane dla personelu medycznego i pacjentów, zbiórkę dokumentujemy też fotograficznie. Jest sporo wzruszeń po każdym dotarciu transportu z darami na miejsce.

Jakie macie plany, co dalej?

Jeśli chodzi o okres zimowy, to szykujemy się do ostatniej dostawy niezbędnych rzeczy do szpitala. Na bieżąco pytamy o potrzeby, bo one dynamicznie się zmieniają i trzeba o tym pamiętać. Raz to może być woda, a innym razem chusteczki nawilżane konieczne do higieny całego ciała. No i dobre serce. Nawet nasze najmłodsze dzieci z zerówki wiedzą, jak ważne jest to serce.

(…)

Przedstawiamy fragment wywiadu opublikowanego w GN nr 51-52 z 16-23 grudnia br. Całość – w wydaniu papierowym i elektronicznym (ewydanie.glos.pl)

Fot. Archiwum prywatne

Nr 51-52/16-23 grudnia 2020