1 marca 2020 r. m.in. emerytury, renty i „kompensówki” pójdą w górę. Niestety o najniższy przewidziany ustawą wskaźnik. Związki zawodowe chciały waloryzacji na wyższym poziomie
Premier Mateusz Morawiecki podpisał rozporządzenie w sprawie wysokości zwiększenia wskaźnika waloryzacji emerytur i rent w 2020 r.
Zgodnie z prawem, świadczenia emerytalno-rentowe podlegają corocznie waloryzacji od dnia 1 marca. Wskaźnik waloryzacji ustalany jest w rozporządzeniu Rady Ministrów. Zgodnie z ustawą o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych nie może on być niższy od wskaźnika inflacji powiększonego o 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku kalendarzowym. Czyli – rząd musi dać tyle, ile zapisano w ustawie, ale może też uznać, że emerytom i rencistom należy się bardziej godziwa podwyżka.
Niestety premier Morawiecki postanowił, że świadczenia emerytów i rencistów wzrosną jedynie o minimalny wskaźnik zapisany w ustawie – tj. o inflację powiększoną o 20 proc. wzrostu wynagrodzeń w gospodarce.
Co oznacza, że rząd stanął w tej sprawie po stronie pracodawców. W ubiegłym roku w czasie negocjacji w Radzie Dialogu Społecznego pracodawcy domagali się właśnie takiego, minimalnego, wzrostu świadczeń. Związki zawodowe oczekiwali, że rząd przyzna emerytom i rencistom godniejszą waloryzację – na poziomie inflacji powiększonej o 50 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w 2019 r. „Zarówno na posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego, jak i w dniu 1 lipca 2019 r. podczas Plenarnego Posiedzenia Rady Dialogu Społecznego nie wypracowano wspólnego stanowiska strony społecznej w zakresie wysokości zwiększenia wskaźnika waloryzacji emerytur i rent w 2020 r. w części dotyczącej realnego wzrostu płac” – czytamy w uzasadnieniu do rozporządzenia.
Rząd szacuje, że przy prognozie inflacji na poziomie 2,1 proc. oraz średniego wzrostu wynagrodzenia w gospodarce o 5,7 proc. (20 proc. z tego to 1,14 proc.), marcowa waloryzacja wyniesie 3,24 proc. Co ma kosztować 7 mld 160 mln zł.
Zgodnie z ustawą o nauczycielskich świadczeniach kompensacyjnych, o taki sam wskaźnik – czyli wspomniane 3,24 proc. – pójdą w górę także coraz bardziej popularne “kompensówki”, czyli nauczycielskie świadczenia kompensacyjne. Według Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, w październiku 2019 r. przeciętne nauczycielskie świadczenie kompensacyjne wyniosło 2 644,24 zł brutto. To najwyższy poziom, jaki odnotowano w całym 2019 r. Według ZUS, rośnie też liczba nauczycieli pobierających świadczenie. W październiku ub.r. było ich 13 tys., czyli o ok. 1,3 tys. więcej niż we wrześniu ub.r.
Według rządu, każde zwiększenie wskaźnika waloryzacji o 0,1 punktu procentowego oznacza wydatek w skali 10 miesięcy 2020 r. w wysokości 220 mln zł.
Na waloryzacji zyska m.in. 8 mln 168 tys. emerytów i rencistów z ZUS, 85,9 tys. osób pobierających zasiłki i świadczenia przedemerytalne, 286 tys. osób pobierających renty socjalne oraz 1 mln 148 tys. emerytów i rencistów z KRUS.
(PS, GN)