Primaaprilisowy żart rządu ze szczepionkami. Czekający na szczepienie są wściekli

Rząd zgotował dziś setkom tysięcy swoich obywateli ponury żart primaaprilisowy. W nocy uruchomiono możliwość rejestracji do zaszczepienia dla osób w wieku 40-59 lat. Gdy po kilku godzinach termin zaszczepienia otrzymało 640 tys. osób, minister ds. szczepień Michał Dworczyk oświadczył, że to… „błąd systemu”

Z tej możliwości mogli skorzystać m.in. pracownicy szkolnej administracji i obsługi, których wykreślono z listy zawodów o priorytetowym znaczeniu, a tym samym – z prawa do wcześniejszego zaszczepienia.

Wielu z nich mogło dziś od północy za pomocą infolinii, SMS-a lub w internetowym koncie pacjenta zarejestrować się do zaszczepienia na termin w kwietniu. System wystartował, choć jeszcze dwa dni temu rząd zapowiadał, że sama rejestracja dla osób urodzonych w latach 70. uruchomiana będzie stopniowo dopiero w drugiej połowie kwietnia. Osoby, którym udało się przejść całą procedurę, nie ukrywały swojej radości na portalach społecznościowych. Szczepionka zapewnia bowiem bezpieczeństwo przed śmiercią i poważnymi powikłaniami w związku z zakażeniem oraz umożliwia w miarę normalne funkcjonowanie. Co w przypadku osób w wieku 40-59 lat, które są aktywne zawodowo, muszą pracować zdalnie, robić zakupy, załatwiać codzienne sprawy dotyczące swojej rodziny, jest szczególnie ważne. Tym bardziej, że walczący z pandemią na pierwszej linii lekarze i ratownicy informują o gwałtownie rosnącej liczbie czterdziestolatków i pięćdziesięciolatków, którzy w ciężkich stanach lądują na oddziałach kowidowych, pod tlenem i respiratorem.

Początkowo minister ds. szczepień przekonywał, że cała operacja jest przemyślana i zaplanowana. – W ostatnich dwóch dniach ta rejestracja dla osób powyżej 60 roku życia zwolniła, dlatego zdecydowaliśmy się uruchomić zapisy osób, które w styczniu zgłosiły gotowość do rejestracji. Zostały dziś w nocy wyznaczone skierowania dla osób od 40. do 60. roku życia – tłumaczył Michał Dworczyk na antenie RMF FM.

Dwie godziny później Dworczyk zmienił zdanie. – W ostatnich dwóch dniach spadła dynamika zapisów osób powyżej 60. roku życia. Dlatego zdecydowaliśmy się uruchomić system, dla tych wspomnianych osób. Te terminy miały być wyznaczane w drugiej połowie maja. Niestety, przez usterkę systemu, część z tych osób zapisała się na terminy jeszcze kwietniowe – orzekł minister. – Na kilka godzin wstrzymujemy rejestrację tej grupy i po usunięciu usterki odblokujemy rejestrację. Do tych osób będzie dzwonił konsultant z propozycją terminu szczepień drugiej połowie maja – dodał.

Dworczyk uznał też, że za ten żart primaaprilisowy „wypada przeprosić”. – To błąd systemu – stwierdził. – W ciągu kilku godzin przywrócimy pełną funkcjonowalność systemu – dodał.

Dobry humor jednak nie opuszczał potem przedstawicieli rządu. O godzinie 10.30 konferencję prasową zwołał premier Mateusz Morawiecki, który przekonywał, że „program szczepień przyspiesza”. I to właśnie dzięki jego zabiegom w UE. Wicepremier Jarosław Gowin zaapelował natomiast do obywateli o solidarność.

Premier nie chciał komentować skandalu z rejestracją czterdziestolatków i pięćdziesięciolatków. Skomentował za to wynik wczorajszego meczu piłki nożnej Anglia-Polska.

Rzecznik rządu Piotr Mueller ucinał wszystkie pytania dziennikarzy na ten temat. Premier natomiast milczał, gdy dziennikarze mimo to pytali o primaaprilisowy żart ze szczepieniem osób w wieku 40-59 lat. – Przyspieszamy z programem szczepień. To dobra wiadomość. Mamy w I kwartale 6 mln szczepień, do końca II kwartału będzie to co najmniej 20 mln szczepień – zachwalał swoje działania Morawiecki. – To dobra wiadomość, którą możemy się cieszyć, ale musimy kilka, może 10 tygodni poczekać zanim to się przełoży na sytuację w gospodarce – dodał.

Osoby czekające na zaszczepienie, które najpierw mogły się zarejestrować, a kilka godzin później usłyszały, że to jednak nieprawda, prezentowały zapewne gorszy humor niż premier Morawiecki.

– Prima aprilis, 1 kwietnia. Cały ten rząd to „błąd systemu”. Od 3 miesięcy słyszymy, że plan rządu na szczepienia to plan odpowiedzialności za obywateli. Dzisiejszy poranek pokazał, że to rząd chaosu. Rząd nie panuje nad pandemią. Państwo walczy z pandemią w sposób chaotyczny, niezorganizowany i w braku strategii dotyczącej szczepień, współpracy z samorządem, obywatelami i organizacjami pozarządowymi – ocenił Krzysztof Gawkowski, poseł Lewicy. – Ostatnie godziny pokazują, że nie ma zrozumienia w rządzie co do sytuacji, która się dzieje w Polsce. 35 tys. zakażeń i kilkaset przypadków śmierci każdego dnia. To odpowiedzialność tego rządu – dodał.

(PS, GN)