Prof. Łukasz A. Turski: Rodzi się nowy ruch społeczny na rzecz lepszej edukacji. Symbolem Falski!

Potrzeba nam prawdziwej reformy edukacji, która odpowie na wyzwania przyszłości. Prof. Łukasz A. Turski mówi „Głosowi” o tym jaka to powinna być reforma i dlaczego ta ostania, MEN-owska nie mogła się udać. Gdyby ktoś mnie zapytał, kto ma być symbolem przyszłej reformy zabierającej nas w przyszłość, powiedziałbym, że ma to być Marian Falski – mówi prof. Turski. Dlaczego?

 

 

Falski na sztandary

Z prof. Łukaszem A. Turskim, fizykiem, przewodniczącym Rady Programowej Centrum Nauki Kopernik i pomysłodawcą CNK, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

(…)

Podpisał się Pan pod wieloma petycjami w obronie szkoły i nauczycieli przygotowanych przez środowisko akademickie. Rozumiem, że bez współpracy nauczycieli z naukowcami nie będzie dobrej reformy?

Taka reforma nawet nie ma sensu. Kiedy w 1989 r. rozpoczęły się reformatorskie ruchy w oświacie, nie korzystaliśmy przecież ze światłych wskazań Korei Północnej, tylko obserwowaliśmy to, co się działo w krajach Europy Zachodniej i USA. Wiele pomysłów i cały kierunek tych przemian był związany z rozwojem cywilizacyjnym. Kłopot jednak polega tym, że na przełomie wieków rozpoczęła się na świecie rewolucja technologiczna o skali znacznie szerszej i głębszej niż to, co znaliśmy. Okazało, że wszystkie schematy, które były wymyślone na podstawie rozwoju technologicznego, cywilizacyjnego i naukowego w XX w. są już niewiele warte. Tak było z reformą prowadzoną przez prof. Handkego. I choć była to jedyna przemyślana reforma na przestrzeni wielu lat, to zaproponowane w niej narzędzia były osadzone w głębokiej wiedzy z tamtej cywilizacji. Musimy sobie wreszcie wbić do głowy, że XX w. to była inna cywilizacja, że cywilizacyjnie już „przenieśliśmy się na Marsa”.

Na przełomie wieków rozpoczęła się na świecie rewolucja technologiczna o skali znacznie szerszej i głębszej niż to, co znaliśmy. Okazało, że wszystkie schematy, które były wymyślone na podstawie rozwoju technologicznego, cywilizacyjnego i naukowego w XX w. są już niewiele warte.

(…)

Ponad 10 lat temu byłam w kilku podstawówkach, gdzie wprowadzono pilotażowo tablety. Jednak się nie upowszechniły. Dlaczego?

Dlatego że rozmawianie o edukacji nie jest prowadzone pod kątem osiągnięcia celu, dla którego ten tablet podobnie jak młotek i gwóźdź będą narzędziem. Może podam przykład: na lekcji fizyki podstawową rolą tabletu, jaką ja bym widział, jest zrzucenie go ze stołu na podłogę, żeby pokazać, jak działa prawo powszechnego ciążenia. Fizyki nie trzeba uczyć na ekranie, doświadczenia trzeba pokazywać w klasie. Prawie wszystko w sposobach nauczania trzeba zmienić.

Kto to powinien zrobić?

Nauczyciele.

Od trzech lat ich opinie są pomijane. A wcześniej też nie było z tym dobrze.

Podam pani pewien przykład: w sobotę 11 maja mieliśmy 23. Piknik Naukowy Polskiego Radia i Centrum Nauki Kopernik. Pojawiło się ok. 50 tys. odwiedzających, którzy przyszli bawić się nauką i techniką. Rozpierała nas duma. Nieodłącznym elementem każdego pikniku jest obecność uczniów z tzw. klubów młodego odkrywcy, którzy w trakcie imprezy mają swoje stanowiska. Przed reformą pani Zalewskiej mieliśmy prawie 800 takich klubów, w tej chwili jest 500…

Nieodłącznym elementem każdego Pikniku Naukowego jest obecność uczniów z tzw. klubów młodego odkrywcy, którzy w trakcie imprezy mają swoje stanowiska. Przed reformą pani Zalewskiej mieliśmy prawie 800 takich klubów, w tej chwili jest 500…

W jaki sposób ostatnia reforma podcięła skrzydła młodym odkrywcom?

Kadrowo. Nauczyciele, uczący głównie poza dużymi metropoliami, stracili pracę lub część etatów i nie są już w stanie prowadzić tych klubów, bo gonią za godzinami po różnych szkołach, żeby mieć za co żyć. Mówię o tym, bo ta inicjatywa CNK pokazuje, jak wiele te dzieci potrafią, a nauczyciele rozumieją, jak dzieci przyciągnąć do nauki. Twórcom obecnej reformy pokazałbym na przykładzie tych uczniowskich pokazów, jak należy przeorganizować naukę w szkole, że wystarczy odrzucić schematy.

A co z nauczycielami? Jaka ma być ich rola?

Jest niewiele zawodów, które w tym procesie rewolucji technologicznej nabierają tak dużego znaczenia jak zawód nauczyciela. Drugim takim zawodem jest lekarz. Nie zastąpimy ich, mimo że struktura zatrudnienia ciągle się zmienia. To właśnie oni będą mieli największą rolę społeczną do odegrania. Świat też to widzi. Przed strajkiem w Polsce przetoczyło się parę strajków nauczycielskich w innych krajach.

Rodzi się nowy ruch społeczny na rzecz lepszej edukacji?

Nauczyciele pokazali, że rodzi się on na całym świecie, bo cała struktura społeczna się przekształca. Pewne grupy społeczne muszą się z tym pogodzić, bo nie da się zamknąć świata z powrotem w ciasnym gorsecie XX-wiecznych pojęć. Rola nauczyciela będzie tu kluczowa, bo to on będzie uczyć młode pokolenie, jak się nie zagubić w tym morzu informacji. Nauczyciele będą odgrywać główną rolę w tym przedstawieniu, to oni będą reżyserami przyszłości. Będą młode pokolenia przygotowywać do wyzwań, o których się nam nie śniło.

Rola nauczyciela będzie tu kluczowa, bo to on będzie uczyć młode pokolenie, jak się nie zagubić w tym morzu informacji. Nauczyciele będą odgrywać główną rolę w tym przedstawieniu, to oni będą reżyserami przyszłości.

Niestety, nie wszyscy to rozumieją, jesteśmy świadkami ataków na nauczycieli. Leniwi i źle wykształceni – to tylko niektóre oskarżenia.

Nauczyciele są nowoczesną, postępową grupą ludzi, którzy na co dzień mierzą się ze starym skostniałym systemem. A to, że radzą sobie z absurdami obecnej reformy, świadczy o tym, że w większości są naprawdę świetni. Podejrzewam, że wielu spośród tych polityków, którzy ich ostatnio obrażają, jest nie tylko źle wykształconych, ale też źle wychowanych. Posiadanie wiedzy i wychowania nie mierzy się liczbą dyplomów. Przecież to dzięki ofiarności nauczycieli to pokolenie, które przeżyło II wojnę światową, nie zostało stracone, odnalazło się i odbudowało ten kraj. To również nauczyciele wychowywali dzieci w czasie stanu wojennego. Taka jest rola nauczycieli, oni mają nas przeprowadzać w przyszłość. Niestety, jakoś nikt nie uczcił w odpowiedni sposób takiego fenomenu historycznego jak tajne nauczanie w czasie II wojny światowej.

Przecież to dzięki ofiarności nauczycieli to pokolenie, które przeżyło II wojnę światową, nie zostało stracone, odnalazło się i odbudowało ten kraj. To również nauczyciele wychowywali dzieci w czasie stanu wojennego. Taka jest rola nauczycieli, oni mają nas przeprowadzać w przyszłość.

Przez całą rozmowę podkreśla Pan, że przed nauczycielami wielkie wzywania. Jak można im pomóc sprostać tym wyzwaniom?

Trzeba solidaryzować się z nimi, wspierać ich, a uczelnie powinny przygotować dostateczną liczbę ludzi, którzy będą mogli zasłużyć sobie na to, żeby być nauczycielami w drugiej połowie XXI w. Gdyby ktoś mnie zapytał, kto ma być symbolem przyszłej reformy zabierającej nas w przyszłość, powiedziałbym, że ma to być Marian Falski, człowiek, który zrzucając portret cara, był jednym z inspiratorów strajku szkolnego w 1905 r. Bo to było powstanie, które odniosło niemały skutek. To również on napisał genialny elementarz, z którego całe pokolenia nauczyły się czytać. On był również przykładem, że można stworzyć nowe spojrzenie na edukację w przyszłości, która jest związana z dobrym zrozumieniem kulturowego otoczenia, w którym młode pokolenie wyrasta.

Gdyby ktoś mnie zapytał, kto ma być symbolem przyszłej reformy zabierającej nas w przyszłość, powiedziałbym, że ma to być Marian Falski, człowiek, który zrzucając portret cara, był jednym z inspiratorów strajku szkolnego w 1905 r.

Czy poza środowiskiem nauczycielskim ktoś jeszcze o Falskim pamięta?

On powinien być naszym symbolem, powinniśmy – jak to się dawniej mawiało – wziąć go na sztandary. Mamy przed sobą dużo pracy. Osobiście wiążę też duże nadzieje z oddolnymi ruchami, które powstają w całym kraju. Myślę, że całym nieszczęściu spowodowanym tym, że rząd nie ugiął się i nie chciał rozmawiać z nauczycielami, zrodził się ruch, który znajdzie najlepsze rozwiązania dla szkoły.

Dziękuję za rozmowę.

***

To są fragmenty wywiadu z prof. Łukaszem A. Turskim.
Cały wywiad można przeczytać w Głosie Nauczycielskim nr 21 z 12 maja br.