Na kolejną turę rozmów ze związkami zawodowymi przedstawiciele rządu przynieśli nową propozycję: 9,6 proc. podwyżki we wrześniu br., ale kosztem dodatku dla wyróżniających nauczycieli
W Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” toczy się dziś kolejna tura rozmów na linii rząd – nauczycielskie związki zawodowe. Strona rządowa przyszła z nową propozycją płacową: podwyżka 5 proc. od stycznia (już zrealizowana) i druga podwyżka w wysokości 9,6 proc. od września br.
Problem w tym, że na podwyżkę 9,6 proc. od września nie ma żadnych gwarancji budżetowych. Niewykluczone więc, że jej ciężar ostatecznie spadłby na samorządy. Rząd uzależnia też drugą podwyżkę od likwidacji dodatku za wyróżniającą pracę (tzw. 500+ dla nauczycieli).
W znajdującym się obecnie w konsultacjach MEN-owskim projekcie nowelizacji Karty Nauczyciela Anna Zalewska zaproponowała zmiany w dodatku za wyróżniającą pracę. Zgodnie z nową koncepcją, od roku szkolnego 2022/2023 dodatek miał wynieść w przypadku nauczyciela kontraktowego 192 zł, mianowanego – 384 zł, a dyplomowanego – 512 zł. Od roku szkolnego 2020/2021 dodatek ten ma wynieść natomiast w przypadku kontraktowego, mianowanego i dyplomowanego – 96 zł, a od roku szkolnego 2021/2022 – 144 zł (kontraktowy), 192 zł (mianowany) i 192 zł (dyplomowany).
Dodatek miał trafić – według szacunków MEN – do 30-50 proc. nauczycieli.
„Oświatowa Solidarność chce podpisać porozumienie z rządem” – czytamy w komunikacie ZNP.
ZNP i FZZ przygotowały natomiast własną, alternatywną propozycję – podwyżkę dla wszystkich nauczycieli o 30 proc. To oznacza dla nauczyciela stażysty 720-730 zł więcej, a dla dyplomowanego – 990 zł. – To propozycja przedstawiona przez związki zawodowe w ramach szukania sposobu wyjścia z dramatycznego impasu – wyjaśnił prezes ZNP Sławomir Broniarz. Zaprzeczył rozpowszechnianym przez stronę rządową tezom, jakoby „stanowisko związków się usztywniło”. Jego zdaniem, komuś zależy na zaognianiu sporu.
Przerwa w rozmowach potrwa do godz. 16.00.
(PS, GN)