Oddziały psychiatryczne dla dzieci i młodzieży miały w tym roku otrzymać wsparcie w wysokości 40 mln zł. Pieniądze trafią do nich jednak z dużym opóźnieniem, bo rząd nie potrafił odpowiednio wcześnie stworzyć zasad rozdziału środków
Lecznictwo psychiatryczne dla dzieci i młodzieży od lat znajduje się w zapaści. W ostatnich miesiącach z powodu problemów z finansowaniem oraz brakiem specjalistów zamykają się kolejne oddziały przeznaczone dla małych pacjentów, m.in. w Konstancinie-Jeziornej pod Warszawą. Bliski likwidacji jest oddział psychiatrii dziecięcej w Wojewódzkim Zespole Lecznictwa Psychiatrycznego w Olsztynie – jedyny w woj. warmińsko-mazurskim. Latem skasowano oddział psychiatrii dziecięcej w Gnieźnie (leczenie przejęła inna placówka).
„System lecznictwa psychiatrycznego dzieci i młodzieży wymaga zmian, bowiem nie zapewnia kompleksowej oraz powszechnie dostępnej opieki zdrowotnej w tej dziedzinie. Problemem jest nierównomierne, w skali kraju, rozmieszczenie kadry lekarskiej, szpitalnych oddziałów psychiatrycznych i poradni dla małoletnich. W pięciu województwach nie funkcjonował żaden oddział psychiatryczny dzienny, a w województwie podlaskim brakowało oddziału całodobowego. Zdarzało się, że małoletni pacjenci trafiali na oddziały dla dorosłych. Zmniejszyła się również liczba podmiotów udzielających małoletnim ambulatoryjnych świadczeń psychiatrycznych, a jednocześnie dostępność do nich była uzależniona od miejsca zamieszkania – utrudniona w małych miastach i na wsi” – ostrzegała dwa lata temu Najwyższa Izba Kontroli.
31 grudnia 2021 r. rząd przyjął uchwałę o ustanowieniu „Programu wsparcia oddziałów psychiatrycznych dla dzieci i młodzieży na lata 2022-2023”. Program miał pomóc znajdującym się w opłakanym stanie technicznym oddziałom i zapewnić im wsparcie na inwestycje polepszające warunki opieki nad najmłodszymi pacjentami. W 2022 r. rząd miał przeznaczyć na ten cel 40 mln zł, a kolejne 40 mln zł – w roku 2023.
Choć sytuacja psychiatrii dziecięcej jest dramatyczna, to w tym roku instytucje zapewniające pomoc dzieciom i młodzieży nie zobaczą ani złotówki. Jak się bowiem okazało, rząd nie jest w stanie zorganizować odpowiednio wcześnie i przeprowadzić naboru wniosków. W projekcie rozporządzenia zmieniającego uchwałę o ustanowieniu programu możemy przeczytać o „przedłużającym się etapie ustalania zasad naboru wniosków, na mocy których zostanie udzielone wsparcie finansowane” w ramach programu.
„Planowanym terminem ogłoszenia konkursu przez Ministra Zdrowia i wybory realizatorów programu jest listopad 2022 r. Mając na uwadze doświadczenia z realizacji podobnych programów należy podkreślić, iż czas niezbędny na ogłoszenie konkursu, ocenę merytoryczną nadesłanych wniosków, uzupełnienia braków formalnych oraz podpisanie umów z realizatorami może wynieść od 2–3 miesięcy. W takim przypadku rozpoczęcie oraz zakończenia prac inwestycyjnych oraz ich rozliczenie w 2022 r. nie byłoby możliwe” – czytamy w uzasadnieniu do projektu.
To oznacza, że 40 mln zł, jakie planowano wydać w 2022 r., zostanie przesunięte na 2023 r. W sumie więc, w przyszłym roku do wydania będzie 80 mln zł.
Opieszałość urzędników odbije się niestety na najmłodszych pacjentach – z powodu rosnących cen materiałów budowlanych oraz innych kosztów, w ramach zagwarantowanej na inwestycje kwoty można będzie przeprowadzić znacznie mniejszy zakres prac. Dlatego maksymalną kwotę dofinansowania dla jednego projektu zwiększono z 5 mln zł do 10 mln zł.
Jeśli wybrane do realizacji projekty osiągną maksymalny pułap finansowania, to z dotacji będzie można wspomóc jedynie 8 placówek niosących pomoc najmłodszym pacjentom. Tymczasem świadczeniodawców uprawnionych do ubiegania się o dofinansowanie jest aż 46.
(PS, GN)