Rosyjski związek zawieszony w strukturach Międzynarodówki Edukacyjnej. Dorota Obidniak: Poparcie wojny dyskwalifikuje

Chcemy też pomóc Ukrainie w procesie akcesji do Unii Europejskiej i przygotować programy dla nauczycieli ukraińskich oparte na doświadczeniach polskich nauczycieli. Ważne, żeby ukraińscy nauczyciele nie tracili nadziei, żeby wiedzieli, że na końcu tej walki jest perspektywa członkostwa w wielkiej rodzinie narodów europejskich.

Z Dorotą Obidniak, koordynatorką współpracy międzynarodowej w Zarządzie Głównym Związku Nauczycielstwa Polskiego, rozmawia Piotr Skura

Międzynarodówka Edukacyjna (Education International – EI) podjęła decyzję o zawieszeniu członkostwa rosyjskiego Związku Zawodowego Nauczycieli i Pracowników Oświaty. Decyzję podjęto rok po inwazji Rosji na Ukrainę. Jakie były jej okoliczności?

Cieszymy się, że do tego doszło. Krótko po wybuchu wojny ZNP wspólnie ze związkami z kilku innych krajów złożył wniosek o zawieszenie w pełnieniu funkcji wiceprzewodniczącej Europejskiego Komitetu Związków Zawodowych Oświaty i Nauki (ETUCE), czyli europejskiej struktury Międzynarodówki Edukacyjnej, przewodniczącej rosyjskiego związku Galiny Merkułowej. Od wielu lat pełniła ona funkcję wiceprzewodniczącej ETUCE, reprezentując kraje, które są obecne w Radzie Europy i współpracują z Komisją Europejską, ale nie są członkami Unii Europejskiej.

Ponieważ po wybuchu wojny rosyjski związek w żaden sposób nie odciął się od polityki Kremla, uznano, że taka osoba po prostu nie może pełnić funkcję wiceprzewodniczącej ETUCE. ZNP poparły w tej sprawie inne związki zawodowe, także z Europy Zachodniej.

Wkrótce potem rosyjski związek poparł agresję Rosji na Ukrainę.

– Tak. Na stronie związku ukazało się stanowisko popierające atak na Ukrainę. Przygotowała je konfederacja rosyjskich związków zawodowych, do której należy związek reprezentujący nauczycieli i pracowników oświaty. Potem zresztą pojawiły się też inne tego typu oświadczenia. Gdy Galina Merkułowa dowiedziała się, że wystąpiliśmy o jej zawieszenie, sama ustąpiła z funkcji. Przedstawiła przy tym kuriozalne uzasadnienie, w którym tłumaczyła, że rezygnuje, ponieważ… musi się zająć pomocą dla uchodźców z Ukrainy.

Ci „uchodźcy” to były m.in. porwane ukraińskie dzieci, które trafiały do przygotowanych dla nich obozów, oraz ukraińscy nauczyciele skazywani na zesłanie w odległe rejony Rosji, bo odmówili rusyfikacji swoich uczniów.

Rosyjski związek na pewno miał z tego tytułu pełne ręce roboty… To pokazuje politykę rosyjskich związków zawodowych i ich rolę w konflikcie.

Co było dalej?

3 marca 2022 r. ZNP oraz związki z Litwy i Łotwy zwróciły się w piśmie do kierownictwa EI o zawieszenie rosyjskiego związku w prawach członka Międzynarodówki Edukacyjnej. Dyskusja była długa i burzliwa. Wniosek poparła większość związków z krajów europejskich, a także amerykański związek American Federation of Teachers. W proces ten bardzo zaangażowali się także nasi koledzy i nasze koleżanki z niemieckiego związku GEW. W strukturach GEW pracują osoby rosyjskojęzyczne, koledzy z Niemiec byli więc świetnie zorientowani w tym, co np. publikuje rosyjski związek na swojej stronie internetowej, i monitorowali jego działalność.

Dzięki temu dowiedzieliśmy się m.in. o gratulacjach dla Putina z okazji majowego Dnia Zwycięstwa i zapewnieniach, że rosyjscy związkowcy zawsze będą go popierali. To jednoznacznie pokazywało, po której stronie stoi rosyjski związek zawodowy.

(…)

Na rozstrzygnięcia trzeba było jednak poczekać.

Tak. Powołano Komitet Ekspertów, który miał zweryfikować, czy związek rosyjski nie narusza dwóch paragrafów statutu EI mówiących o niezależności organizacji członkowskich i ich demokratycznym charakterze.

Jak długo to trwało?

Badania prowadzono prawie rok. W tym czasie rosyjski związek przekonywał, że opowiada się za pokojem, że jest autonomiczny, niezależny od władz i organizuje pracę nauczycieli na terenach, które „aktualnie należą do Rosji”, czyli ukraińskich terytoriach okupowanych. Przy tej okazji mogliśmy wysłuchać pełnego spektrum rosyjskiej propagandy na temat „operacji specjalnej”, czyli o rzekomym prześladowaniu Rosjan w Ukrainie, likwidowaniu rosyjskich szkół, odbieraniu dzieciom prawa do nauki w języku rosyjskim.

A to wszystko w sytuacji, gdy rosyjski związek był w praktyce przedłużeniem rosyjskich władz okupacyjnych i uczestniczył w wynaradawianiu dzieci ukraińskich i rusyfikacji, czyli w zbrodniach przeciwko ludzkości.

To prawda. Podczas dyskusji na forum międzynarodowym porównywaliśmy to, co się dzieje na terytoriach okupowanych, z historią dzieci z Zamojszczyzny, które podczas okupacji hitlerowskiej były odbierane polskim rodzicom i siłą germanizowane. Pokazaliśmy, jak ogromny był to dramat dla tych dzieci i ich rodzin i jak zaważył na losach tych, którzy często dopiero po latach zostali odnalezieni. Do wyjaśnień rosyjskiego związku odniósł się też związek zawodowy z Ukrainy. Jego szef Grigorij Truchanow sprostował nieprawdziwe informacje przekazane przez Rosjan. Przypomniał, że przed inwazją istniało w Ukrainie ok. 400 szkół, które uczyły języka rosyjskiego bądź całkowicie prowadziły nauczanie w tym języku. Ostatecznie Komitet Ekspertów podjął decyzję o rekomendowaniu zawieszenia rosyjskiego związku.

Doszło do głosowania?

Tak, w zarządzie światowym EI jest 27 osób – kobiet i mężczyzn, przedstawicieli związków ze wszystkich kontynentów i regionów. Do ostatniej chwili nie wiedzieliśmy, czym się to skończy. Na szczęście, głosowanie zakończyło się sukcesem. Powiedziałabym nawet, że wielkim sukcesem, bo przeforsowanie podobnych decyzji w wielu innych organizacjach międzynarodowych kończyło się fiaskiem. Trzeba pamiętać, że wiele krajów azjatyckich, afrykańskich i południowoamerykańskich ma bardzo dobre relacje z Rosją i bardzo złe z USA, co niestety przekłada się w tych państwach na odbiór wojny w Ukrainie. Kreml przez wiele lat inwestował też ogromne pieniądze w niektórych regionach świata i zachował tam wpływy.

Przedstawiciele związków z kilku krajów potępili agresję przeciw Ukrainie, są bardzo zaangażowani w pomoc uchodźcom, ale generalnie są przeciwni wykluczaniu jakiejkolwiek organizacji z EI, uważając, że zwykli pracownicy, zwykli związkowcy nie mogą ponosić konsekwencji polityki prowadzonej przez władze swojego kraju, szczególnie gdy są to władze autorytarne. Niektórzy z nich wstrzymali się od głosu.

Ten argument akurat w przypadku związku rosyjskiego, który poparł politykę Kremla nie tylko werbalnie, ale też czynnie, był chybiony.

Zgadza się, ale ta sprawa pokazała pewien sposób myślenia, a także brak zrozumienia niektórych osób dla istoty tego konfliktu, zrozumienia tego, jak bardzo ewentualna wygrana Kremla zagraża całemu światu. Staraliśmy się wszystkim uświadomić te konsekwencje. Chyba po raz pierwszy podczas różnych dyskusji toczonych na forach EI dotykaliśmy tak fundamentalnych kwestii dotyczących istoty dobra i zła, wojny i pokoju. Zwłaszcza że nasz wniosek o zawieszenie rosyjskiego związku był pierwszym tego typu wnioskiem w 24-letniej historii Międzynarodówki Edukacyjnej.

Czy rosyjski związek może się odwołać od decyzji władz EI?

Nie. Związek został zawieszony na okres trzech lat, czyli okres, o którym mówi statut Międzynarodówki Edukacyjnej. Po tym okresie musi przejść całą procedurę, jakiej podlegają związki kandydujące do EI, i udowodnić, że spełnia wymagania statutowe. To oznacza konieczność zbadania m.in. tego, na ile dana organizacja jest demokratyczna, samodzielna, niezależna od władz, na ile przeciwdziała przejawom dyskryminacji. Nie będzie więc tak, że za trzy lata rosyjski związek zostanie automatycznie przywrócony w prawach członka.

(…)

Warto pamiętać, że EI od początku agresji Rosji na Ukrainę mocno angażuje się w pomoc ukraińskim nauczycielom.

Tak, przekazano bardzo dużą kwotę pieniędzy, dzięki czemu ukraiński związek mógł prowadzić działalność także na terenach, gdzie toczy się wojna, oraz wypłacić zapomogi nauczycielom, którzy musieli uciekać ze swoich domów albo zostali w inny sposób dotknięci wojną. EI kupowała też sprzęt zapewniający w miarę sprawne funkcjonowanie ukraińskim szkołom i przedszkolom, jak choćby agregaty prądotwórcze. Na początku maja br. zaplanowano misję Międzynarodówki Edukacyjnej do Kijowa z udziałem kierownictwa EI. Pojedziemy tam, by rozeznać się w potrzebach ukraińskich nauczycieli i uczniów oraz wypracować najskuteczniejsze formy pomocy. ZNP zaproponował powołanie specjalnej grupy roboczej, która zajmie się wypracowaniem strategii krótko- i długofalowej pomocy dla Ukrainy. Trzeba bowiem zastanowić się także nad tym, jak odbudować ukraiński system edukacji, gdy wojna się zakończy. Mamy kilka propozycji, o których będziemy rozmawiać z naszymi partnerami.

Chcemy też pomóc Ukrainie w procesie akcesji do Unii Europejskiej i przygotować programy dla nauczycieli ukraińskich oparte na doświadczeniach polskich nauczycieli. Ważne, żeby ukraińscy nauczyciele nie tracili nadziei, żeby wiedzieli, że na końcu tej walki jest perspektywa członkostwa w wielkiej rodzinie narodów europejskich.

Dziękuję za rozmowę.

Przedstawiamy fragmenty wywiadu opublikowanego w GN nr 14-15 z 5-12 kwietnia br. Całość w wydaniu drukowanym i elektronicznym – https://e.glos.pl 

Fot. Piotr Banasik