Rosyjskie zbrodnie w Ukrainie. Bucza nie jest jedyna (uwaga, drastyczne zdjęcia)

Od początku inwazji Rosji na Ukrainę zginęło 165 dzieci, a 266 zostało rannych – poinformowała ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa. Ta dramatyczna statystyka jest prawdopodobnie mocno zaniżona, ponieważ skala rosyjskich zbrodni na okupowanych terenach Ukrainy dopiero ujrzy światło dzienne. Wczoraj i dziś Rosjanie znów bombardowali ukraińskie szpitale, przedszkola, szkoły i sierocińce.

Symbolem rosyjskich zbrodni stała się w ostatnich dniach podkijowska miejscowość Bucza, jedna z ok. 30 miasteczek w okolicy stolicy Ukrainy wyzwolonych w ostatnich dniach z rosyjskiej okupacji. Bucza jest obecnie rozminowywana, ponieważ wycofujący się Rosjanie zostawili tam liczne pułapki.

Opinię publiczną na całym świecie przeraziły zdjęcia, jakie zrobili pierwsi dziennikarze, którzy dotarli do Buczy. Wzdłuż ulic miasta leżały ciała mieszkańców – m.in. wracających z zakupów, wyprowadzających psy na spacer, przemieszczających się rowerem. Wszyscy oni zostali bez powodu zamordowani przez rosyjskich żołnierzy. W Buczy odkryto też ciała torturowanych i związanych obywateli tego miasta, w tym 16-letnich chłopców, których zabito strzałem w tył głowy.

Ukraińcy odnaleźli w mieście tyle ciał cywilów, że zabrakło dla nich miejsc na cmentarzach. Ratownicy odnajdują ciała w parkach, ogródkach, terenach zielonych. 280 obywateli Buczy spoczęło w zbiorowym grobie. W sumie, w Buczy i okolicznych miesjcowościach jak dotąd odnaleziono ponad 400 ciał zabitych cywilów. Według mera Buczy Anatolija Fedoruka, wszystkie pochowane ofiary miały ślady po kulach.

– Z wyzwolonych miast wyłania się obraz jak z horrorów, obraz postapokaliptyczny. Odnaleziono już ofiary zbrodni wojennych, w tym zgwałcone kobiety, które rosyjscy żołnierze próbowali spalić, zabitych urzędników samorządowych, zabite dzieci, zabitych starszych ludzi, zabitych mężczyzn. Wielu ze związanymi rękami, śladami tortur i strzałem w tył głowy. Rabunki, próby zabrania złota, kosztowności, dywanów, pralek – relacjonował Ołeksij Arestowycz, doradca prezydenta Ukrainy. Ocaleli mieszkańcy Buczy opowiadali dziennikarzom m.in. o matce z dwójką dzieci, która próbowała ewakuować się samochodem z miasta, ale auto zostało ostrzelane przez rosyjski transporter opancerzony. Wszyscy zginęli.

O tym, że Rosjanie zaplanowali zbrodnię w Buczy świadczą ujawnione przez agencję Reuters zdjęcia satelitarne pokazujące, że armia rosyjska już 10 marca rozpoczęła przygotowywać dół do masowych pochówków. Zdjęcia satelitarne, na których widać zwłoki mieszkańców leżące na ulicach, pochodzą natomiast z 11 marca.

Ukraińskie władze gromadzą dowody rosyjskich zbrodni wojennych, a śledczy dokumentują przebieg rosyjskiej okupacji na terenach m.in. wokół Kijowa. Premier Polski Mateusz Morawiecki zaapelował do społeczności międzynarodowej o stworzenie międzynarodowej komisji, która zajmie się przypadkami ludobójstwa na terytoriach okupowanych. Z kolei minister spraw zagranicznych Ukrainy poprosił Międzynarodowy Trybunał Karny i organizacje międzynarodowe do wysłania w okolice Buczy specjalnych misji dokumentujących rosyjskie zbrodnie.

Skalę zniszczeń w okupowanych przez Rosjan miejscowościach pod Kijowem pokazuje film przedstawiający zniszczoną Stojankę.

Wstrząsające zdjęcia zniszczeń docierają też m.in. z podkijowskiej Borodianki.

Bucza nie jest jedyna. Informacje o zbrodniach na ukraińskiej ludności cywilnej docierają także z innych miejscowości wyzwolonych wokół Kijowa. Jak również z obwodu sumskiego (północno-wschodnia Ukraina), gdzie w rejonie Konotopy ukraińskie wojsko natknęło się na ciała trzech torturowanych, a następnie zamordowanych cywilów.

Ciężkie walki toczą się także na południu Ukrainy, gdzie w Mikołajowie Rosjanie zbombardowali szpital dziecięcy. Jedno dziecko zginęło, a dziewięcioro zostało rannych. Według burmistrza Mikołajowa Ołeksandra Senkiewicza, 4 kwietnia armia rosyjska zbombardowała m.in. 2 szpitale, 11 przedszkoli, 12 szkół i sierociniec. Wykorzystała do tego amunicję kasetową, której użycie na terenach zamieszkałych przez cywilów uważane jest za zbrodnię wojenną.

Ukraińskie matki, na wypadek, gdyby zginęły, a ich dzieci przeżyły, na plecach swoich dzieci umieszczają podstawowe informacje na ich temat – imię, nazwisko, wiek, telefon do innych członków rodziny.

(PS, GN)