Rozmowy w „Dialogu” o podwyżkach

W Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” w Warszawie rozpoczęły się rozmowy przedstawicieli nauczycielskich związków zawodowych z przedstawicielami rządu na temat podwyżek. Wszystko w ramach posiedzenia Prezydium Rady Dialogu Społecznego

Jak się dowiedzieliśmy, stronę rządową reprezentuje wicepremier Beata Szydło, szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk, minister rodziny Elżbieta Rafalska, minister edukacji Anna Zalewska i wiceminister finansów Filip Świtała, a Kancelarię Prezydenta – sekretarz stanu Andrzej Dera. Na sali są też przedstawiciele nauczycielskich związków zawodowych – ZNP, Forum Związków Zawodowych oraz oświatowej „Solidarności”.

– Płaca nauczyciela rozpoczynającego pracę w zawodzie mającego pięcioletnie studia za sobą kończy się kwotą na poziomie 2538 zł. Ale są nauczyciele – inżynierowie – którzy zarabiają 2230 zł. Nauczyciel z najwyższym stopniem awansu zawodowego ma niecałe 3500 zł brutto – przypomniał prezes ZNP Sławomir Broniarz. – To jest ten poziom wynagradzania, o którym minister edukacji mówi, że to krok w stronę zaspokojenia oczekiwań środowiska nauczycielskiego. Nic bardziej błędnego. Nie akceptujemy tych propozycji, nie akceptujemy tej skali wzrostu – dodał.

Prezes Związku przypomniał, że nauczyciele zgłaszali swoje postulaty dotyczące podwyżek już pod koniec ubiegłego roku, gdy ZNP wszedł w spór zbiorowy z rządem. Nie można więc mówić, iż nauczyciele upomnieli się o swoje interesy jako ostatni. Nauczyciele zgłaszali swoje postulaty zanim pojawiła się tzw. sobota cudów, gdy PiS obiecał m.in. rozszerzenie programu 500+, trzynaste renty i emerytury oraz obniżenie podatków na łączną kwotę ponad 42 miliardów złotych rocznie. I że w związku z tym nie ma pieniędzy na spełnienie postulatów nauczycieli. – Nikomu nie chcemy niczego zabierać, nikomu nie zazdrościmy, ale nie możemy się zgodzić na to, by ten poziom wynagradzania, który mamy w edukacji, w dalszym ciągu był utrzymany – podkreślił prezes ZNP.

– Chcemy dowiedzieć się, ile rząd ma nam do zaproponowania. W zależności od tego, co nam rząd zaproponuje, to będziemy na ten temat rozmawiali – stwierdził prezes ZNP. Nie ukrywał, że Związek obawia się sytuacji, w której rząd przyjmie jakąś skalę podwyżek dla nauczycieli, ale nie zapewni na ten cel pieniędzy w budżecie przerzucając obowiązek sfinansowania całej operacji na samorządy. – To może niekorzystnie odbić się nie tylko na kondycji samorządów, ale także na materialnej sytuacji pracowników niepedagogicznych szkół. A to są tacy sami pracownicy oświaty jak nauczyciele – zauważył Sławomir Broniarz.

– Jeżeli mamy mówić o potrzebie odnowy polskiej szkole, o naprawie chaosu, którego autorką jest minister Zalewska, o potrzebie zwiększenia autonomii zarówno szkoły, nauczyciela jak i dyrektora, o poprawie sytuacji związanej z relacjami wewnątrzszkolnymi, to musimy powiedzieć wyraźnie, że nie można bazować tylko na ogromnym zaangażowaniu i poświęceniu tysięcy nauczycieli. Nie można ich karmić stwierdzeniami, że misja, posłannictwo i zaangażowanie to jest coś, co wyczerpuje ich wolumen oczekiwań. Dobry fachowiec oczekuje także wzrostu wynagrodzenia i godziwego wynagrodzenia. Mam nadzieję, że z taką reakcją rządu nauczyciele się dziś spotkają – wyjaśnił Sławomir Broniarz.

– Cieszymy się, że na nasz wspólny wniosek zostało zwołane spotkanie Prezydium RDS. Mam nadzieję, że strona rządowa nie zmarnuje tej okazji i przedstawi propozycję, która może być przesłanką do tego, żeby podjąć rzeczywiste rokowania. Z bólem możemy stwierdzić, że zmarnowano ostatnie 53 dni, ponieważ ostatnie spotkanie ze związkami zawodowymi odbyło się 31 stycznia br. Od tego czasu nie mieliśmy żadnej oferty ze strony MEN czy rządu, bo w tej chwili minister edukacji przestaje być merytorycznym partnerem do prowadzenia dyskusji. Mamy nadzieję, że strona rządowa wykorzysta ten dzień, że przedstawi ofertę i tym samym nie będzie potrzeby ogłaszania strajku od 8 kwietnia br. Dzisiaj to już nie są protesty związków zawodowych, to są protesty całego środowiska wyrażone w tajnych referendach w skali całego kraju. Odpowiedzialny rząd powinien wziąć to pod uwagę – zauważył Sławomir Wittkowicz z FZZ.

– Nie zgadzamy się z tym, co przygotował rząd. Przygotowujemy akcje solidarnościowe. Uważamy, że jest to spotkanie ostatniej szansy. Liczymy, że przybędą umocowani przedstawiciele rządu, ponieważ akcje protestacyjne są w wielu branżach – powiedział przed spotkaniem Prezydium RDS Jan Guz, przewodniczący OPZZ. – Rząd zlekceważył pracowników, zlekceważył nauczycieli, pracowników oświaty. Nie może tak dalej być. Przez lata upominaliśmy się i prosiliśmy. Dziś nie mamy wyjścia. Tak dalej być nie może i nie będzie – dodał.

Spotkanie w „Dialogu” zwołane zostało na wniosek protestujących nauczycieli przez przewodniczącą FZZ i jednocześnie przewodniczącą Rady Dialogu Społecznego Dorotę Gardias. RDS jest ciałem powołanym na podstawie ustawy z 24 lipca 2015 r. o Radzie Dialogu Społecznego i innych instytucjach dialogu społecznego. W jej skład wchodzą przedstawiciele trzech największych central związkowych, reprezentanci strony pracodawców oraz przedstawiciele strony rządowej.

Poniedziałek jest jednocześnie ostatnim dniem, w którym w szkołach, przedszkolach i placówkach oświatowych można przeprowadzić referendum strajkowe. Prezes ZNP Sławomir Broniarz poinformował, że ok. 90 proc. nauczycieli i pracowników oświaty biorących udział w referendach opowiedziało się za strajkiem od 8 kwietnia br.

(PS, GN)