Mimo kolejnych ustępstw nauczycieli, wtorkowa tura rozmów między rządem a przedstawicielami związków zawodowych znów zakończyła się fiaskiem. ZNP i FZZ będą kontynuowały strajk
Na wniosek rządu, w ramach Rady Dialogu Społecznego, odbyła się kolejna tura negocjacji płacowych. Rząd nie przyniósł jednak na spotkanie ze związkami zawodowymi żadnej nowej propozycji. Zażądał jedynie podpisania tej samej umowy, którą w niedzielę podpisał przewodniczący oświatowej „Solidarności” Ryszard Proksa. ZNP i FZZ nie zaakceptowały tego stanowiska, ale wraz z pracodawcami reprezentowanymi w RDS złożyły kolejne propozycje kompromisu. Rząd pozostał jednak na nie głuchy. Po godzinie negocjacje się zakończyły.
– Związki zawodowe i pracodawcy przedstawili dziś nowe propozycje. Strona rządowa nie ma jednak woli, potrzeba jej widocznie więcej czasu na przemyślenie tych spraw, które zostały przedstawione – relacjonowała Dorota Gardias, przewodnicząca RDS.
– Dzisiejsza propozycja rządu, abyśmy podpisali porozumienie, które znane jest nam od 25 marca i nie zostało przez nas zaakceptowane, a co więcej – zostało odrzucone przez ponad 600 tys. nauczycieli, którzy od wczoraj strajkują w ponad 15 tys. placówek, jest nie do przyjęcia – ocenił prezes ZNP Sławomir Broniarz. – Strona rządowa nie jest zainteresowana, żeby podpisać porozumienie. Gdyby strona rządowa chciała z nami rzeczywiście rozmawiać, to powinny pojawić się propozycje, które choćby korespondowały z naszymi propozycjami – dodał.
ZNP i FZZ przedstawiły dziś kolejne rozwiązanie kompromisowe – rozpisanie 30-procentowej podwyżki nie na dwie, ale na trzy raty. Rząd nie chciał jednak na ten temat rozmawiać. – Wobec tego ZNP i FZZ podtrzymują swoją decyzję o kontynuacji strajku – podsumował prezes ZNP.
– Dzisiejsze spotkanie było stratą czasu. Rząd nie przedłożył żadnej nowej propozycji. Podtrzymał niedzielne porozumienie z „S” jako propozycję do rozmów z nami, mimo, że zostało to odrzucone przez związki zawodowe w niedzielę, a przez pracowników – w poniedziałek i wtorek. Nie ma żadnych przesłanek do ograniczenia lub zawieszenia akcji strajkowej – stwierdził Sławomir Wittkowicz z FZZ.
Jego zdaniem, rząd w ogóle nie reagował na propozycje kompromisu wysuwane przez pracodawców. Z przedstawionych dziś wyliczeń wynikało, że do zawarcia porozumienia brakuje ok. 2 mld zł. Pracodawcy wskazali źródło sfinansowania tej różnicy. Beata Szydło jednak oświadczyła, że rząd nie wyjdzie ponad to, co dał „S”. – Negocjujemy nie tylko z rządem, ale staliśmy się zakładnikami polityki jednej z central związkowych. Dziś jej ofiarą jest oświata, ale możemy się domyślać, która kolejna grupa będzie przehandlowana i za co – ocenił Wittkowicz.
– Negocjacje polegają na tym, że jedna strona, która zaprasza drugą stronę, coś proponuje. Tu jednak nic nie zostało zaproponowane. Ubolewam nad tym, że rząd nie zna zasad negocjacji. Wolałabym, żeby następne spotkanie odbyło się z propozycją dla związkowców – oświadczyła Dorota Gardias.
(PS, GN)