Tegoroczne matury przebiegają dosyć spokojnie, paradoksalnie nawet bardziej niż w poprzednich latach – powiedział w Polskim Radiu 24 poniedziałek wiceszef MEiN Tomasz Rzymkowski. Tymczasem CKE sprawdza zawiadomienie o kolejnym przecieku. Tym razem przed rozszerzonym angielskim.
Rzymkowski zaznaczył, że nad przebiegiem matur pod kątem bezpieczeństwa czuwa polska policja. „Tak samo, jeśli chodzi o przecieki – jest czterokrotnie więcej obserwatorów, co moim zdaniem również spowodowało, że tych przecieków nie było, z wyjątkiem tego piątkowego z angielskiego, ale też w żadnym stopniu raczej nie wpłynęły one na prawidłowość przebiegu egzaminu – stwierdził”.
Przypomnijmy, że w piątek Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście otrzymała zawiadomienie Centralnej Komisji Egzaminacyjnej o możliwym przecieku materiałów matur z języka angielskiego. W poniedziałek CKE otrzymała kolejne zawiadomienie.
widziałam to wczoraj xdd pic.twitter.com/eYKjqpHbBJ
— mav heartstopper🌈 (@M4VVKA) May 9, 2022
— Sprawą zajmuje się nasz prawnik, jeśli zgłoszenie się potwierdzi, przekażemy sprawę do prokuratury — skomentował dla redakcji tvn24.pl Marcin Smolik, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.
Przypomnijmy, że śledztwa w sprawie przecieków z 2020 oraz 2021 roku utknęły w martwym punkcie, dotąd nie wskazano winnych.
Jeżeli nauczyciel lub dyrektor podejrzy, co jest w arkuszu, a w dodatku poinformuje o tym swoich uczniów, popełnia przestępstwo. Postawić mu można zarzuty ujawnienia informacji w związku z wykonywaną funkcją (art. 266 kk) oraz bezprawnego uzyskania informacji (267 kk). Za oba te czyny grozi kara do dwóch lat więzienia. W przypadku dyrektora lub nauczyciela zarzuty karne to jednak nie wszystko, jeżeli sprawa się wyda, odpowiedzą dyscyplinarnie na zasadach wskazanych w Karcie Nauczyciela.
(JK, GN)
Podejrzenie przecieku na maturze z angielskiego. CKE zawiadomiła prokuraturę