Samorządowcy apelują do nauczycieli: Nie korzystajcie z podręcznika do HiT autorstwa Wojciecha Roszkowskiego. Wydawca zapowiada wykreślenie spornego fragmentu publikacji

Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak zaapelował do nauczycieli o to, by na zajęciach z historii i teraźniejszości nie korzystali z podręcznika autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego. Nowy przedmiot wejdzie do pierwszych klas szkół ponadpodstawowych od 1 września br. Samorządowcy w Łodzi chcą, by podręcznik Roszkowskiego nie trafił do uczniów kształcących się w podległych miastu placówkach. Tymczasem wydawca zapowiedział wykreślenie z publikacji fragmentu wywołującego największe emocje

– Drogie nauczycielki, drodzy nauczyciele! Zwracam się do Was z gorącym apelem: Nie korzystajcie z podręcznika do HiT autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego – z takim apelem wystąpił prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.

Jego zdaniem, podręcznik ten zawiera „wiele dyskryminujących, nieprawdziwych, czy wręcz haniebnych treści, dotyczących m.in. in vitro”.

– To do Was należy wybór podręcznika do nauczania tego przedmiotu. Skorzystajcie z tego prawa, by chronić naszą młodzież przed fałszywym przekazem i indoktrynacją, na którą nie ma miejsca w poznańskich szkołach – podkreślił Jaśkowiak. – Poznań jest miastem tolerancyjnym, otwartym dla każdego. Nie wyobrażam sobie, żeby ten szkodliwy i kłamliwy twór kształtował światopogląd młodego pokolenia poznanianek i poznaniaków! – dodał.

Czy do blokady podręcznika dojdzie także w Łodzi? Tak chce grupa radnych skupionych wokół Krzysztofa Makowskiego (Nowa Lewica), byłego wojewody łódzkiego, obecnie przewodniczącego Komisji Edukacji w Radzie Miejskiej. Komisja w środę zajmie się podręcznikiem. Do wiceprezydent Łodzi Małgorzaty Moskwa-Wodnickiej trafił też wniosek o zablokowanie podręcznika w szkołach prowadzonych przez miasto.

„Próba dzielenia społeczeństwa na lepszych i gorszych, obrażanie i poniżanie, czy też stygmatyzowanie dzieci urodzonych poprzez wspomaganie metodą in vitro, to przykład wycofania umysłowego do średniowiecza, a nie budowanie nowoczesnych poglądów i wartości z szacunkiem do drugiego człowieka” – czytamy w piśmie Makowskiego do wiceprezydent Łodzi.

Wcześniej swoją opinię na temat podręcznika i zawartych w nim treści wyraził m.in. prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. „Od początku działania warszawskiego programu in vitro na świat przyszło przy jego wsparciu ponad 2 tys. dzieci. Żaden minister ani żaden, nawet zawierający najgłupsze tezy podręcznik nie zmieni faktu, że Warszawa jest dumna z każdego z Was, maluchy!” – napisał prezydent stolicy w swoich mediach społecznościowych.

Tymczasem wydawnictwo Biały Kruk zapowiedziało usunięcie z podręcznika kontrowersyjnego fragmentu, który powszechnie interpretuje się jako uderzający w dzieci z in vitro: „Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju „produkcję”? Miłość rodzicielska była i pozostanie podstawą tożsamości każdego człowieka, a jej brak jest przyczyną wszystkich prawie wynaturzeń natury ludzkiej. Ileż to razy słyszymy od ludzi wykolejonych: nie byłem kochany w dzieciństwie, nikt mi nic nie dał, więc sam sobie muszę brać”.

Wydawnictwo nie zgadza się z krytyką podręcznika, ale jednocześnie postanowiło „usunąć dyskusyjny fragment z podręcznika”. „Nie zgadzając się z powyższą krytyką oraz niesłuszną interpretacją, ale jednocześnie biorąc pod uwagę dobro społeczne, wolę uspokojenia nastrojów i możliwość bezkonfliktowego korzystania z podręcznika, postanowiliśmy wspólnie z Autorem usunąć dyskusyjny fragment z podręcznika” – czytamy w oświadczeniu Białego Kruka.

Nie wiadomo jednak, który konkretnie fragment zostanie wykreślony i jak będzie wyglądała cała operacja, a także – którą wersję podręcznika ostatecznie otrzymają szkoły.

Wydawnictwo przypomniało ponadto, że „nasz podręcznik nie jest jednak jedyny, ani nie jest obowiązkowy, a nauczyciele mogą realizować podstawę programową w dowolny, wybrany przez siebie sposób”.

Co potwierdził dziś minister edukacji Przemysław Czarnek.

(PS, GN)