Sejm obciął subwencję oświatową. Dzieci uczące się języków mniejszości stracą w wyniku politycznych gier dorosłych

Subwencja oświatowa na 2022 r. będzie niższa o prawie 40 mln zł. Pieniądze stracą dzieci, które uczą się języka niemieckiego, a także języków innych mniejszości narodowych i etnicznych. To efekt polityki obecnego rządu.

Sejm przegłosował dziś ustawę budżetową na 2022 r. Do przygotowanego przez rząd projektu na wniosek klubu PiS wprowadzono kilka poprawek.

Jedna z nich zakładała obcięcie subwencji oświatowej, z której finansowane są szkoły i placówki oświatowe, o 39,8 mln zł i przeznaczenie ich „na zwiększenie wydatków (…) na utworzenie nowej pozycji pn. >>Środki na nauczanie języka polskiego w Niemczech<<„.

Chodzi o pieniądze, które do tej pory państwo polskie przeznaczało na dodatkowe zajęcia języka niemieckiego dla dzieci z mniejszości niemieckiej (zamieszkałej głównie na Opolszczyźnie i na Śląsku), a także na naukę języków innych mniejszości narodowych i etnicznych na terenie RP. Początkowo poseł Zjednoczonej Prawicy Janusz Kowalski chciał, by w subwencji na 2022 r. zabrać aż 236 mln zł ze środków przeznaczonych na ten cel (czyli wszystkie środki „zaznaczone” w subwencji). Ostatecznie Sejm skasował prawie 40 mln zł.

Przeciwko tej zmianie zaprotestował Ryszard Galla (reprezentujący Mniejszość Niemiecką). – Proszę posłów Zjednoczonej Prawicy o to, byście Państwo jeszcze raz pochylili się nad poprawką nr 40. To poprawka, która dotyczy obniżenia subwencji oświatowej o 39,8 mln zł – apelował poseł Galla.

– To bardzo zła, bardzo szkodliwa, niekonstytucyjna poprawka – dodał. Galla próbował odczytać fragmenty stanowisk m.in. organizacji polonijnych z Niemiec, które sprzeciwiły się takim pomysłom, ale marszałek Sejmu Elżbieta Witek uniemożliwiła mu to.

– Mamy dzisiaj przeddzień Świąt Bożego Narodzenia. Tradycją naszą jest dawanie prezentów. Chciałbym zapytać całą wysoką izbę, jaki prezent chcemy przygotować prawie 50 tys. dzieci i młodzieży? – pytał Galla.

Poprawki klubu PiS bronił minister edukacji Przemysław Czarnek.

– Odpowiadając na pytanie pana posła chciałbym zapytać, jaki prezent rząd Republiki Federalnej Niemiec chciałby przygotować milionom Polaków w Niemczech, którzy nie mają złotówki finansowania ani euro z rządu federalnego, do czego rząd ten zobowiązał się w prawie międzynarodowym? – grzmiał z sejmowej mównicy Czarnek. Nie może być tak, że w Polsce płacimy 236 mln zł na mniejszość niemiecką i język niemiecki, a w Niemczech, gdzie jest 2,2 mln Polaków nie ma ani jednego euro od rządu federalnego dla mniejszości polskiej. Dość tego! Żądamy, żeby RFN zaczął przestrzegać zobowiązań międzynarodowych i praw człowieka. Jeśli tak będzie, to przywrócimy te pieniądze – kontynuował szef MEiN.

Przedstawiciele organizacji mniejszości niemieckiej wskazywali, że pieniądze z subwencji oświatowej na nauczanie języka mniejszości narodowych i etnicznych trafiają nie tylko na pomoc dla dzieci pochodzenia niemieckiego, ale także białoruskiego, czeskiego, litewskiego, ormiańskiego, rosyjskiego, słowackiego, ukraińskiego i żydowskiego. Zabieranie pieniędzy tylko jednej mniejszości stanowiłoby jawny akt dyskryminacji ze względu na narodowość, co jest sprzeczne z Konstytucją RP.

„Środki, które w ramach części oświatowej subwencji ogólnej trafiają za pośrednictwem samorządów do szkół, umożliwiają tysiącom dzieci, posiadającym obywatelstwo polskie i należącym do danej mniejszości narodowej i etnicznej (nie tylko do mniejszości niemieckiej), branie udziału w zajęciach poświęconych ich językowi ojczystemu. Dzięki temu mogą one umacniać się w swojej tożsamości językowej, kulturowej i historycznej, która jest im także przekazywana przez ich rodziców, dziadków oraz inne osoby z ich rodzinnych kręgów. System finansowania języka mniejszości narodowej jest systemem, który w Polsce funkcjonuje od wielu lat. Wspieranie tego nauczania przez państwo jest naturalnym zobowiązaniem wynikającym z umów międzynarodowych oraz polskich przepisów. Jest ono także naturalną konsekwencją tego, że Polska jest demokratycznym państwem prawnym” – czytamy w oświadczeniu posła Galli z 30 października br.

15 grudnia br. strona mniejszościowa Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych „z oburzeniem i wielkim niepokojem” przyjęła poprawkę zmniejszającą subwencję o niemal 40 mln zł.

„Poprawka ta godzi w obywateli polskich należących do mniejszości białoruskiej, litewskiej, łemkowskiej, niemieckiej, ormiańskiej, słowackiej, romskiej, rosyjskiej, ukraińskiej, żydowskiej i społeczności posługującej się językiem regionalnym – kaszubskim. Jej przyjęcie przez parlament RP przy uchwalaniu budżetu na 2022 r. bardzo negatywnie wpłynie na realizację zadań szkół i placówek oświatowych, które mają m.in. na celu podtrzymywanie tożsamości narodowej, etnicznej i językowej obywateli polskich należących do mniejszości. Przyjęcie tej poprawki przez parlament RP oznaczać będzie zmianę w zakresie polityki mniejszościowej państwa, której skutki mogą być bardzo dalekosiężne, bo przecież właśnie systemowa edukacja stanowi najważniejszy element działań na rzecz podtrzymywania tożsamości językowej i kulturowej mniejszości. Artykuł 35 ust. 1 Konstytucji RP stanowi: >>Rzeczpospolita Polska zapewnia obywatelom polskim należącym do mniejszości narodowych i etnicznych wolność zachowania i rozwoju własnego języka, zachowania obyczajów i tradycji oraz rozwoju własnej kultury<<” – czytamy w stanowisku mniejszości narodowych.

(PS, GN)