Stół okrągły czy wyborczy?

Nie weźmiemy udziału w „okrągłym stole”, bo nie wiemy, czy nie staniemy się elementem czyjejś kampanii wyborczej – przekonywał prezes ZNP Sławomir Broniarz podczas Ogólnopolskiej Manifestacji dla Szkoły

Zorganizowana przez organizacje społeczne manifestacja przeszła dziś ulicami centrum Warszawy pod Sejm i siedzibę MEN w al. Szucha w Warszawie. Tysiące ludzi manifestowały w obronie szkoły i wyrażały poparcie dla strajkujących nauczycieli.

– Strona rządowa nie wyraża zainteresowania jakimikolwiek negocjacjami. Warunkiem podjęcia rozmów, według rządu, jest podpisanie porozumienia, które wcześniej zostało podpisane z „Solidarnością” – przypomniał prezes ZNP w przemówieniu do manifestantów. – Tego porozumienia ZNP nie chce podpisać. Nie zamierzamy też uczestniczyć w „okrągłym stole”. Nie wiemy, czy będziemy mieli możliwość funkcjonowania na warunkach normalnej, uczciwej debaty, czy też będziemy tylko elementem czyjejś, robionej za publiczne pieniądze kampanii do europarlamentu. Stąd decyzja ZNP oraz m.in. wszystkich organizacji pracodawców skupionych w Radzie Dialogu Społecznego, że nie będziemy brali udziału w obradach „okrągłego stołu”. Nie takiej formuły oczekiwaliśmy – dodał.

Jego zdanie, przed całym środowiskiem stoi teraz poważne wyzwanie – dyskusja o szkole. – O tym, czego, kto, jak i w jakich warunkach ma uczyć. Nie uciekamy od dyskusji o tym, czy będziemy „przy tablicy” pracować 18 godzin czy 20, ale warunkiem debaty na ten temat jest przede wszystkim odpowiedź na pytanie, w jakich warunkach my, nauczyciele i pracownicy oświaty, mamy pracować. Nie godzimy się na propozycje wzrostu pensum w zamian za mityczne 8000 zł wynagrodzenia, bo arytmetyka pokazuje na to, że będziemy gorzej zarabiali niż obecnie – tłumaczył Sławomir Broniarz. – Nie możemy się zgodzić na to, by rząd dyktował nam warunki dotyczące podstawy programowej, treści nauczania, warunków pracy nauczycieli. Wiemy lepiej od rządzących, od ministra edukacji, czego oczekuje młodzież we współczesnej szkole. Jesteśmy do tego przygotowani. Jesteśmy w stanie stawić czoła wyzwaniom XXI wieku. Nie chcemy jednak, by politycy urządzali nam edukację, żeby politycy decydowali o tym, czego mamy uczyć, bo jesteśmy do tego lepiej przygotowani niż wszyscy politycy razem wzięci – dodał.

W ocenie szefa ZNP, przed strajkującymi trudne decyzje. – Wiemy, że premier Morawiecki ma dziś ogłosić projekt ustawy, która pozwoli obejść problem nieklasyfikowania uczniów. Wiemy też, jaką decyzję podjął wczoraj Ogólnopolski Międzyszkolny Komitet Protestacyjny, który na dobrą sprawę nie okazał się ogólnopolskim komitetem. Ale zdajemy sobie sprawę z tego, że to, co czeka nas w najbliższych dniach będzie także sprawdzianem naszej jedności, solidarności – zauważył prezes Związku. – Nie możemy zmarnować tego kapitału poparcia społecznego. Nie możemy dać się skłócić i rozejść, ponieważ naszym ogromnym kapitałem jest to, że wszyscy potrafimy mówić wspólnym głosem, że chcemy edukację naprawiać. Bądźmy razem bez względu na sytuację, która będzie się toczyła w najbliższych miesiącach. Uwierzmy w to, że jest w nas ogromna siła. Nie zmarnujmy tego kapitału – zaapelował.

(PS, GN)