MEiN podsumowało wyniki testów na koronawirusa w oświacie: Ponad 2,5 tys. zakażonych

W akcji testowania nauczycieli klas I-III oraz pracowników szkolnej obsługi wykryto ponad 2,5 tysiąca zakażonych koronawirusem. Choć uczniowie edukacji wczesnoszkolnej wrócili dziś do pracy stacjonarnej, to minister Przemysław Czarnek nie wykluczył, że wkrótce znów trzeba będzie dla nich organizować zdalne lekcje

Ministerstwo edukacji podsumowało efekty badania przeprowadzonego w dniach 11-15 stycznia br. W tym okresie wymazy pobrano od 136 tys. osób. W weekend wyniki otrzymało 134 tys. z nich.

– Pozytywny test na obecność koronawirusa dotyczył 2591 osób tj. 2 proc. wszystkich wyników badań – poinformowała Anna Ostrowska, rzeczniczka Ministerstwa Edukacji i Nauki.

Najchętniej badaniu poddawali się nauczyciele i pracownicy niepedagogiczni w województwach: warmińsko-mazurskim i pomorskim (87 proc.), podkarpackim (85 proc.) i zachodniopomorskim (83 proc.). Najmniej chętnie poddały się badaniu osoby w województwach: opolskim (71 proc.) i podlaskim (72 proc.).

Według Przemysława Czarnka, wyniki testów są „materiałem dla epidemiologów”, którzy mają ocenic skalę zakażeń. – Nie wykluczamy, że w perspektywie krótkiego okresu czasu będzie powtórka badań na obecność koronawirusa u wszystkich nauczycieli, którzy wrócili do szkoły – powiedział Czarnek w poniedziałek 18 stycznia w radiowych „Sygnałach Dnia”.

Minister nie jest w stanie przewidzieć, co się wydarzy w najbliższych dniach i jak długo szkoły będą w stanie uczyć najmłodsze dzieci stacjonarnie.

– Nie jesteśmy dzisiaj w stanie powiedzieć, że nauka zdalna będzie trwała na pewno przez następny miesiąc albo dwa. Jesteśmy w stanie powiedzieć, że dołożymy wszelkich starań ażeby tak było – zastrzegł w Programie 1 Polskiego Radia.

Po raz kolejny zaapelował do pracowników szkół o m.in. wietrzenie klas, dezynfekcję, używanie maseczek w częściach wspólnych i zachowanie dystansu.

MEiN ma codziennie, do godziny 13.00, zbierać informacje z całej Polski na temat zachorowań wśród nauczycieli i uczniów. Na tej podstawie mają zapadać decyzje dotyczące funkcjonowania szkół.

Wyniki badania podsumował m.in. dr Paweł Grzesiowski, pediatra i immunolog, ekspert Naczelnej Izby Lekarskiej. – W kolejnych tygodniach jest wysokie ryzyko zakażeń w szkołach – ocenił. Jego zdaniem, 2 proc. zakażonych w danym momencie wśród osób bezobjawowych to dużo. Bo to może oznaczać, że mniej więcej co tydzień zakaża się właśnie 2 proc. nauczycieli i pracowników szkół. – Nie wiemy ilu nauczycieli posiada odporność (ozdrowieńcy), nie są zaszczepieni, po rozpoczęciu nauki, w wyniku istotnej penetracji wirusa w dorosłej populacji, dzieci mogą przenosić wirusa ze szkół do swoich rodzin. Zakładając 2,5 tys introdukcji/tydzień, kiedy odczujemy wzrost? – zastanawiał się dr Grzesiowski na Twitterze. Zalecił, by szkoły wdrożyły „szczelne procedury i bezpieczną organizację” swojej pracy.

– Badania były dobrowolne i bezpłatne. Mogli się na nie zgłosić się nie tylko nauczyciele, ale również pracownicy szkoły, tj.: obsługa administracyjna, kierownictwo szkoły, personel sekretariatu, personel pomocniczy, personel odpowiedzialny za funkcjonowanie techniczne szkoły, personel sprzątający, a także personel wykonujący bieżące prace naprawcze na terenie szkoły – przypomniała Anna Ostrowska, rzeczniczka MEiN.

Badania będą wykonywane testem PCR (na obecność genów wirusa).

(PS, GN)