W 2020 r. zarobki w innych branżach niż oświata znów mogą się okazać atrakcyjniejsze

W przyszłym roku wynagrodzenia w gospodarce narodowej wzrośnie o 6 proc. – tak zakładają przyjęte przez rząd założenia budżetu na rok 2020

Jeżeli w przyszłym roku nauczyciele nie otrzymają naprawdę wysokiej podwyżki, to różnice między płacami w oświacie a płacami w gospodarce narodowej znowu się powiększą – tak wynika z prognoz przedstawionych przez rząd.

W założeniach do projektu budżetu na 2020 r. znalazła się m.in. propozycja średniorocznych wskaźników wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej

Jak przewiduje rząd, w przyszłym roku wzrośnie:
* PKB – o 3,7 proc.;
* inflacja – o 2,5 proc.;
* przeciętne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej – o 6,0 proc;
* przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw – o 6,3 proc.;
* wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej – o 6 proc.

Rząd przyjął też propozycję wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz minimalnej stawki godzinowej w 2020 r. Minimalne wynagrodzenie ma więc w 2020 r. wynieść 2 450 zł (obecnie jest to 2 250 zł – wzrost o 8,9 proc.). Minimalna stawka godzinowa dobije zaś do 16 zł (obecnie jest to 14,70 zł). Jest to informacja szczególnie ważna dla pracowników niepedagogicznych szkół, których wynagrodzenie najczęściej znajduje się na poziomie minimalnego wynagrodzenia za pracę.

Jak do tego mają się pensje w oświacie? Według MEN, od 1 września br. wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli po podwyżce w wysokości 9,6 proc. wyniesie (wszystkie kwoty brutto):
stażysty – 2782 zł (244 zł więcej niż obecnie)
kontraktowego – 2862 zł (251 zł więcej)
mianowanego – 3250 zł (285 zł więcej)
dyplomowanego – 3817 zł (334 zł więcej)

(PS, GN)