W Sejmie o podwyżkach w nauce i szkolnictwie wyższym. ZNP zaapelował o równe traktowanie wszystkich pracowników

W budżecie zagwarantowane są podwyżki 30 proc. dla nauczycieli akademickich oraz 20 proc. dla pracowników administracyjnych – zapewnił wiceminister nauki Marek Gzik podczas prac nad budżetem na 2024 r. w sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. ZNP zaapelował do posłów o zwiększenie wymiaru podwyżki dla pracowników, którzy nie są nauczycielami.

Sejmowa komisja debatowała dziś nad tymi częściami ustawy budżetowej na 2024 r., które dotyczą nauki, szkolnictwa wyższego i nauki.

Jak poinformował wiceminister nauki Marek Gzik, w budżecie zapisano 30 proc. podwyżki dla nauczycieli akademickich i 20 proc. dla pracowników, którzy nie są nauczycielami akademickimi. Poprzedni rząd zapewnił w szkolnictwie wyższym i nauce podwyżkę jedynie na poziomie 12,3 proc., na co zagwarantowano 1 mld zł. Rząd Donalda Tuska dosypał do tego 2,5 mld zł.

– Zapewniam, że środki te trafią do uczelni wyższych i wszystkich instytucji, które dystrybuują środki dla nauczycieli. Zostaną one naliczone dla wszystkich instytucji naukowych przy zachowaniu algorytmu ubiegłorocznego – zapewnił Gzik.

Wiceminister nauki przyznał, że w przeszłości rektorzy niektórych uczelni przeznaczali pieniądze na wynagrodzenia kadry akademickiej na inne cele, np. inwestycje. – Wiem, że czasami tymi środkami próbuje się pokryć bieżące sprawy na uczelniach. Chcę wierzyć, że rektorzy podejdą z odpowiedzialnością do realnych wzrostów wynagrodzeń – ocenił wiceszef MNiSW.

– Zarobki w sferze nauki i szkolnictwa wyższego są na krytycznym poziomie. Szczególnie młodzi naukowcy rozglądają za pracą lepiej płatną, odchodzą z uczelni, w efekcie czego tworzy się luka pokoleniowa. Wiemy, że prawdziwym problemem uczelni już nie jest infrastruktura, ale kadra i finansowanie przyzwoitych wynagrodzeń dla naukowców, zwłaszcza młodych i dobrze się zapowiadających. Nie planujemy jednak wchodzić, ingerować w autonomię uczelni, tego, jak rektorzy wydają środki – dodał.

Według ZNP, należy docenić wysiłek rządu, który znalazł pieniądze na podwyżki w nauce i szkolnictwie wyższym. Janusz Szczerba, prezes Rady Szkolnictwa Wyższego i Nauki ZNP, zaapelował jednak o lepsze potraktowanie pracowników, którzy nie są nauczycielami akademickimi.

10 stycznia RSZWiN ZNP organizuje dyskusję: „Nauka i szkolnictwo wyższe po Czarnku”

– Ten budżet, mimo tak dużych nakładów, wywołuje pewien niedosyt wynikający z tego, że inaczej traktuje się nauczycieli akademickich i pozostałych pracowników szkolnictwa wyższego. Tymczasem to są nie tylko pracownicy administracyjni, ale np. pracownicy naukowo-techniczni i inżynieryjno-techniczni – przypomniał Janusz Szczerba.

Jego zdaniem, pracownicy, którzy nie są nauczycielami akademickimi, powinni otrzymać podwyżkę w większym wymiarze, inaczej bowiem ich wynagrodzenia nadal będą zaledwie o 300-400 zł wyższe od wynagrodzenia minimalnego w gospodarce.

– Po latach niedofinansowania szkolnictwo wyższe jest w zapaści. Liczyliśmy na to, jako ZNP, że obydwie grupy zostaną docenione. Czujemy więc niedosyt. Stąd apel do państwa, by zastanowić się nad zwiększeniem nakładów na dotację podmiotową, by pracownicy, którzy nie są nauczycielami, też otrzymali 30 proc. podwyżki – stwierdził Janusz Szczerba.

MNiSW zamierza porządkować sprawy, które otrzymało w spadku po ministrze Przemysławie Czarnku. Jedną z nich jest Akademia Kopernikańska, czyli powołana przez PiS instytucja mająca stanowić przeciwwagę dla Polskiej Akademii Nauk. Akademia Kopernikańska okazała się przedsięwzięciem kosztownym, a jednocześnie trudno wskazać konkretne efekty jej funkcjonowania.

Wiceminister Gzik poinformował, że obecnie „trwa dyskusja na ten temat, a jej efekty poznamy niedługo”. Nie wykluczył jednak w przyszłości likwidacji Akademii Kopernikańskiej. W 2024 r. taki krok nie jest wprawdzie planowany, ale nie można zagwarantować, że akademia będzie funkcjonowała w kolejnych latach. Nakłady na tę instytucję są bowiem ogromne, a efekty działalności – zwłaszcza w upowszechnieniu osiągnięć polskiej nauki za granicą – mizerne.

(PS, GN)