Wanda Traczyk-Stawska: Nauczyciel jest przyjacielem, a nie wrogiem

Nauczyciele przecież nie walczą wyłącznie o pieniądze. Jestem przekonana, że gdyby nastała bieda, na pewno uczyliby za darmo. Zawsze tak było. Bo to jest ich potrzeba serca. Jednak w takich czasach jak obecne, gdy są pieniądze, powinni być dobrze opłacani

Szacunek dla pedagogów

Z Wandą Traczyk-Stawską, nauczycielką z ponad 25-letnim doświadczeniem, żołnierzem Szarych Szeregów, uczestniczką Powstania Warszawskiego, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

W związku fałszywymi alarmami bombowymi niektórzy politycy partii rządzącej sugerowali winę nauczycieli, a małopolska kurator powiedziała o „metodach terrorystów”. Czy wypada nawet tak myśleć?

– Jestem starym nauczycielem, uczyłam w szkole specjalnej nr 6, którą założyła i której pierwszą kierowniczką była matka „Rudego”. I wiem jedno: praca nauczyciela przypomina pracę rzeźbiarza, malarza – nie każdy jest zdolny do tworzenia, nie każdy umie kształtować pamięć i osobowość dziecka poprzez wiedzę, którą sam przekazuje. Żeby tę wiedzę dobrze przekazać, musi lubić to, co robi, kochać swój zawód, mieć z tego satysfakcję. Jakże mógłby nauczyciel niszczyć to, co tworzył przez całe lata? Największą satysfakcją jest, kiedy dziecko, które wyrosło na jego oczach, zdaje maturę. Widziałam w życiu różne rzeczy i wiem, że żaden nauczyciel, który jest w tej chwili na służbie, nie przeszkodziłby swoim uczniom w zdawaniu matury, bo to jest także egzamin dla niego.

Nauczyciele są zszokowani tymi sugestiami związanymi z fałszywymi alarmami w czasie matur. Pani również?

– Od czwartku nie myślę o niczym innym. Po prostu nie mogę w to uwierzyć. Bo jeśli byłam tym, kim byłam, i dzisiaj nadal jestem tym, kim jestem, to tylko dzięki nauczycielom. To dotyczy całego naszego pokolenia.

Pamięta Pani swoją pierwszą wychowawczynię?

– Pierwsza moja nauczycielka Matylda Welsh, która uczyła w szkole nr 65 na Annopolu, miała bardzo trudne zadanie, bo do pierwszej klasy chodziły różne dzieci, zarówno dzieci bezrobotnych, jak i urzędników. Tata wybrał mi tę szkołę, choć była w baraku, a toalety miała na zewnątrz. Warunki były bardzo prymitywne, ale nauczyciele wspaniali. A moja wychowawczyni… To ona zadecydowała o całej mojej życiowej postawie, to ona wpajała mi chęć zdobywania wiedzy i postawę patriotyczną. Jej wielkie oddanie dla nas było widoczne każdego dnia.

Warunki były bardzo prymitywne, ale nauczyciele wspaniali. A moja wychowawczyni… To ona zadecydowała o całej mojej życiowej postawie, to ona wpajała mi chęć zdobywania wiedzy i postawę patriotyczną. Jej wielkie oddanie dla nas było widoczne każdego dnia.

Przeciwnicy strajku twierdzą, że niektórzy uczniowie nie wiedzieli, co robią, kiedy wspierali protestujących nauczycieli. Zgadza się Pani z taką oceną?

– Ależ skąd! Uczniowie doskonale znają swoich nauczycieli, przez te wszystkie lata szkolne tworzą się między nimi więzi. Bez nich zresztą nauczyciel nie uzyska żadnego efektu w klasie. To jest to, co decyduje o sukcesie edukacyjnym. W pierwszej klasie szkoły podstawowej nauczyciel jest nawet jak matka, przejmuje jej obowiązki, a dziecko przenosi na niego swój szacunek i wiarę.

W ostatnich miesiącach nauczyciele usłyszeli bardzo wiele złych opinii i słów pod swoim adresem. Czegoś im brakuje w porównaniu z Pani autorytetami sprzed drugiej wojny światowej?

– Absolutnie niczego im nie brakuje. Moim zdaniem pomiędzy obecną władzą a środowiskiem nauczycielskim jest po prostu wielkie nieporozumienie. Nauczyciele przecież nie walczą wyłącznie o pieniądze. Jestem przekonana, że gdyby nastała bieda, na pewno uczyliby za darmo. Zawsze tak było. Bo to jest ich potrzeba serca. Jednak w takich czasach jak obecne, gdy są pieniądze, powinni być dobrze opłacani. Nauczyciel reprezentuje sobą wiedzę i kulturę, musi mieć pieniądze na kupienie książki i czas na jej przeczytanie, musi mieć na bilet do teatru. Musi też być na bieżąco z nowymi wiadomościami naukowymi czy odkryciami. Musi znać nowe formy literackie, wiedzieć, co się dzieje na świecie w dziedzinie kultury.

Nauczyciele walczyli m.in. o podwyżki swoich pensji, ale bez skutku. Jak to się może skończyć?

– Źle. Dlatego społeczeństwo musi wiedzieć, że tu nie chodzi o pieniądze na wygodne życie. Dobry nauczyciel to nie tylko ten, kto kocha swój zawód i chce wychowywać młodego człowieka, ale też ten, kto jest człowiekiem kultury. A nie może być nim ktoś, kto jest biedny, kto pracuje w kilku szkołach jednocześnie i nie ma czasu, żeby się dobrze przygotować do lekcji ani wyjść do teatru. Jak można sugerować, że nauczyciele są leniami, bo pracują tylko 18 godzin?

Dobry nauczyciel to nie tylko ten, kto kocha swój zawód i chce wychowywać młodego człowieka, ale też ten, kto jest człowiekiem kultury. A nie może być nim ktoś, kto jest biedny, kto pracuje w kilku szkołach jednocześnie i nie ma czasu, żeby się dobrze przygotować do lekcji ani wyjść do teatru.

To jeden z najczęstszych „zarzutów” stawianych nauczycielom. Rozumiem, że w kwestii pensum, Pani zdaniem, nie należy niczego zmieniać?

– Żeby nauczyciel mógł dobrze uczyć, odnosić sukcesy z uczniami w klasie, musi mieć odpowiedni  czas na przygotowanie się do zajęć i nie może być ograniczany. I w tym jest cała rzecz. Jak można posądzić nauczycieli, że swoją wieloletnią pracę i serce, które włożyli w wykształcenie młodego człowieka, chcieli zniszczyć podczas matury? Jeśli nauczyciel chce być ze swoją klasą w czasie matury, to właśnie po to, żeby wywołać w uczniach pamięć o tym, czego ich uczył, co do nich mówił. Dlatego nauczyciele zawiesili strajk. Zawiesili, mimo że to nie jest dla nich łatwa sytuacja. W strajku przecież chodzi o to, by cele się nie rozmyły, a postawa nauczycielska była silna i odczuwalna.

Obecnie tak łatwo oskarża się i obraża nauczycieli. Mówi się też, że demoralizują uczniów, biorą ich za zakładników itp. Dlaczego część społeczeństwa to podchwyciła?

– Trudno to zrozumieć. Każdy, kto czuje się obywatelem tego kraju, powinien chcieć młodzieży, która będzie przyszłością narodu. To nie jest frazes, to jest prawda, że taka jest przyszłość narodu, jakie młodzieży kształcenie. Najważniejszą sprawą każdego narodu jest wykształcić swoich następców, którzy będą na tyle mądrzy i wykształceni, że będą rozumieli, jakie jest dobro tego kraju, czym jest szacunek dla konstytucji, czym są prawa i obowiązki. To jest ważne zwłaszcza w czasach, kiedy jest tyle nowej wiedzy do przekazania.

(…)

Cały wywiad można przeczytać w Głosie Nauczycielskim nr 20 z 15 maja br.

***

Wanda Traczyk-Stawska (ur. 1927 r.) – strzelec i łączniczka ps. Pączek w Powstaniu Warszawskim. Absolwentka Wydziału Pedagogiki i Psychologii UW. Przez ponad 25 lat pracowała w Szkole Specjalnej nr 6 w Warszawie. Należała do ZNP oraz do nauczycielskiej „Solidarności”. Dzięki jej zabiegom w 2015 r. Sejm ustanowił Dzień Pamięci o Cywilnej Ludności Powstańczej Warszawy. Inicjatorka odsłonięcia 26 maja 2017 r. pomnika Matki w parku Powstańców Warszawy na Woli. Honorowy Obywatel Miasta Stołecznego Warszawy (2017 r.).