Wiceprezes ZG ZNP: Zaproponowaliśmy MEiN powiązanie wynagrodzenia zasadniczego z przeciętnym wynagrodzeniem

Powiązanie wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem oraz wypłata nauczycielskich pensji z budżetu państwa – to propozycje ZNP zgłoszone podczas prac ministerialnego Zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty (18 maja br.). Resort Przemysława Czarnka planuje natomiast m.in. podniesienie pensum i likwidację części dodatków. O tym, jak przebiegało spotkanie Zespołu, rozmawialiśmy z wiceprezesem ZG ZNP Krzysztofem Baszczyńskim.

Co wydarzyło się podczas wtorkowego posiedzenia Zespołu? – Każdy ze ze związków przedstawił ocenę dokumentu przygotowanego przez MEiN. Zrobili to również przedstawiciele samorządów – poinformował Głos Nauczycielski Krzysztof Baszczyński.

Chodzi o pomysły MEiN-u przedstawione w “Propozycjach zmian statusu zawodowego nauczycieli. Materiale wyjściowym do dyskusji w ramach dalszych prac Zespołu do spraw statutu zawodowego pracowników oświaty”.

Podwyżki kosztem pensum i dodatków. Jakie plany wobec nauczycieli ma MEiN?

Ministerstwo zaproponowało w nim m.in. podniesienie pensum do 20 godzin, wprowadzenie “godzin karcianych” dla nauczycieli WF, plastyki i muzyki, likwidację średnich wynagrodzeń, powiązanie wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli z pensją minimalną, podwyżkę od 454 do 551 zł brutto, likwidację części dodatków i obcięcie o połowę odpisu na zfśs.

ZNP przypomniał, że dziewięć miesięcy temu odbyło się inne spotkanie Zespołu, podczas którego przedstawiono kilka wariantów finansowania oświaty. – Poza tym, że odnieśliśmy się na piśmie do tych wariantów, to po dziewięciu miesiącach nic z tego nie wyszło – przypomniał Krzysztof Baszczyński. Nie wiadomo, czy MEiN porzuciło tamte projekty, czy też zamierza nadal nad nimi pracować.

Według Związku, „kluczem do wszystkiego jest sprawa budżetu” i kwot, jakie w nim zostaną zagwarantowane na oświatę, w tym na wynagrodzenia nauczycieli. – Rozmawialiśmy na bardzo dużym poziomie ogólności – relacjonował Krzysztof Baszczyński.

Prezydium ZG ZNP 17 maja odrzuciło propozycje ministerstwa edukacji na temat m.in. podwyższenia pensum oraz zmian w systemie wynagradzania. – Co nie oznacza, że nie chcemy uczestniczyć w dalszych pracach Zespołu. Jesteśmy jednak przekonani, że jeśli mamy rozmawiać o jakiejkolwiek zmianie pragmatyki zawodowej, to przede wszystkim powinniśmy zacząć od budżetu – dodał wiceprezes ZG ZNP.

– Przywołałem naszą obywatelską inicjatywę ustawodawczą, która jest po pierwszym czytaniu w Sejmie i która zakłada finansowanie wynagrodzeń nauczycieli z budżetu państwa. Inicjatywę poparli wszyscy, łącznie z samorządami. Od pierwszego czytania projektu w Sejmie, nic się w tej sprawie nie działo. Dlatego wystąpimy do marszałek Sejmu i wszystkich klubów parlamentarnych o to, by przejść do drugiego czytania – zapowiedział Krzysztof Baszczyński.

– Wracamy też do obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej dotyczącej systemu wynagradzania, zgodnie z którą wynagrodzenia zasadnicze nauczycieli byłyby powiązane ze przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce. Wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela dyplomowanego wynosiłoby więc 100 proc. średniej płacy w gospodarce. Inicjatywę uruchomiliśmy tuż przed pandemią i niestety musieliśmy ją wkrótce potem zawiesić. Teraz jednak rozpoczniemy wszystko od początku – dodał.

Ministerstwo edukacji tymczasem w „Propozycjach…” chce powiązać wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli z najniższą pensją. W ten sposób młody nauczyciel wchodzący do zawodu przez cztery lata zarabiałby zaledwie o 25 proc. więcej niż wynosi płaca minimalna.

– Podczas spotkania Zespołu powiedzieliśmy też, że nie może też być tak, że co minister, to inna koncepcja. W ramach obecnej koalicji rządzącej najpierw likwidowano „godziny karciane”, teraz zaś się je przywraca. Zmieniano awans, a teraz znowu pojawiają się inne propozycje. Zaapelowaliśmy o przewidywalność i o to, by zmiany nie były jedynie „na jutro”. System nie zniesie ciągłych zmian – podkreślił Krzysztof Baszczyński.

ZNP poparł propozycję Przemysława Czarnka o powołaniu trzech zespołów tematycznych, których skład zostanie niedługo ustalony. To zespół ds. wynagrodzenia i pensum, zespół ds. awansu, a także zespół ds. oceny pracy i odbiurokratyzowania oświaty. – Wkrótce po Bożym Ciele spotkamy się w gronie pięciu osób reprezentujących ZNP w Zespole i ustalimy, kto za co odpowiada i w jakiej grupie będzie pracował – poinformował wiceprezes ZG ZNP. – Czekamy, co dalej – dodał.

Podczas wczorajszej konferencji prasowej minister Czarnek twierdził, że o ile związki zawodowe „kwestionowały rozwiązania” zaproponowane przez ministerstwo edukacji, to samorządy miały “więcej akceptacji dla poszczególnych propozycji”.

– Trudno się spodziewać, że samorządowcy skrytykują np. pomysł likwidacji średnich wynagrodzeń w oświacie. Podzielili się natomiast w kwestii przyszłości dodatku wiejskiego. Generalnie jednak nie odniosłem wrażenia, żeby związki zawodowe miały mniej zrozumienia dla propozycji ministra Czarnka, a samorządowcy więcej. Nie zgodziłbym się z taką opinią. Wszyscy partnerzy społeczni mówili w podobnym duchu – podkreślił Krzysztof Baszczyński. – ZNP natomiast jako jedyny przedstawił konkretne propozycje – dodał.

Czarnek: Chcemy podnieść pensum dla dobra nauczycieli

Minister Czarnek zapowiedział też podczas konferencji prasowej szybkie prace nad zmianami w Karcie Nauczyciela, tak, by ich skutki finansowe można było objąć ustawą budżetową na 2021 r. Prace nad projektem budżetu w rządzie zakończą się prawdopodobnie jesienią br. – Minister podczas spotkania Zespołu zaproponował jedynie dalszą pracę w trzech komisjach bez określania, do kiedy będą się one toczyły – zrelacjonował wiceprezes ZG ZNP.

Czy z inicjatywy obecnego szefa MEiN rzeczywiście coś się urodzi, czy też podzieli ona podobny los jak wcześniejsze projekty ministerstwa edukacji? – Wydaje mi się, że kwestie dotyczące pomysłu na likwidacje średnich, to najprawdopodobniej ministerstwo już dogadało się z samorządami. To będzie rozwiązanie, które prawdopodobnie zacznie obowiązywać od 2022 r. To nie wymaga wielkich przemyśleń i działań, a jedynie tego, by coś skreślić w ustawie. To, co jest związane z awansem, czy systemem wynagradzania wymaga natomiast czasu. Choć dziś, jak patrzymy na podejście rządzących do niektórych aktów prawnych, to można coś zrobić na jednym posiedzeniu Sejmu, a partnerom społecznym pewne rzeczy po prostu narzucić. Nawet gdybyśmy w ramach Zespołu porozumieli się co do pewnych rzeczy, to i tak ostateczne decyzje należą do parlamentu, który może wszystko wywrócić. Wszystko jest możliwe – ocenił Krzysztof Baszczyński.

(PS, GN)

Fot. Rajmund Nafalski