Wirus nienawiści. Teorie spiskowe, rasizm i ksenofobia wymierzone m.in. w dzieci i studentów

Po wybuchu pandemii koronawirusa w Polsce zaczęły szerzyć się teorie spiskowe, rasizm i ksenofobia. Ofiarą tych zjawisk padają m.in. dzieci – ostrzega Stowarzyszenie „Nigdy Więcej”

Stowarzyszenie opublikowało najnowszy raport pt. „Wirus nienawiści: Brunatna Księga czasu epidemii”. Dokumentuje on akty rasizmu, ksenofobii i dyskryminacji, do jakich doszło w kontekście koronawirusa w Polsce w ostatnich tygodniach i miesiącach. Autorzy raportu zebrali liczne przypadki napaści na przedstawicieli mniejszości, bezpodstawnie obwinianych o roznoszenie wirusa, a także przejawy mowy nienawiści i teorie spiskowe na temat epidemii szerzone przez skrajną prawicę. Ofiarą tych teorii padają niestety również dzieci.

Raport opisuje m.in. internwencję Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara u wójta gminy Łącko (powiat Nowy Sącz) w sprawie sytuacji społeczności romskiej. Rzecznik w swoim piśmie podkreślił: „Zagrożenie dla bezpieczeństwa zdrowotnego na osiedlu jest obecnie szczególnie wysokie, choćby ze względu na panujące tam warunki mieszkaniowe, brak dostępu do sieci kanalizacyjnej, a w niektórych domach także do bieżącej wody. Wśród mieszkańców znajdują się osoby w podeszłym wieku i osoby przewlekle chore, dla których zarażenie się koronawirusem jest niezwykle niebezpieczne”.

Dodał również: „Przedstawiciel Romów zwrócił także moją uwagę na problem w dostępie do edukacji mieszkających na osiedlu dzieci, wynikający z zawieszenia funkcjonowania placówek oświatowych i przyjęciu formy nauczania zdalnego. Wobec przekazanych informacji powziąłem wątpliwość, czy małoletni mieszkańcy osiedla objęci są takim nauczaniem, czy na bieżąco otrzymują ze szkoły materiały niezbędne do nauki, i czy w proces nauczania szkoła w wystarczającym stopniu angażuje asystentów edukacji romskiej”.

W odpowiedzi wójt gminy Łącko stwierdził, że „sprawa bezpieczeństwa mieszkańców zarówno tego osiedla, jak też całej gminy jest absolutnym priorytetem jego działalności, jak i wszystkich gminnych instytucji i jednostek”.

RPO zwrócił się też z apelem do prezydentów Gdańska, Poznania i Wrocławia „o niezwłoczne podjęcie wszelkich możliwych działań profilaktycznych, adresowanych do Romów, które pozwolą zmniejszyć ryzyko zachorowania”. Rzecznik zapytał także włodarzy miast o dotychczasowe wsparcie dla społeczności romskiej, między innymi kwestię zaopatrzenia w środki dezynfekujące i sanitarne oraz o sytuację uczniów romskich. W kwietniu br. trójmiejska „Gazeta Wyborcza” opisała sytuację m.in. romskich dzieci z Gdańska, które nie mają dostępu do internetu i komputera, a także warunków mieszkaniowych do uczestniczenia w zdalnej edukacji. Praktycznie uczniowie ci zostali pozbawieni możliwości kształcenia się.

W raporcie znalazła się też relacja z audycji stacji Polsat News, gdzie redaktorka prowadząca Daria Kwiecień w rozmowie z przedstawicielką Stowarzyszenia „Nigdy Więcej” Anną Tatar poinformowała o ksenofobicznym zdarzeniu, do którego doszło w jednym z międzynarodowych przedszkoli. Rodzice dzieci polskich zażądali od dyrekcji tej placówki, aby w związku z epidemią koronawirusa „nauczyciele, którzy mają rysy azjatyckie albo pochodzą z Azji” (i tylko oni) wstrzymali prowadzenie swoich zajęć.

Z kolei 15 marca kierownictwo akademika jednej z gdańskich uczelni „nieoczekiwanie zmusiło do przymusowej kwarantanny studenta pochodzenia japońskiego tylko dlatego, że w centrum miasta spotkał się on ze swoim ojcem, profesorem uniwersytetu w Tokio, przebywającym legalnie w Polsce”. W sprawie interweniowała ambasada Japonii w Polsce. Jak napisał w liście do Stowarzyszenia „Nigdy Więcej” ojciec studenta, „trudno zrozumieć taką decyzję inaczej niż przez uproszczone kojarzenie koronawirusa z Azjatami”.

W Sosnowcu 25 marca trzech mężczyzn obrzuciło ksenofobicznymi wyzwiskami pochodzącą z Chin pracownicę naukową Uniwersytetu Śląskiego. Poszkodowana tak relacjonowała napaść: „Otoczyli mnie, tak bardzo się bałam, ciągle się trzęsę. Krzyczeli «wirus» i «China»”. Dodała również: „Chcieli mnie wystraszyć, żebym bała się tu mieszkać. Żebym bała się wyjść z domu, bo spotykam się z tym każdego dnia. Nie czuję się tu bezpiecznie jako kobieta chińskiego pochodzenia”. „Motywacja napastników była związana z epidemią koronawirusa i rozpowszechnionym przeświadczeniem, że >>winę<< za powstanie i rozprzestrzenianie się tej choroby – rzekomo ponoszą właśnie Chińczycy oraz inne osoby pochodzące z Azji” – czytamy w raporcie „Nigdy Więcej”.

27 marca w serwisie YouTube została opublikowana Bajka o koronawirusie – materiał video dla dzieci, w którym pojawiły się wątki ksenofobiczne. „Animacja ta przedstawiała stereotypową postać Chińczyka w niby-tradycyjnym nakryciu głowy, który w kuchni pełnej brudnych naczyń i karaluchów na ścianie jadł zupę z nietoperzy. Słowa tej bajki, czytane przez lektora, wzmacniały jej wizualny przekaz – w nagraniu stwierdzono na przykład, że Chińczyk gromadził >>w swej kuchni wirusów skupiska<<. Został on też obciążony winą za powstanie koronawirusa, ponieważ >>nie dogotował<< zupy z nietoperzy i zachorował, doprowadzając do epidemii. Jeden z internautów zwrócił się do twórców tej bajki (tekst i animacja: Maciej Wieczorek z Perpetuum Studio, ilustracje: Fundacja Szerszy Kadr) z prośbą o korektę tego zawierającego ksenofobiczną wymowę fragmentu video. W odpowiedzi przedstawicielka Fundacji Szerszy Kadr określiła jego zastrzeżenia jako >>żart<<, >>totalny obłęd i nieporozumienie<<, a także odmówiła wprowadzenia w materiale jakichkolwiek zmian” – zrelacjonowano w raporcie.

W Warszawie 28 marca na jednym z osiedli pracownicy służb miejskich pracujący przy studzience kanalizacyjnej wykrzyknęli w stronę przechodzącej obok kobiety z dzieckiem: „koronawirus!”. „Powodem tej zniewagi były azjatyckie rysy twarzy ich obojga” – czytamy w raporcie.

Stowarzyszenie przypomniało też o skandalicznym wpisie małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak z 27 kwietnia br., która oznajmiła za pośrednictwem Twittera: „Ostrzeżenia przed skutkami działalności ideologów gender, LGBTQ+ wciąż wiele osób, w tym polityków prawicowych, lekceważy. To, co nazywają oszołomstwem, na Zachodzie jest normą. Po wirusie się szybko pozbieramy, a po Gender?”. Nowak dołączyła do wpisu grafikę, na której „operacja zmiany płci” (w rzeczywistości, korekty płci u osób nieletnich) pogardliwie została nazwana „uszkadzaniem dzieci”.

Raport można przeczytać TUTAJ

(PS, GN)