Na otwarcie szkół jeszcze przed Świętami na dwa tygodnie, po przypadającej 8 grudnia uroczystości Niepokalanego Poczęcia, która jest we Włoszech dniem wolnym, nalega minister oświaty. Według włoskich mediów nie wszyscy ministrowie popierają jednak stanowisko szefowej resortu Lucii Azzoliny.
We Włoszech na mocy decyzji rządu Giuseppe Contego zdalnym nauczaniem objęci są gimnazjaliści z dwóch ostatnich klas, uczniowie liceów i techników. Otwarta jest zaś większość szkół podstawowych. O zamknięciu niektórych zdecydowały lokalne władze.
Podjęcie starań, by otworzyć szkoły w grudniu obiecał minister zdrowia Roberto Speranza. Decyzję uzależnił od sytuacji epidemiologicznej. Ta zaś według ekspertów stabilizuje się.
“Szkoły są i pozostaną absolutnym priorytetem dla rządu”- zapewnił Speranza.
Minister oświaty ma też poparcie koordynatora doradzającego rządowi w sprawie pandemii komitetu naukowego Agostino Miozzo, który powiedział podczas debaty zorganizowanej przez agencję Ansa: “Szkoła nie stanowi dzisiaj zagrożenia. Warunki się zmieniły, a środowisko szkolne jest relatywnie bezpieczne”.
Jego zdaniem uczniowie powinni możliwie najszybciej powrócić do klas. Miozzo nazwał “niezrozumiałymi i żenującymi” decyzje niektórych szefów władz regionów i burmistrzów, którzy zamknęli szkoły wszystkich szczebli wbrew postanowieniom rządu.
Ponownego otwarcia szkół nie odradza też szef krajowej Rady Służby Zdrowia profesor Franco Locatelli. „To zły pomysł” – ocenia z kolei propozycję powrotu uczniów do klas profesor Massimo Galli z mediolańskiego szpitala zakaźnego. Jego zdaniem lepiej poczekać z tym do stycznia.
(JK, PAP)
Fot: Lucia Azzolina/Instagram