Czy z historii starożytnej Grecji można wyrzucić wiedzę o wierzeniach Greków, a z działu poświęconego historii starożytnego Rzymu wygumkować 1000-letni okres pogaństwa mieszkańców Italii? Tak, to właśnie zrobiło ministerstwo edukacji pod wodzą Przemysława Czarnka w projekcie nowej podstawy programowej do historii, WOS i przedmiotu historia i teraźniejszość. W podstawie znajdą się też punkty na temat… masonerii, iluminatów, wojen kulturowych, laicyzacji, katastrofy smoleńskiej, polityki demograficznej i energetycznej
W piątek wieczorem MEiN opublikowało projekt nowej podstawy programowej dla szkół ponadpodstawowych do historii, WOS-u oraz nowego przedmiotu – historia i teraźniejszość, który na poziomie podstawowym ma zastąpić wiedzę o społeczeństwie.
Nauczycieli historii czekają spore zmiany i konflikty, jakich pewnie woleliby uniknąć.
Ministerstwo niemal całkowicie zmieniło fragment podstawy dotyczący celów edukacji historycznej. Z dokumentu możemy się dowiedzieć, że celem będzie teraz „poznawanie prawdy o przeszłości Polski oraz świata” oraz „pozyskanie wiedzy o przeszłości swojego kraju oraz kręgu cywilizacyjnego, do którego od ponad tysiąca lat należy Polska”.
„W ten sposób uczniowie zyskują pomoc w kształtowaniu swojego patriotyzmu, a więc miłości do Ojczyzny; Ojczyzny rozumianej szeroko – zaczynając od wspólnoty politycznej i kulturowej, której powstanie na naszych ziemiach wiąże się ściśle z aktem chrztu Mieszka I w 966 roku, a swoje źródła ma zarówno w średniowiecznym uniwersalizmie cywilizacji łacińskiej, jak i w ideałach epoki klasycznej starożytności grecko-rzymskiej” – czytamy w projekcie.
I dalej: „Najważniejszym celem nauczania historii jest więc poznanie polskiego dziedzictwa – kulturowego, politycznego, ustrojowego, społecznego – nie jako rzeczy zewnętrznej wobec nas, ale jako kształtującego nas dobra odziedziczonego, bez którego nie ma Polski i polskości. Chodzi również o przyswojenie przez uczniów prawdy, że jest to dziedzictwo dane i zadane, którego zachowanie i rozwój wymagał w ciągu minionych wieków mądrości i męstwa, wznawianej pracy, a niekiedy najwyższych ofiar. Nie tylko chodzi o to, by znać historyczne dziedzictwo Polski, ale i brać za nie odpowiedzialność dzisiaj i jutro, co oznacza również jego rozwijanie i twórcze wzbogacanie na miarę aktualnych wyzwań”.
Z celów wychowawczych edukacji historycznej wykreślono m.in. fragment mówiący, że pogłębianie wiedzy ma pomóc w „krytycznym odnoszeniu się do przeszłości, lepszym rozumieniu teraźniejszości i odpowiedzialnym budowaniu przeszłości”. W wersji Przemysława Czarnka krytyki już nie ma. Pogłębianie wiedzy historycznej służyć ma natomiast temu, by „móc oceniać przeszłość zgodnie z prawdą o niej (nawet gdy jest trudna) odróżniając to, co godne szacunku, oraz lepiej rozumieć teraźniejszość i odpowiedzialnie budować przyszłość”.
Edukacja historyczna ma ponadto wzmacniać „poczucie miłości do Ojczyzny” poprzez „utrwalenie świadomości istnienia więzów łączących polskie dziedzictwo narodowe z szerszym kręgiem cywilizacyjnym powstałym z połączenia osiągnięć greckiej filozofii, prawa rzymskiego i religii chrześcijańskiej”.
MEiN zamierza kompletnie zmienić szczegółowe zagadnienia, które poznają uczniowie na poziomie podstawowym. Z części dotyczącej pradziejów i historii starożytnego Wschodu uczniowie nie poznają już zagadnień rewolucji neolitycznej, nie porównają uwarunkowań, na jakich powstały i rozwijały się cywilizacje z tamtego regionu. Nie dowiedzą się też o wierzeniach ludów mieszkających na Wschodzie.
Uczniowie poznają za to postacie biblijne. Uczeń ma bowiem omawiać „najważniejsze etapy w starożytnych dziejach narodu żydowskiego – od Abrahama do królestwa Dawida i Salomona”.
Omawiając temat starożytnej Grecji uczeń nie dowie się już, jaką religię wyznawali wtedy Grecy. Także z części dotyczącej starożytnego Rzymu ministerstwo wyrzuciło temat dotyczący wierzeń religijnych Rzymian (czyli jakieś 1000 lat historii). Uczniowie temat wyznawanej ich religii poznają dopiero od momentu pojawienia się chrześcijaństwa (tj. mniej więcej ostatnie 100 lat imperium). Uczeń „wyjaśnia genezę chrześcijaństwa i zmiany sytuacji chrześcijan w państwie rzymskim” oraz „charakteryzuje znaczenie chrześcijaństwa dla zmian w kulturze i obyczajowości Rzymian” – tak brzmią tematy dotyczące religii starożytnego Rzymu.
W tym duchu naniesiono poprawki także w dalszych częściach podstawy. Uczniowie nie omówią już „procesu tworzenia się państw w Europie, z uwzględnieniem ich chrystianizacji”, jak to zakłada obecna podstawa. Zamiast tego uczeń wyjaśni „pojęcie christianitas (ze szczególnym uwzględnieniem duchowej i kulturowej roli benedyktynów”. W punkcie dotyczącym początków państwa polskiego dodano zaś punkt mówiący o charakteryzowaniu roli „współdziałania Kościoła i państwa dla utrwalenia polskiej suwerenności (św. Wojciech, arcybiskupstwo gnieźnieńskie)”.
W punkcie dotyczącym kultury średniowiecznej uczniowie do tej pory „wyjaśniali uniwersalny charakter kultury średniowiecza, wskazując na wyjątkową rolę chrześcijaństwa”. W nowej podstawie zdefiniowano, że chrześcijaństwo było „podstawą ścisłej więzi wiary religijnej i rozumu, ze szczególnym uwzględnieniem roli św. Tomasza z Akwinu”. Uczniowie mają też poznać znaczenie łaciny jako „języka liturgii i nauki”
Z nowej podstawy programowej mogą się ucieszyć miłośnicy książek Dana Browna – eksperci Czarnka postanowili bowiem, że podczas omawiania okresu Oświecenia uczniowie poznają działalność… iluminatów i masonów. Oczywiście w negatywnym kontekście. Punkt ten brzmi następująco: uczeń „wyjaśnia związek między >>wiekiem świateł<< a ekspansją >>zastępczych religii<< (tajne stowarzyszenia: masoneria, illuminaci, różokrzyżowcy)”.
W podstawie pojawi się też temat „wojen kulturowych” i laicyzacji. We fragmencie dotyczącym przemian społecznych w XIX wieku dodano punkt o charakteryzowaniu przez ucznia „kulturowych i politycznych skutków odgórnych laicyzacji (>>wojny kulturowe<<)”.
Z tematu dotyczącego formowania się świadomości narodowej Polaków w tamtym okresie MEiN postanowiło wyrzucić znaczenie… edukacji. Uczeń bowiem ma „dostrzegać kluczowe znaczenie utrzymania i przekazywania polskiego kodu kulturowego (wiara, język) dla podtrzymania świadomości narodowej” (w obecnej podstawie obok wiary i języka znajduje się też edukacja). Dodano jednocześnie punkt mówiący o tym, że uczeń „przedstawia przejawy atrakcyjności kulturowej polskości dla obcokrajowców (potrafi przytoczyć przykłady spolonizowanych rodzin, które przyszły na ziemie polskie wraz z zaborcami)”. W temacie dotyczącym odradzania się polskości na Górnym Śląsku, Warmii i Mazurach dodano stwierdzenie o „cofaniu się polskości wraz z ustępowaniem cywilizacji łacińskiej na >>ziemiach zabranych<<„. Z kolei w części dotyczącej kultury polskiej tamtego okresu dodano punkt o tym, że uczeń „charakteryzuje przejawy ożywienia religijnego w społeczeństwie polskim (Gietrzwałd, Jasna Góra, Ostra Brama, społeczny katolicyzm) i jego znaczenia dla polskiego ruchu narodowego”.
Kontrowersje wywoła na pewno fragment podstawy dotyczącej niemieckiej polityki eksterminacji w okresie II wojny światowej. Dziś ten dział w podstawie rozpoczyna się od tematu eksterminacji Żydów oraz innych grup etnicznych i społecznych. W projekcie podstawy Czarnka pierwszy punkt o Żydach nie mówi nic, dotyczy zaś „ideologicznych podstaw eksterminacji całych narodów oraz >>istot niegodnych życia<< (eutanazja)”. Punkty o zagładzie Żydów znalazły się dalej.
Z podstawy wyleciały tematy dotyczące powstania ONZ, przyczyn rozpadu koalicji antyhitlerowskiej po II wojnie światowej i powojennego problemu niemieckiego. Uczeń nie dowie też o powstaniu NATO (choć sojusz ten stanowi obecnie podstawę bezpieczeństwa Polski), Układu Warszawskiego, a także nie pozna zmian w ZSRR po śmierci Józefa Stalina.
Co ciekawe, do podstawy wpisano punkt o skutkach przejęcia władzy w Chinach przez komunistów. Zmiana ta – zapewne przypadkowo – wprowadzana jest akurat w momencie, gdy rząd PiS nawiązuje ściślejsze relacje z Chinami i ubiega się w tym kraju o wielomiliardową pożyczkę.
Do punktu mówiącego o społeczno-politycznej roli Kościoła katolickiego w latach 1957-1981 dodano stwierdzenie o „szczególnym uwzględnieniu roli Prymasa Wyszyńskiego i jego programu duszpasterskiego (Jasnogórskie Śluby Narodu, Wielka Nowenna, Milenium)”. Uczniowie poznają też działalność „Solidarności Walczącej”, w której działał m.in. obecny premier Mateusz Morawiecki (obecnie SW nie jest wymieniona w podstawie). Do fragmentu podstawy o polskiej polityce zagranicznej po 1989 r. dodano funkcjonowanie Grupy Wyszechradzkiej (to inicjatywa, na której obecnej władzy zależy).
Bieżąca polityka zawita na lekcjach historii także podczas innych tematów. Sporo emocji wywoła na pewno pomysł MEiN wpisania do podstawy z historii katastrofy smoleńskiej. Punkt ten brzmi następująco: uczeń „wyjaśnia, dlaczego katastrofę z dnia 10 kwietnia 2010 roku należy traktować jako największą tragedię w powojennej historii Polski (według oświadczenia polskich parlamentarzystów przyjętego podczas Zgromadzenia Posłów i Senatorów w dniu 13 kwietnia 2010 roku poświęconego uczeniu pamięci ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem)”.
Sporów wśród młodzieży można się zapewne spodziewać podczas omawiania kolejnego punktu: „uczeń charakteryzuje główne przemiany kulturowe, polityczne, społeczne i gospodarcze w Polsce w drugiej dekadzie XXI wieku (ze szczególnym uwzględnieniem kryzysu demograficznego, kwestii zachowania tożsamości kulturowej, transformacji energetycznej, zmian w Unii Europejskiej)”.
Zarówno w obecnej, jak nowej podstawie z historii treści nauczania obejmują 59 działów tematycznych. Niektóre punkty wyrzucono, dodano jednak nowe. W efekcie, nauczyciel historii będzie musiał przerobić z uczniami podobną, jak dziś partię materiału mając do dyspozycji jednak mniejszą liczbę godzin. Część godzin zostanie bowiem przeznaczona – jak zapowiedział minister Czarnek – na realizację nowego przedmiotu – historia i teraźniejszość (HiT).
Co ciekawe, wiele punktów z podstawy programowej do historii zostało skopiowanych w podstawie programowej do HiT. Nie wiadomo, czy to zamierzony efekt, czy skutek zwykłego niechlujstwa autorów podstawy i bałaganu w MEiN, które nie wychwyciło powtórzeń.
(PS, GN)