Marszałek Sejmu Szymon Hołownia (Trzecia Droga) chciałby zorganizować w Sejmie żłobek i przedszkole dla dzieci posłów oraz pracowników parlamentu. – Chciałbym, żeby Sejm był miejscem przyjaznym dla naszych pociech i osób, które tu pracują – zapewnił marszałek.
W ostatnich dniach internet obiegły zdjęcia posłów i posłanek, którzy w czasie przedłużających się obrad Sejmu musieli zaopiekować się na terenie parlamentu swoimi dziećmi. W tym samego Szymona Hołowni, który wrzucił do sieci zdjęcie swojej dwuletniej córki bawiącej się w gabinecie marszałka.
– Komentarze były bardzo różne w tej sprawie, a nie chciałbym, i nikt z nas chyba by nie chciał, żeby ktokolwiek kwestionował to, że posłanka czy poseł może z dzieckiem przyjść do Sejmu także wtedy, kiedy trwają tutaj obrady wysokiej izby – przyznał marszałek Sejmu.
– Po to jesteśmy matkami i ojcami, żeby zajmować się naszymi dziećmi wtedy, kiedy tego potrzebują. W związku z tym poprosiłem szefa Kancelarii Sejmu, żeby rozesłał pytanie do klubów parlamentarnych, zapytamy też pracowników i sprawdzić, jaka jest skala problemu, bo chcielibyśmy pomyśleć nad organizacją opieki nad dziećmi w dniach posiedzeń i dniach bezpośrednio poprzedzających, gdy pracują sejmowe komisje. Myślę, że jesteśmy w stanie zorganizować rodzaj tymczasowego „przedszkola posiedzeniowego”, klubiku dziecięcego – na poziomie żłobka i przedszkola – dodał.
Jego zdaniem, Sejm zyska na realizacji takiego pomysłu. Na razie Kancelaria Sejmu ma sprawdzić, jak duże zainteresowanie wywoła powołanie takiej placówki.
– Postaramy się zorganizować taką opiekę, żeby można było głosować, skupić się na pracy, a wtedy ktoś kompetentny zajmie się dziećmi. Jeśli okaże się, że zainteresowanie wśród posłów i pracowników kancelarii jest duże, to zastanowimy się nad rozwinięciem tego projektu – podkreślił Szymon Hołownia. – Chciałbym, żeby Sejm był miejscem przyjaznym dla naszych pociech i osób, które tu pracują – dodał.
(PS, GN)