Jest szansa, że nauczyciele będą szczepieni równolegle z osobami 60+. Termin uruchomienia szczepień dla nauczycieli i pracowników oświaty zależy jednak od podaży szczepionki. Niestety dostawy Pfizera do całej Unii Europejskiej są niepewne. Tak wyglądają konkluzje po spotkaniu przedstawicieli ZNP z Michałem Dworczykiem, ministrem odpowiedzialnym za program szczepień
Dziś w nocy ruszył system rejestracji seniorów do zaszczepienia na koronawirusa, a zaledwie kilkanaście godzin później cały plan stanął pod znakiem zapytania. Wszystko z powodu zapowiedzi firmy Pfizer o tymczasowym ograniczeniu dostaw szczepionki do krajów Unii Europejskiej.
– W najbliższych tygodniach dostawy będą w sposób znaczący zmniejszone. Rząd, od początku realizacji Narodowego Programu Szczepień kierował się bezpieczeństwem pacjentów. Dlatego każda dostawa szczepionki do Polski jest dzielona na dwie części. Pierwsza część jedzie do punktów szczepień i jest podawana pacjentom, natomiast druga trafia do magazynów Agencji Rezerw Materiałowych i tam czeka po to, żeby każdy pacjent, który otrzymał pierwszą dawkę, miał gwarancję otrzymania także drugiej dawki – wyjaśnił Michał Dworczyk po spotkaniu z przedstawicielami ZNP.
Nieoficjalne informacje mówią o zmniejszeniu dostaw o kilkadziesiąt procent. – Być może ograniczenie dostaw wpłynie na tempo szczepień masowych – nie wykluczył Dworczyk. Pfizer tłumaczy tę decyzję „przeskalowaniem produkcji”. Firma ma zwiększyć w przyszłości moce produkcyjne, do czego jednak niezbędne jest zrobienie przerwy technologicznej, co wpłynie na zmniejszenie dostaw w najbliższej przyszłości. – W dalszych tygodniach dostawy te będą natomiast znacząco większe – wyjaśnił Dworczyk.
– Podobno dostawy mają się zmniejszyć już od przyszłego tygodnia. Dostawy mają być zmniejszone proporcjonalnie do wszystkich krajów UE – dodał.
Wszystko to praktycznie przekreśla możliwość wcześniejszego zaszczepienia nauczycieli i pracowników oświaty. – Na tym etapie dodawanie do grupy seniorów powyżej 70. roku życia kogokolwiek, zwłaszcza, jeśli otrzymujemy informacje o zmniejszeniu dostaw, jest absolutnie niemożliwe. Rada medyczna przy premierze wypowiadała się na ten temat. Z prezesem Broniarzem rozmawiał na ten temat prof. Andrzej Horban. Uważamy nauczycieli za bardzo ważną grupę społeczną, zawodową, ale to właśnie seniorzy są grupą, którą musimy chronić najbardziej. To oni najciężej przechodzą COVID-19, najczęściej trafiają do szpitali, pod respiratory, a również najczęściej niestety umierają – mówił Michał Dworczyk
Prezes ZNP Sławomir Broniarz przyznał, że decyzja o spadku podaży szczepionki jest ważna. – Minister Dworczyk wysłuchał naszych argumentów, uwag, zastrzeżeń dotyczących tego, co się dzieje w placówkach oświatowych w tej chwili i co się może dziać w przyszłości – podkreślił prezes ZNP.
– Konkluzja jest taka, że nie jest możliwe szczepienie nauczycieli równolegle z grupą najbardziej zagrożoną, czyli z grupą osób od 70. roku życia – dodał.
Pojawiły się jednak i dobre wiadomości. – Jak zrozumiałem ministra Dworczyka i prof. Andrzeja Horbana, jeżeli będzie odpowiednia podaż szczepionek, a krzywa szczepień emerytów zacznie spadać, to nie ma żadnych przeszkód, żebyśmy w pierwszej kolejności zaszczepili nauczycieli. To jest wiadomość optymistyczna. Chcemy wrócić do szkół, ale chcemy wrócić do szkół bezpiecznych – ocenił Sławomir Broniarz.
– Ufajmy, że podaż szczepionek będzie na tyle duża, że na początku kwietnia będzie można przystąpić do masowych szczepień nauczycieli – dodał.
Związek starał się też przekonać ministra Dworczyka, by wraz z nauczycielami, w tym nauczycielami przedszkoli, zaszczepić pracowników szkolnej administracji oraz wszystkie osoby zatrudnione w przedszkolach. Jest duża szansa, że szybszy dostęp do szczepionki będą mieli wszyscy pracownicy oświaty.
W rozmowach pojawił się też wątek testowania nauczycieli klas I-III oraz pracowników administracji i obsługi. Piątek jest ostatnim dniem takich testów. W weekend wszyscy przetestowani nauczyciele oraz pracownicy oświaty mają poznać wyniki badania – Gdyby się okazało, że pierwsze 2-3 tygodnie pobytu dzieci klas I-III w szkole spowodowało wzrost zachorowań nauczycieli, to trzeba będzie, zgodnie z sugestią prof. Horbana, rozszerzyć proces testowania na szerszą grupę nauczycieli po to, żeby wiedzieć, na jakim etapie i w którym momencie poziomu zachorowań to środowisko pozostaje – relacjonował prezes Związku.
To oznacza, że w najbliższych tygodniach możliwe będzie przetestowanie także nauczycieli klas starszych.
– Apelowaliśmy do wiceministra edukacji Dariusza Piontkowskiego, który uczestniczył w spotkaniu, o to, żeby resort edukacji uspokoił emocje, by nie deklarować rzeczy, których dzisiaj rządzący pewnie nie są w stanie potwierdzić, a mianowicie powrotu do szkoły uczniów klas VIII i maturzystów – poinformował Sławomir Broniarz.
– Nie wiemy bowiem, jak będzie się kształtowała krzywa zachorowań. To rodzi też masę wątpliwości i pytań nauczycieli, którzy obawiają się o zdrowie swoje i uczniów. Tym bardziej, że w klasach starszych nie ma możliwości realizowania tego, co zapowiada minister Czarnek, czyli tzw. baniek edukacyjnych, bo w tym przypadku w grę wchodzą lekcje prowadzone przez kilku czy kilkunastu nauczycieli – dodał.
ZNP zwrócił się też do wiceszefa MEN, by ciężar decyzji dotyczący organizacji zajęć w szkołach, tak jak to się stało w szkołach specjalnych, przesunąć na poziom dyrektora i samorządu. Od 18 stycznia znów bowiem decydowali o tym będą pracownicy sanepidu. MEiN wróci więc do rozwiązania, które zupełnie nie zdało egzaminu jesienią.
– Oczywiste jest, że to dyrektor szkoły za każdym razem konsultowałby decyzję z sanepidem. Chodzi przede wszystkim o to, by w momencie pojawienia się zagrożenia dyrektor szkoły mógł powiedzieć, że rozrzedzając klasy, zmniejszając liczbę uczniów w szkole można poprawić warunki i bezpieczeństwo tych, którzy w tej szkole pozostają, wprowadzając właśnie edukację hybrydową. Ciężar podjęcia decyzji powinien tu leżeć po stronie dyrektora szkoły – stwierdził prezes ZNP.
(PS, GN)