Pandemia nie zakończy się ani za tydzień, ani za miesiąc, może nawet za rok będziemy jeszcze funkcjonować w podobnej sytuacji. Co możemy zrobić, by stworzyć naszym uczniom chociaż namiastkę normalności?
Po raz pierwszy w reżimie sanitarnym i po tak długiej przerwie wróciliśmy do stacjonarnego trybu nauczania.
Wróciliśmy pełni obaw o zdrowie uczniów, nauczycieli i naszych rodzin. Ze świadomością jednak, że tradycyjny, stacjonarny model nauczania jest nam wszystkim niezbędny ponieważ dzieci potrzebują kontaktów rówieśniczych, uczenia się przez doświadczenie i spotkanie z realnym człowiekiem.
Edukacja zdalna nie we wszystkich obszarach i nie w każdej szkole zdała egzamin. Rodzice, uczniowie, ale i nauczyciele liczą na to, że na stałe wrócimy do szkół i że mimo wielu obostrzeń, zakazów, nakazów i trudnej atmosfery wywołanej cyklicznym wzrostem zachorowań przed nami dobry, efektywny i – co najważniejsze – zdrowy rok szkolny.
Czy jesteśmy gotowi na ten nigdy jeszcze niewdrażany eksperyment?
Z pewnością nie, ale czy w najbliższym czasie będzie szansa na zmianę tej sytuacji?
Pandemia nie zakończy się ani za tydzień, ani za miesiąc, może nawet za rok będziemy jeszcze w podobnej sytuacji funkcjonować. Nie ma idealnych rozwiązań i procedur. Co możemy zrobić my, nauczyciele, by stworzyć naszym uczniom chociaż namiastkę normalności?
Po pierwsze, poczucie bezpieczeństwa!
Bezpieczeństwo ma wiele znaczeń i dotyczy wielu obszarów naszego życia. W kontekście szkoły z pewnością będzie dotyczyć bezpieczeństwa sanitarnego, zapewniania przyjaznych, higienicznych warunków pracy i pomocy w przyswojeniu nowych zasad panujących w placówkach edukacyjnych.
To również wymiar emocjonalno-społeczny. Który moim zdaniem jest najważniejszy. Nie możemy zapominać o tym, że wielu uczniów po tak długiej rozłące straciło poczucie stabilizacji, bezpieczeństwa i przynależności do grupy. Niezbędne są zatem działania integrujące klasę, wdrażające do współpracy, wzajemnego szacunku i uważności na siebie.
Jest to o tyle trudne, że nie wszystkie aktywności są dozwolone. Zminimalizowanie liczby kolorowych zabawek, pomocy edukacyjnych, sprzętu dydaktycznego w salach lekcyjnych też nie pomaga. Jako nauczyciele możemy tę sytuację zmienić poprzez empatyczne podejście do ucznia, wyrozumiałość i pokorę. Nie wszystko musi być tak jak zawsze, nie każdy musi tak samo i w tym samym czasie. Słowem kluczem z pewnością powinna być indywidualizacja w podejściu edukacyjnym, doborze metod, ćwiczeń i sposobów realizacji podstawy programowej. Pozwólmy uczniom na współtworzenie harmonogramów działań, bądźmy ich towarzyszami. Niezbędne w mojej ocenie będzie zdiagnozowanie swoich osobistych potrzeb, ale także wpisanie ich w możliwości i obszary funkcjonowania całej klasy.
Po drugie, relacje i integracja!
Długa izolacja wpłynęła z pewnością na niższe poczucie własnej wartości i poczucie bezpieczeństwa wielu uczniów, ale też nauczycieli. Nie można przejść zatem w tej sytuacji do porządku dziennego i zacząć nowy rok szkolny od realizacji podstawy programowej. Przepracujemy wspólnie ten miniony czas poprzez swobodne rozmowy, dzielenie się spostrzeżeniami, emocjami i planowanie nowej rzeczywistości szkolnej. Zachęcam do tego, aby wrócić do niektórych obszarów, które w edukacji zdalnej nie do końca mogliśmy uczniom wytłumaczyć, a są niezbędne w dalszym toku nauki.
Nie możemy także zapomnieć o rodzicach, na których w czasie edukacji zdalnej mogliśmy polegać, którzy byli dla nas wsparciem i ogromną pomocą. Bez rodziców nic by się nie udało. Podziękujmy i ustalmy kierunki dalszej współpracy. Warto podtrzymać potencjał, który wypracowaliśmy podczas e-lekcji. Kontynuujmy uczenie się od siebie, wymianę doświadczeń i wspólne podnoszenie kompetencji cyfrowych, bo z pewnością będą jeszcze nieraz przydatne.
Pamiętajmy, że edukacja to relacja. Utwierdziliśmy się w tym przekonaniu podczas edukacji zdalnej. Każdy z nas czuje się bezpieczniej w towarzystwie osób, którym ufa, które zna i które lubi. Uczniowie będą chętniej przebywać na lekcjach i uczyć się od nauczycieli, którzy ich rozumieją, rozmawiają z nimi, dbają o ich relacje , liczą się z ich zdaniem. Pamiętajmy, że strach paraliżuje i na pewno jest przyczyną mało efektywnej edukacji. Dlatego postawmy w pierwszej kolejności na odnowienie relacji z uczniami i wzmocnienie relacji z rodzicami.
Nie skupiajmy się na obawach, na strachu, na negatywnych emocjach, chociaż z pewnością całkowicie się ich nie pozbędziemy. Nie zarządzajmy pedagogiką strachu, która potęguje i tak powszechnie panujące zwątpienie w pomyślność projektu, jakim jest szkoła stacjonarna w okresie pandemii.
Nie wyśmiewajmy i nie bagatelizujmy obaw i rozterek uczniów. Respektujmy ich prawo do prywatności, do intymności, ale także do wyrażania obaw.
Jeśli uczeń chce nosić np. cały dzień maseczkę, nie stygmatyzujmy i szanujmy jego wybór. Każdy ma prawo do własnych decyzji.
Jesteśmy wszyscy realistami i potrafimy trafnie oceniać sytuację, ale w tym trudnym momencie może warto odszukać w sobie idealistycznego ducha dla dobra nas wszystkich.
Po trzecie, więcej zaufania i współpracy
Niezbędne w mojej opinii jest odnowienie relacji między nauczycielami i innymi pracownikami szkoły, które trochę podczas edukacji zdalnej podupadły. Przyczyną tego z pewnością jest niepotrzebne poczucie winy. Niektórzy z nas mają świadomość niedociągnięć na wielu płaszczyznach w edukacji zdalnej. Dodatkowo przytłacza poczucie porażki wynikające z niskich kompetencji cyfrowych i lęku przez wykluczeniem. Z drugiej strony czas pandemii dał nam takie poczucie wspólnoty, możliwość współpracy, wymiany doświadczeń, dzielenia się wiedzą i wypracowanymi materiałami edukacyjnymi.
Zachęcam i namawiam do tego, by być razem. Zejść do pokoju nauczycielskiego, porozmawiać, wesprzeć się, ale też opowiedzieć o swoich lękach i wątpliwościach. Bądźmy autentyczni. Stosujmy się do zasad, procedur, nie stwarzajmy niepotrzebnych problemów i myślmy dobrze.
Nie zapominajmy o swoim dobrostanie, bądźmy uważni nie tylko w stosunku do ucznia, ale też w stosunku do kolegów i koleżanek. Nie potęgujmy strachu, a raczej minimalizujmy negatywne emocje.
Być może będzie potrzeba wsparcia psychologicznego dla niektórych nauczycieli i uczniów. Wielu z nas boryka się z kłopotami i problemami w swoich domach. Dodatkowo towarzyszy nam obawa o zdrowie uczniów, o swoje zdrowie, o zdrowie naszych bliskich.
Przez ten ostatni okres zdarzyło się wiele trudnych sytuacji w życiu naszych uczniów, a nam jako nauczycielom przyjdzie się z nimi zmierzyć. Konieczne będzie ich przepracowanie, przeanalizowanie i optymalne wsparcie dzieci, a czasami także ich rodzin. To wszystko jest niezwykle trudne, obciążające i dlatego wymaga współpracy, wsparcia i skoordynowanych działań. Dajmy sobie prawo do wątpliwości, popełniania błędów, poszukiwania i uczenia się również na błędach. Wszyscy jesteśmy pionierami tej trudnej sytuacji. Każdy z nas ma poczucie, że zajęcia stacjonarne są znacznie efektywniejsze od tych realizowanych przez internet, jednak duża część rodziców, nauczycieli i samych uczniów jest zdania, że szkoły nie są dostatecznie przygotowane do ponownego przyjęcia uczniów. Wspólnie tworzymy od podstaw stacjonarny model szkoły w czasach epidemii i oby okazał się bezpieczny i efektywny.
Zyta Czechowska
Nauczyciel Roku 2019, nauczycielka i pedagog specjalny w Zespole Szkół Specjalnych w Kowanówku (woj. wielkopolskie)
***
Artykuł pochodzi z Głosu Nauczycielskiego nr 37-38 z 9-16 września br. (polecamy wydanie drukowane i elektroniczne). Fot. Archiwum prywatne
>> Więcej o zabawach integrujących klasę przeczytasz tutaj:
www.specjalni.pl/2020/08/zabawy-integrujace-uczniow-po-powrocie.html#more