100 mln zł na podwyżki pensji w łódzkiej oświacie. „Może to oznaczać cięcia w oświatowych inwestycjach”

„Ponad 95 mln zł będą kosztować podwyżki płac w łódzkiej oświacie, a najwięcej, bo ponad 52 mln zł będą kosztować podwyżki nauczycielskich pensji przyznane we wrześniu 2019 r.” – wylicza Urząd Miasta Łodzi i ostrzega, że „może to oznaczać cięcia w oświatowych inwestycjach”.

„Kolejnych 30,7 mln zł to wzrost płacy minimalnej z 2 450 zł do 2 600 zł brutto dla pracowników niepedagogicznych i nauczycieli oraz ponad 10 mln zł tytułem planowanej od września tego roku 6-procentowej podwyżki pensji dla nauczycieli” – czytamy na stronie magistratu.

– W ślad za „prezentami” jakie rząd rozdaje nauczycielom nie idą, niestety, pieniądze na ten cel dla samorządów. W efekcie łódzki samorząd musi wygospodarować w budżecie 43 mln zł dla sfinansowanie podwyżek – powiedziała Małgorzata Moskwa-Wodnicka, wiceprezydent Łodzi.

– Chcę podkreślić, że nauczyciele powinni godnie zarabiać, to nie ulega kwestii. Ale rząd powinien zrekompensować nam wzrost płac czego oczywiście nie robi – dodała.

Tegoroczna subwencja oświatowa dla Łodzi to 709 mln zł, jest ona wyższa o ponad 52 mln zł niż przed rokiem, ale i tak za niska by wystarczyła na wynagrodzenia. W 2020 r. na pensje ogółem Łódź wyda ponad 844,3 mln zł podczas gdy rok temu było to 801,5 mln zł.

„A szkoły i przedszkola trzeba utrzymać, doposażać, remontować i modernizować” – żali się samorząd.

– Posłowie Lewicy zgłosili poprawkę do tegorocznego budżetu państwa, zakładającą wzrost subwencji oświatowej dla samorządów, ale podczas posiedzenia komisji finansów została odrzucona – przypomniała wiceprezydent Moskwa-Wodnicka. – Problem niedoszacowania subwencji jest ogólnopolski, mniejsze gminy są zmuszone likwidować szkoły albo łączyć, zdarza się, że zaciągają kredyty by wypłacić pensje. A rząd udaje, że problemu nie ma – stwierdziła.

Poprawka Lewicy odrzucona w komisji. Wrześniowe podwyżki dla nauczycieli nadal bez pokrycia

„W Łodzi oczywiście nie ma mowy o likwidowaniu szkół, pensje są wypłacane na czas. Ale brakujące na wynagrodzenie 43 miliony trzeba będzie znaleźć co może oznaczać cięcia w oświatowych inwestycjach” – czytamy na stronie magistratu.

Więcej można przeczytać tutaj.

(JK, GN)

***

Nasz komentarz:

To zrozumiałe, że Łódź podnosi alarm w sprawie dziury w finansach oświaty. Natomiast trudno zrozumieć co ma na myśli pani wiceprezydent mówiąc o „prezentach” dla nauczycieli. Oczekujemy, że samorządowcy, troszcząc się o stan miejskiej kasy, nie będą wypowiadać się lekceważąco o słusznych postulatach płacowych nauczycieli.

Redakcja