Przedstawione przez MEN modele finansowania oświaty to nie są jakieś nowe pomysły. Większość z nich była przedmiotem obrad zespołu ds statusu zawodowego pracowników oświaty jeszcze w czasach Anny Zalewskiej i nie posunęliśmy się o krok w tej sprawie.
Z Krzysztofem Baszczyńskim, wiceprezesem Zarządu Głównego ZNP, rozmawia Jarosław Karpiński
Jak Pan odebrał przedstawienie przez MEN przed początkiem roku szkolnego pomysłów na finansowanie oświaty? Jako wstęp do poważnej dyskusji czy jako temat zastępczy w obecnej sytuacji?*
– Zaproszenie z MEN na posiedzenie zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty dotyczyło finansowania oświaty. Jako ZNP chcieliśmy, by ten temat nie był podejmowany na tym spotkaniu, dlatego że jest wiele ważniejszych spraw, z którymi się borykamy. Tym bardziej że przedstawione przez MEN modele finansowania oświaty to nie są jakieś nowe pomysły. Większość z nich była przedmiotem obrad tego zespołu jeszcze w czasach Anny Zalewskiej i nie posunęliśmy się o krok w tej sprawie.
Poza tym należałoby skonfrontować temat finansowania oświaty z tym, że rząd chce zamrozić wynagrodzenia w oświacie w 2021 r. Pojawia się więc pytanie, po co rozmawiać o nowym sposobie finansowania, o różnych wariantach akurat dzisiaj, gdy „płoną lasy”, skoro ewentualne zmiany mogłyby nastąpić może dopiero w 2022 czy 2023 r.? Przypomnę też, że w Sejmie jest przedłożony przez ZNP projekt obywatelski dotyczący finansowania wynagrodzeń nauczycieli z budżetu państwa. Taki wariant znajduje się też wśród propozycji przedstawionych przez MEN, choć został rozbudowany o likwidację subwencji. Konkludując, temat finansowania oświaty powinien być przedmiotem dyskusji, ale nie teraz.
Czy podczas posiedzenia zespołu przedstawiciele MEN przychylali się do któregoś z przedstawionych modeli?
– Żaden z wariantów nie był dominujący, do żadnego się MEN nie przychyliło. Kiedy w imieniu ZNP zaproponowałem zmianę porządku obrad, to jednocześnie zadeklarowałem, że Związek nie będzie się wypowiadał na temat tych wariantów. Nie tylko dlatego, że teraz są ważniejsze problemy, ale także dlatego, że nie otrzymaliśmy odpowiednich materiałów na piśmie. Powtórzę, że większość z tych wariantów była już dawno omawiana. Może poza jednym, że szkoły wracają do kuratoriów, co jest nierealne, bo wymagałoby zmiany konstytucji.
Dopiero po spotkaniu ZNP otrzymał na piśmie materiały na temat modeli finansowania oświaty. Kiedy Związek się do nich ustosunkuje?
– Przekazałem te materiały członkom Prezydium ZG ZNP. Moim zdaniem powinniśmy jednoznacznie powiedzieć, że nie dyskutujemy teraz na ten temat, bo są bardziej palące kwestie. To nie ta pora i nie ten czas. Jeśli już mielibyśmy wybierać jakiś wariant, to naturalne wydaje się, że powinniśmy postawić na ten zawarty w przedłożonym przez nas projekcie obywatelskim. Ale zaczekajmy, aż wypowie się w tej sprawie prezydium.
Jest jeszcze jedna istotna kwestia. Mieliśmy jako związki zawodowe ostatnią szansę, żeby wynegocjować wysokość nauczycielskiej płacy zasadniczej, czyli płacy gwarantowanej w ramach budżetu państwa. MEN zdecydowało, że wynagrodzenie rośnie o 6 proc. od września, my chcemy, żeby wzrost płacy zasadniczej wyniósł 10 proc. Mogą to zrobić jeszcze samorządy; tam, gdzie jest to możliwe, należy renegocjować regulaminy wynagradzania.
Dziękuję za rozmowę.
*Rozmowa ukazała się w Głosie Nauczycielskim nr. 37-38 z 9 września