W momencie, gdy Polska opóźnia szczepienia nauczycieli, rząd Niemiec podejmuje decyzję o przedłużeniu lockdownu w szkołach do 14 lutego. Według kanclerz Angeli Merkel, dzieci nie mogą wrócić do szkół i przedszkoli, ponieważ to właśnie tam może dojść do szczególnie gwałtownej transmisji zmutowanej wersji koronawirusa B117
Po wczorajszych rozmowach z rządami poszczególnych landów kanclerz Niemiec postanowiła nie tylko przedłużyć pracę zdalną szkół do połowy lutego, ale także zaostrzyć lockdown obowiązujący w całej gospodarce. Zgodnie z nowymi obostrzeniami, pracodawcy będą musieli kierować pracowników do e-pracy wszędzie tam, gdzie to jest możliwe, a w sklepach i transporcie publicznym należy korzystać ze specjalistycznych maseczek ochronnych FFP2.
Angela Merkel przyznała, że najbardziej dla niej bolesną i trudną decyzją było przedłużenie lockdownu w szkołach. Przez 11 godzin dyskutowała na ten temat z przedstawicielami landów oraz wybitnymi ekspertami-epidemiologami. – Długo walczyliśmy, aby podjąć decyzję o tym, co jest konieczne w odniesieniu do dzieci i szkół – relacjonowała Merkel.
– Wszyscy wiemy, że jest to niezwykle restrykcyjne dla dzieci i rodziców, których dotyczy lockdown. Istnieją jednak przesłanki, które należy traktować bardzo poważnie, dowodzące, że brytyjska mutacja B117 rozprzestrzenia się bardziej intensywnie wśród dzieci i młodzieży niż miało to miejsce w przypadku dotychczasowej wersji wirusa i musimy poważnie potraktować te wskazania – wyjaśniła.
Jej zdaniem, bez wdrożenia odpowiednich procedur i obostrzeń, w Niemczech zapanują „warunki brytyjskie”.
Przypomnijmy – po wykryciu na wyspach nowej mutacji koronawirusa tamtejsza służba zdrowia jest na skraju załamania.
Według Merkel, to samo grozi służbie zdrowia w Niemczech. A wtedy „nie będziemy rozmawiać o tym, czy szkoły powinny być otwierane, czy nie, ale będziemy rozmawiać o karetkach i przepełnionych szpitalach”.
Zapewniła, że przestrzeganie obowiązujących obostrzeń sprawi, że „będziemy mieli spore szanse” na uniknięcie najgorszego scenariusza, a w przyszłości – złagodzenie lockdownu.
Tymczasem polski rząd w obliczu zagrożenia mutacją B117 nie tylko zdecydował, że przedszkola pozostaną otwarte, ale także umożliwił naukę stacjonarną w klasach I-III. I to bez dodatkowych zabezpieczeń. Dziś nauczyciele i pracownicy oświaty dowiedzieli się, że zostali zdegradowani w kolejce do szczepionki na koronawirusa i jest bardzo mała szansa na to, że będą zaszczepieni do września br.
Rząd pokazał nową kolejność szczepień. Nauczyciele zdegradowani!
(PS, GN)