Dominującymi ogniskami zakażeń są teraz szkoły, ale to i tak nie zmienia naszego punktu widzenia, zgodnie z którym powinny one pozostać otwarte tak naprawdę za wszelką cenę. Lockdown prowadziłby do zakłóceń na bardzo dużą skalę – ocenił szef MZ Adam Niedzielski. Według niego apogeum czwartej fali nastąpi na przełomie listopada i grudnia. – Możemy się spodziewać nawet 40 tys. zakażeń dziennie – stwierdził Niedzielski.
Ministerstwo Zdrowia podało we wtorek, że badania potwierdziły 4514 nowych przypadków zakażenia koronawirusem; zmarło 9 osób z COVID-19. Równo rok temu zanotowano 15 578 nowych przypadków i 92 zgony. Według wtorkowych danych najwięcej nowych zakażeń wykryto u osób z województw mazowieckiego (1093) i lubelskiego (597).
Mamy 4 514 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia #koronawirus z województw: mazowieckiego (1093), lubelskiego (597), łódzkiego (321), podlaskiego (291), małopolskiego (263), dolnośląskiego (245), pomorskiego (235), zachodniopomorskiego (232), podkarpackiego (226),
— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) November 2, 2021
W rozmowie z „Faktem” Niedzielski przekazał we wtorek , że „w przewidywalnej perspektywie najbliższych 2-3 tygodni” rząd nie widzi potrzeby wprowadzania nowych restrykcji. – Chyba że będziemy mieli do czynienia z jeszcze większym przyspieszeniem zakażeń, a tym samym hospitalizacji. Wówczas będzie to argument za restrykcjami – stwierdził.
Dzień wcześniej w Polsat News minister zdrowia poinformował, że „dominującymi ogniskami zakażeń są teraz szkoły”. – Ale to i tak nie zmienia naszego punktu widzenia, zgodnie z którym powinny one pozostać otwarte tak naprawdę za wszelką cenę. Lockdown prowadziłby do zakłóceń na bardzo dużą skalę – powiedział szef MZ Adam Niedzielski.
Jak wskazał, wśród kosztów związanych z przejściem na naukę zdalną są m.in. kryzysy dzieci na tle psychicznym. „Widzę je po prostu w praktyce leczenia w tej chwili” – podkreślił.
Szef MZ przekonywał, że przebieg choroby wśród dzieci jest stosunkowo łagodny. „Z drugiej strony widzimy, że ewentualny lockdown prowadzi do zakłóceń na bardzo dużą skalę” – dodał. Minister podkreślił, że jeśli chodzi o zamykanie szkół, dużo do powiedzenia mają dyrektorzy oraz sanepid. „Te zjawiska mają zawsze charakter lokalny i nie ma sensu podejmować decyzji centralnej, bo w jakimś jednym miejscu mamy większą zachorowalność” – ocenił.
– Nie jesteśmy dużymi entuzjastami pomysłu zamykania szkół. Jeżeli zamykać szkoły, to bardzo lokalnie – tam, gdzie są duże ogniska – komentował we wtorek w RMF FM doradca premiera ds. COVID-19 prof. Andrzej Horban.
Także szef MEiN Przemysław Czarnek przekonywał, że dopóki to możliwe nauka w szkołach będzie stacjonarna. „Mamy pełną świadomość tego, że przy drugiej i trzeciej fali sytuacja wyglądała inaczej niż przy czwartej fali. Tam była konieczność podejmowania takich decyzji, żeby przeciąć komunikację społeczną, kontakty społeczne w ramach których wirus się rozprzestrzenia. Dziś sytuacja jest inna, jest ciężka, ale nie tak, jak przy drugiej i trzeciej fali” – ocenił Czarnek.
Minister zaznaczył, że dopóki będzie to możliwe – a póki co nie jest przewidywana zmiana – nauka stacjonarna będzie kontynuowana. „Ona jest potrzebna, konieczna wręcz” – zaakcentował.
– Jeżeli liczba zakażeń koronawirusem przekroczy 40-50 tys. dziennie, to sytuacja będzie bardzo trudna i konieczna będzie wtedy reakcja, myślę, że bardziej regionalna – ocenił z kolei wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS) w Radiu Kraków.
Ministerstwo Edukacji i Nauki, powołując się na dane od kuratorów, poinformowało w piątek, że 98,3 proc. przedszkoli i placówek wychowania przedszkolnego, 89,4 proc. szkół podstawowych i 89,8 proc. ponadpodstawowych pracowało w trybie stacjonarnym.
Stacjonarnie w piątek pracowało 15 175 placówek wychowania przedszkolnego (przedszkola, zespoły wychowania przedszkolnego, punkty przedszkolne), co stanowi 98,3 proc. wszystkich. 23 przedszkola pracowały zdalnie, a 237 w trybie mieszanym.
W piątek stacjonarnie pracowały też 12 862 szkoły podstawowe, czyli 89,4 proc. wszystkich i 7013 szkół ponadpodstawowych, czyli 89,8 proc. Zdalnie pracowało 57 szkół podstawowych i 49 ponadpodstawowych. W trybie mieszanym pracowało 1469 szkół podstawowych i 751 ponadpodstawowych.
(JK, PAP)