Dlaczego nauczyciele (nie tylko młodzi) odchodzą ze szkół? ZNP zorganizował debatę wokół raportu ekspertek z UW. „Polska szkoła to >>szkoła braku<<”

„Współczesna szkoła to w opinii nauczycieli >>szkoła braku<<. Nauczyciele wskazują przede wszystkim na brak  wsparcia, brak szacunku, brak autorytetu, brak odpowiedniego wynagrodzenia, brak współpracy w zespołach” – to tylko jeden z wniosków płynących z raportu pt. „Młodzi nauczyciele odchodzą ze szkoły”. W dyskusji wokół raportu, którą w środę w swojej siedzibie zorganizował ZNP, udział wzięli nauczyciele, związkowcy, eksperci, przedstawiciele MEN oraz MNiSzW.

Jak wynika z raportu częściej rozważają zmianę zawodu nauczyciele, którzy mają już pewne doświadczenie pracy w szkole i uzyskali stopień nauczyciela kontraktowego i ci którzy wybrali pracę w szkole ze względu na motywację zewnętrzną. Jako przyczyny swojej decyzji podają najczęściej: niskie zarobki, roszczeniowość rodziców połączoną z brakiem szacunku dla nauczyciela, trudne warunki pracy, nienormowany czas pracy i związane z nim zmęczenie, wypalenie zawodowe, brak poczucia uznania społecznego.

Autorki raportu (dr Joanna Dobkowska, prof. Anna Zielińska, prof. Małgorzata Żytko) przedstawiły w nim kluczowe czynniki motywujące do pozostania w zawodzie lub do jego porzucenia, wyodrębnione na podstawie badań przeprowadzonych w 2021 roku w obszernej grupie młodych stażem nauczycieli (828) pracujących w szkołach i przedszkolach w Warszawie ze stażem do 5 lat. Zaprezentowały także rekomendacje dla systemu kształcenia i doskonalenia nauczycieli dotyczące zapobiegania wczesnemu opuszczaniu zawodu.

Choć raport z badań dotyczył młodych nauczycieli z Warszawy to wnioski, które z niego płyną dotyczą całego środowiska edukacyjnego i miało to swoje odzwierciedlenie w dyskusji.

Debatę otworzył i przywitał gości prezes ZNP Sławomir Broniarz. Dyskusję moderował dr Bartosz Rydliński , adiunkt w Instytucie Nauk o Polityce i Administracji UKSW, członek ZNP na tej uczelni, współzałożyciel Centrum im. Daszyńskiego.

– Warunki pracy nauczycieli wymagają zmian – mówił prezes ZNP Sławomir Broniarz, otwierając dyskusję poprzedzoną prezentacją wyników raportu. – Przedstawiliśmy ministerstwu edukacji konkretne propozycje rozwiązań.

Wśród gości wydarzenia znaleźli się m.in. Paulina Piechna-Więckiewicz, wiceminister edukacji oraz prof. Andrzej Szeptycki, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego.

– Wiemy, że nauczycielki i nauczycieli coraz częściej dotyczy zjawisko wypalenia zawodowego, co niestety często skutkuje odchodzeniem z zawodu. Nie mogą realizować swoich marzeń czy ambicji, czy szczególnie w przypadku młodych nauczycieli – trudno im zadbać o zupełnie prozaiczne warunki życia związane z utrzymaniem się, wynajmowaniem mieszkania – mówiła m.in. Paulina Piechna-Więckiewicz. – Zdajemy sobie sprawę, że potrzeby w zakresie wynagrodzeń nauczycieli nie zostały jeszcze zrealizowane w taki sposób jak życzyliby sobie tego nauczyciele – przyznała.

Według prof. Andrzeja Szeptyckiego, wiceministra NiSZW, członka ZNP na Uniwersytecie Warszawskim, młodzi nauczyciele odchodzą z zawodu nauczyciela z powodów finansowych, ale także np. z powodu zmian rynku pracy i większej mobilności.

Jak wynika z przedstawionych badań w Polsce brakuje obecnie między 20, a 23 tys. nauczycieli na wszystkich poziomach edukacji. 82 proc. polskich nauczycieli ma więcej niż 40 lat, a połowa z nich ma ponad 50 lat. W ciągu roku 2023-2024 zniknęło z systemu 13 tys. nauczycieli poniżej 26 lat oraz 13 tys. w przedziale wiekowym 26-30 lat.

Liczba chętnych do zawodu z roku na rok się zmniejsza. Na wydziale pedagogicznym UW liczba studentów rozpoczynających pierwszy rok pedagogiki przedszkolnej zmniejszyła się znacząco w ciągu 5 ostatnich lat.

– Obserwujemy dwa zjawiska. Pierwsze to zmniejszanie się liczby kandydatów na studiach stacjonarnych oraz odchodzenie od studiowania w trakcie studiów – tłumaczyła prof. Żytko.

Jak przypomniała według badania PIRLS 2021 Polska znalazła się na ostatnim 53 miejscu wśród wszystkich badanych krajów pod względem ogólnej satysfakcji zawodowej nauczycieli i odsetka uczniów mających nauczycieli o wysokim poziomie satysfakcji.

Jak wynika z raportu badaczek z UW ponad 49 proc. badanych nauczycieli (prawie połowa) rozważa zmianę zawodu. Do pracy w szkole najczęściej demotywuje:

>> wynagrodzenie (75% wśród wszystkich badanych);

>> trudności we współpracy z rodzicami (49%);

>> warunki wykonywania pracy (29%);

>> organizacja pracy w przedszkolu / szkole (22%).

W odpowiedzi na pytanie otwarte co demotywuje do pracy w szkole jedna z sondowanych z nauczycielek napisała: „Opinia męża i rodziny, która uważa, że bycie nauczycielem to największe frajerstwo świata – nikt w żadnej pracy nie pozwoliłby sobie na takie traktowanie i wykonywanie tylu obowiązków za darmo”,

Takie opinie są symptomatyczne i – jak wskazywała prof. Żytko – pokazują też jakiej deprecjacji uległo społeczne uznanie dla zawodu nauczyciela/ki na przestrzeni lat.

Z drugiej strony czynnikami w największym stopniu motywującymi do pozostania w szkole są, jak wynika z raportu: kontakt z dziećmi i młodzieżą, efekty pracy (satysfakcja z sukcesu ucznia), dobry klimat relacji z nauczycielami i dyrekcją, dobra organizacja pracy i możliwość rozwoju.

Jak poinformowała prof. Żytko w czerwcu br. zostały przeprowadzone także badania dotyczące obciążeń zawodowych nauczycieli, których wyniki uzupełnią naukową diagnozę i dadzą pełniejszy obraz skali problemu.

– Rzeczą niezwykle istotną jest to żebyśmy zaczęli działać – apelowała prof. Małgorzata Żytko. – Nauczyciele są mocno zmęczeni pracą, w dużo mniejszym zakresie zobojętniali – wskazywała.

Raport można pobrać tutaj .

W dyskusji wokół raportu udział wzięły: dr Joanna Dobkowska (Wydział Pedagogiczny UW, nauczycielka języka polskiego), Aneta Mastalerz (nauczycielka języka polskiego, prezes Oddziału ZNP w Zawierciu), Anna Zając (nauczycielka języka angielskiego, ZNP Warszawa – Mokotów, Ursynów, Wilanów)

– Prezentowane badanie dotyczyło Warszawy, natomiast mówiąc o małych miejscowościach, miasteczkach, wsiach, to odchodzenie z zawodu nie jest tak bardzo widoczne. Wpływają na to różne czynniki. Przede wszystkim są to trudności ze znalezieniem  pracy, nie ma takich możliwości w tym względzie jak w stolicy. Myślę, że nauczyciele w małych miejscowościach i małych szkołach czują się też bezpieczniej, czują się bardziej zaopiekowani, być może mają też większe wsparcie ze strony koleżanek i kolegów, dyrekcji. Także ta współpraca z rodzicami układa się trochę inaczej – oceniła Aneta Mastalerz.

– W mniejszych miejscowościach wybór zawodu nauczyciela nie jest też raczej przypadkowy, ale wiele problemów pokrywa się z tymi zaprezentowanymi w raporcie – zaznaczyła.

Anna Zając opowiadała o pracy nauczycielki z perspektywy Warszawy. – Nauczyciele są zmęczeni, przepracowani, kończą zajęcia późno aby utrzymać się w stolicy i móc godnie żyć. Pracują dodatkowo w szkołach językowych, czy opiekując się ludźmi starszymi. Wielu moich znajomych, młodych nauczycieli, myśli o zmianie zawodu. Znam osoby, które rozpoczęły nowe studia: rehabilitację, albo poszły na kurs manicure i pedicure, bo dzięki tym nowym zajęciom są w stanie zarobić więcej – tłumaczyła.

– Nauczyciele narzekają, że ich zarobki są zupełnie nieadekwatne do odpowiedzialności i kwalifikacji. Narzekają też na niesprawiedliwe dodatki motywacyjne, brak wynagrodzenia za wyjazdy na wycieczki szkolne, spłaszczenie zarobków, brak perspektyw, wszechobecną papierologię – wyliczała. Tłumaczyła, że warunki pracy są coraz gorsze, jest coraz więcej agresywnych uczniów z orzeczeniami, nie ma nauczycieli wspomagających.

– Wiemy, że liczba uczniów ze specjalnymi potrzebami w ciągu 15 lat wzrosła lawinowo. W zeszłym roku w klasie 8 miałam 18 uczniów – w tym aż 15 z opiniami z poradni, a to nie jest klasa integracyjna – mówiła dr Joanna Dobkowska.

– Doskonale znam więc trudności i problemy każdego nauczyciela, który stara się dopasować aktywności, sposób prowadzenia lekcji nie tylko do rzeczywistych potrzeb uczniów ale też do ich opinii, zaleceń z poradni, które często są niemożliwe do zrealizowania, bo nie da się np. wszystkich uczniów posadzić w pierwszej ławce, ale są za to egzekwowane przez rodziców. – opowiadała. Dodała, że jest też coraz więcej dzieci z kontekstem migracyjnym. –  Ale musimy zaakceptować to, że ta specyfika uczniów się zmienia – zaznaczyła dr Joanna Dobkowska.

Jej zdaniem nauczyciele odchodzą ze szkół także dlatego, że brakuje im narzędzi do pracy w tak zróżnicowanych klasach. – Liczymy na to, że te narzędzia będą powstawać. W czasach gdy sztuczna inteligencja staje się współwychowawcą dzieci nie wiemy z kim będziemy pracować za kilka, czy kilkanaście lat i musimy być gotowi na to, że uczniowie będą się zmieniać w jeszcze większym stopniu. Także nauczyciele muszą być na to gotowi – podkreśliła. Do listy przyczyn porzucania pracy w szkołach przez nauczycieli dodała brak odporności na szybko zmieniające się warunki, a z drugiej strony systemowego wsparcia.

W trakcie dyskusji głos zabrała m.in. Urszula Woźniak, wiceprezes ZG ZNP.

– Myślę, że byłabym w stanie przewidzieć jakie będą wyniki powtórzonych badań. To co nauczyciele wskazaliby w tej chwili (jako motywacje odejść z zawodu – przyp. red) to byłyby po pierwsze warunki pracy, bo mówimy o nauczycielach warszawskich. Nigdzie nie ma trudniejszych warunków pracy. 18-osobowa klasa – bajka. Często jest 29 osób w klasie, w tym 9 z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego, 10 z opiniami, reszta uczniowie zdolni. Żadnej indywidualizacji nauczania i mnóstwo pretensji od rodziców – tłumaczyła. – Teraz proszę sobie wyobrazić absurd sytuacji kiedy mamy określone limity w szkołach specjalnych, w szkołach integracyjnych, a w klasach masowych nie ma żadnych limitów. I proszę sobie teraz wyobrazić pracę tego nauczyciela. Ten aspekt nauczyciele wskażą jako pierwszy– podkreśliła Urszula Woźniak.  Jej zdaniem jako drugi powód odchodzenia ze szkół nauczyciele wskazaliby obecnie roszczeniowych rodziców.

– Przez prawie dekadę pracuję w szkole, mam na koncie różne nagrody, olimpijczyków, a moi uczniowie piszą też bardzo dobrze egzaminy końcowe – średnia całej klasy to było 90 proc. z matury rozszerzonej, kilkadziesiąt zorganizowanych wycieczek, udział w przeróżnych inicjatywach, dodatkowe nieodpłatne zajęcia organizowane przeze mnie w szkole dla dzieci  – wyliczała dr Aleksandra Korczak, wyróżniona w Konkursie Nauczyciel Roku 2022

– Przez cały ten czas jestem nauczycielką mianowaną a więc podstawa mojego wynagrodzenia wynosi tylko 100 zł więcej niż osoby, która bez żadnego doświadczenia przychodzi do pracy w szkole. Gdybym nie miała własnego mieszkania nie byłabym w stanie się utrzymać. Zastanówmy się wszyscy, czy to jest uczciwe, że nauczyciele pracujący na wsi – z ogromnym szacunkiem dla ich pracy – dostają 10 proc. dodatku do pensji, a my w miastach takiego dodatku nie mamy – zwróciła uwagę i przypomniała, że jest współautorką petycji do samorządów pt. „Wielkomiejski przywilej edukacyjny” .

– Edukacja jest na zakręcie i to takim bardzo poważnym zakręcie bo któregokolwiek z jej obszarów byśmy nie tknęli, to okazuje się, że on wymaga zmiany. I mam nadzieję, że grupy robocze powołane w ramach zespołu ds. pragmatyki przy MEN, które mogłyby pracować szybciej i efektywniej, wykażą się rezultatami na które nauczyciele czekają –podsumował prezes ZNP Sławomir Broniarz.

Relację live z debaty można obejrzeć tutaj.

(GN)

Dlaczego młodzi nauczyciele odchodzą ze szkoły? ZNP zaprasza 13 listopada na dyskusję wokół raportu ekspertów