Uprawianie sportów w halach jest wyjątkowo niebezpieczne i grozi szybkim rozprzestrzenianiem się koronawirusa – ostrzegli amerykańscy epidemiolodzy z Centers for Disease Control and Prevention, instytucji rządowej odpowiedzialnej w USA za walkę z pandemią. To ważna informacja m.in. dla trenerów i nauczycieli wychowania fizycznego
Za przykład tego, co się może wydarzyć w halach sportowych eksperci z CDC podali jeden z meczów hokeja na lodzie rozegranego 16 czerwca w hali w Tampie na Florydzie.
Każda drużyna miała 11 zawodników w wieku 19-53 lat, a w danym momencie gry miała na lodzie 6 zawodników (5 w rezerwie). Drużyny miały własne zaplecza sanitarne, ale podczas meczów zawodnicy nie korzystali z maseczek. W ciągu pięciu dni od meczu lekarze wykryli koronawirusa u aż 15 osób z obu drużyn. Okazało się, że wszyscy oni zarazili się od jednej osoby, która nie miała żadnych objawów choroby. To oznacza, że koronawirus podczas meczu przeniósł się co najmniej na ok. 2/3 uczestniczących w nim zawodników (nie wszyscy gracze wyrazili zgodę na badanie i mogli nie mieć objawów zakażenia).
CDC oceniła, że imprezy sportowe w halach mogą się okazać tzw. superroznosicielami wirusa, ponieważ znajdujący się tam ludzie oddychają z dużym wysiłkiem i znajdują się blisko siebie.
Badanie na Florydzie jest jednym z nielicznych, w którym sprawdzono działanie koronawirusa w przypadku uprawiania konkretnej dyscypliny sportu.
W New Hempshire lekarze stwierdzili aż 158 przypadków zakażeń wśród graczy hokeja w tym stanie związanych z uprawianiem tej właśnie dyscypliny. Władze stanowe uznały grę w hokeja za „działalność wysokiego ryzyka”.
Eksperci ostrzegli, że zakażeni prawdopodobnie przenieśli wirusa do co najmniej 24 szkół w tym stanie. Dlatego władze stanowe zakazały organizacji zawodów sportowych w hokeju przez najbliższe 2 tygodnie.
Zresztą nie tylko sportowcy oddający się swojej pasji w halach znajdują się w grupie podwyższonego ryzyka. Inną grupą są m.in. chórzyści.
(PS, GN)