Chcemy szkoły jak w Finlandii? Jolanta Okuniewska: Warto czerpać z dobrych pomysłów

W szkole panuje niezwykle przyjazna atmosfera, nie ma pośpiechu, nerwowości. Zawód nauczyciela cieszy się ogromnym prestiżem społecznym. Do zawodu idą najlepsi z najlepszych. I zarabiają godnie. O fińskiej szkole rozmawiamy z Jolantą Okuniewską, finalistką Global Teacher Prize 2016

Z Jolantą Okuniewską, nauczycielką edukacji wczesnoszkolnej oraz języka angielskiego w Szkole Podstawowej nr 13 w Olsztynie, finalistką Global Teacher Prize 2016, Nominowaną do tytułu Nauczyciel Roku 2013, rozmawia Jarosław Karpiński

W dyskusji na temat zmian w systemie edukacji przedstawiciele rządu, z minister Zalewską na czele, bardzo często przywołują przykład Finlandii jako wzoru, do którego zmierzamy. Wielu nauczycieli zwraca jednak uwagę, że chyba nie wiedzą o czym mówią. Pani obserwowała fiński system nauczania z bliska.

– Nie czują się specjalistką, ale faktycznie odwiedziłam szkołę fińską, która znajduje się w okolicach Malagi w Hiszpanii. Tam mieszka i pracuje bardzo duża społeczność fińska, 15 tys. osób. Byłam tam na szkoleniu dla nauczycieli zorganizowanym w ramach Erasmusa. Dotyczyło ono nowoczesnych technologii. Miałam okazję obserwować pracę fińskich nauczycieli, rozmawiać z nimi i spędziłam cały dzień w szkole zorganizowanej dokładnie na wzór fiński i pracującej według fińskich podstaw programowych.

Jak wygląda ten fiński system nauczania?

– Tam szkoła podstawowa trwa dziewięć lat. Uczniowie rozpoczynają naukę jako siedmiolatki, tak jak u nas w tej chwili. Nie ma testów, nie ma sprawdzianów. Gdy kończą szkołę podstawową mają do wyboru dwie ścieżki dalszej nauki. Mogą wybrać szkołę ogólnokształcącą, albo zawodową. Następnie mogą zdawać maturę i studiować na uniwersytetach albo politechnikach. W szkole panuje niezwykle przyjazna atmosfera, nie ma pośpiechu, nerwowości. Uczniowie są ważni dla swoich nauczycieli, otrzymują wsparcie w każdym trudnym momencie. Uczniom, którzy mają kłopoty w nauce natychmiast organizuje się pomoc nauczycieli specjalistów. Bardzo się dba, aby każdy uczeń odniósł sukces edukacyjny. Zachwyciły mnie pracownie do zajęć technicznych. Szkoła fińska przygotowuje uczniów do życia, nie tylko wyposaża w wiedzę. Liczą się umiejętności praktyczne, a treści są bliskie życiu.

A jak wygląda status zawodowy nauczyciela?

– W Finlandii ten zawód cieszy się ogromnym prestiżem społecznym. Tam nie ma tzw. negatywnej selekcji. Do zawodu idą najlepsi z najlepszych. Nie są to przypadkowe wybory. Z nauczycielami, z którymi miałam przyjemność współpracować pozostaję w kontakcie i mogę powiedzieć że naprawdę są to ludzie nieprzeciętni, o szerokich horyzontach i zainteresowaniach. Tacy ludzie mogą uczniom bardzo dużo zaoferować. Zaskoczyło mnie to, że tam w zawodzie i to w młodszych klasach pracuje dużo mężczyzn. W Polsce panowie-nauczyciele wciąż się tylko zdarzają.

A zarobki?
– Nauczyciele w Finlandii zarabiają godnie. Nie znajdują się może w grupie najlepiej zarabiających profesjonalistów, ale także z punktu widzenia wysokości pensji warto tam być nauczycielem.

Tamten system uchodzi za bardzo liberalny, nauczyciele cieszą się dużą autonomią, niezależnością, czy taki system sprawdziłby się w Polsce?

– Powtórzę, że tam zawód nauczyciela wiąże się z ogromnym zaufaniem społecznym. W naszym społeczeństwie niestety tego zaufania nie ma. I nie chodzi tylko o zaufanie do mojego zawodu. My w ogóle mamy problem z zaufaniem do siebie. To jest smutne i będzie rzutowało na przyszłość. Myślę, że w Finlandii zawód nauczyciela jest atrakcyjny, idą do niego najlepsi właśnie dlatego, że cieszy się prestiżem i ogromnym zaufaniem społecznym. Ludzie szanują nauczycieli, wiedzą że oddają swoje dzieci w najlepsze ręce. Fajnie byłoby gdyby takie podejście istniało też u nas. Ja zawsze powtarzam, że warto czerpać z dobrych pomysłów, ale nigdy nie da się w 100 procentach przenieść takiego pomysłu na inny grunt. Trzeba wybierać poszczególne elementy. My przecież mieliśmy do tej pory system edukacyjny, który był chwalony.

No właśnie, ale w ostatnich latach wiele się zmieniło.

– Ostatnia reforma na wielu płaszczyznach nie udała się tak jak zaplanowano. Teraz będziemy więc tracić czas na poprawki. Jakie będą tego skutki przekonamy się za jakiś czas. Nam nauczycielom zależy na uczniach więc musimy znowu zakasać rękawy i walczyć o lepszą przyszłość dla edukacji. Zarówno pracując z uczniami, jak też mówiąc o naszych oczekiwaniach.

W Polsce w kręgach rządowych pojawił się pomysł by nauczyciele zostali urzędnikami i zasilili korpus służby cywilnej.

– Nie wiem z czym miałoby się to konkretnie wiązać, ale jeżeli jedynym powodem takiego pomysłu jest to by nauczyciele nie mogli strajkować, to myślę że nie jest to dobre rozwiązanie. Na pewno też taka dyskusja powinna się odbywać z nauczycielami, w porozumieniu ze związkami zawodowymi. Sam strajk był przecież dla nas trudnym i smutnym czasem, bo jest to forma wyrażania zdania, którą stosuje się w ostateczności. Wtedy gdy zawiedzie dialog.

Dziękuję za rozmowę.