Doktorat tylko w jednej uczelni? RPO spiera się z wicepremierem Gowinem o zapisy Konstytucji

Brak możliwości kształcenia się w więcej niż jednej szkole doktorskiej to arbitralna ingerencja w konstytucyjne prawo do nauki – uważa Rzecznik Praw Obywatelskich. Resort nauki odpiera ten zarzut i argumentuje, że każdy może ubiegać się o rekrutację do większej liczby szkół doktorskich, ale musi wybrać tylko jedną.

Przypomnijmy, że od 1 października na polskich uczelniach pojawiły się nowe instytucje – szkoły doktorskie. Pisaliśmy o tym tutaj:

Studenci wracają na uczelnie. We wtorek początek roku akademickiego

Swoje stanowisko w tej sprawie Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa wyższego uzasadnia koniecznością zapewnienia wyższej jakości i skuteczności kształcenia doktorantów, zwiększeniem liczby doktorów i racjonalnością wydawania publicznych pieniędzy. I powołuje się na art. 200 ust. 7 ustawy z 20 lipca 2018 r. Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, który stanowi, że „jednocześnie można być doktorantem tylko w jednej szkole doktorskiej”. Jednak zdaniem resortu nie wyklucza to studiowania w kolejnej szkole doktorskiej po ukończeniu pierwszej.

Przyjęta w ustawie zasada budzi wątpliwości dr Adama Bodnara, bo ogranicza jego zdaniem prawo do nauki (art. 70 ust. 1 Konstytucji). Rzecznik przypomina, że z wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 5 czerwca 2014 r. wynika, że państwo może ograniczyć dostęp do kształcenia, ale musi to czynić na podstawie kryteriów merytorycznych, a zwłaszcza osiągnięć kandydatów.

Tymczasem – jak zauważa RPO – przepis ustawy arbitralnie ingeruje w możliwość dostępu do szkół osobom, które kształcą się już w innej szkole doktorskiej. Kandydaci – bez względu na osiągnięcia – będący już doktorantami w szkołach doktorskich, nie mogą podjąć kształcenia w innej szkole. Może to zatem oznaczać, że do szkoły doktorskiej dostanie się osoba o niższych osiągnięciach, a nie o wyższych – jedynie z powodu bycia już doktorantem.

Rzecznik wystąpił w tej sprawie do wicepremiera, ministra nauki i szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina. Według RPO wykluczenie możliwości nieodpłatnego pobierania nauki przez doktorantów nie znajduje uzasadnienia i przedstawił swoje argumenty.

Rzecznikowi odpowiedział wiceminister nauki dr Sebastian Skuza, który napisał, że celem nowego systemu powinno być uzyskanie stopnia doktora przez jak największą liczbę uczestników tego kształcenia w możliwie najkrótszym czasie.

„Także dlatego konieczne są rozwiązania pozwalające na skoncentrowanie wysiłku kandydata, jak również wysiłku organizacyjnego i finansowego po stronie systemu” – stwierdza wiceszef resortu.

Wiceminister Sebastian Skuza stwierdził też, że nieuprawniony jest zarzut naruszenia konstytucyjnego prawa do nauki (art. 70 ust. 1 Konstytucji RP).

Więcej o sporze prawnym między RPO, a resortem nauki i szkolnictwa wyższego można przeczytać tutaj.

(JK, GN)

Fot: rpo.gov.pl