Dr Błażej Mądrzycki: Planujemy kolejne działania protestacyjne na uczelniach wyższych

Kolejnym naszym krokiem jest skierowanie apelu do senatorów. W specjalnym piśmie wystąpiliśmy o wprowadzenie propozycji poprawki do ustawy budżetowej na 2022 rok uwzględniającej podstawowe postulaty płacowe środowiska akademickiego. Z apelem można się zapoznać na stronie internetowej Rady oraz na naszym Facebooku. Ponieważ Senat właśnie zajmuje się budżetem państwa, niejako naszym obowiązkiem było poinformowanie senatorów o tych postulatach i ich zasadności.

Z dr Błażejem Mądrzyckim, rzecznikiem i koordynatorem ds. prawnych Rady Szkolnictwa Wyższego i Nauki ZNP, wiceprezesem Rady Uczelnianej ZNP w Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, rozmawia Jarosław Karpiński

Kilka tygodni temu, 20 grudnia, na najważniejszych uczelniach w kraju odbył się protest pracowników szkolnictwa wyższego i nauki. To największa taka akcja od lat. Czy głos środowiska w sprawie braku podwyżek i niedoinwestowania nauki został usłyszany przez rządzących?

– Uznajemy, że jeszcze przed tym protestem otrzymaliśmy informację zwrotną od władzy. Wyrazem tego jest powołanie specjalnego zespołu, w skład którego weszli przedstawiciele MEiN, związków zawodowych, w tym RSZWiN ZNP, reprezentanci KRASP oraz Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Zespół, którego pierwsze posiedzenie odbyło się na początku grudnia ub.r., ma się zająć m.in. wynagrodzeniami w szkolnictwie wyższym. Po samym proteście na uczelniach nie było jakiejś konkretnej reakcji ze strony władz. Teraz czekamy na kolejny termin spotkania ministerialnego zespołu. Jesteśmy ciekawi co usłyszymy z ust przedstawicieli MEiN.

Jest już wyznaczony termin kolejnego posiedzenia zespołu?

– Nie. Podczas inauguracyjnego posiedzenia informowano nas, że prace zespołu zostały zaplanowane do końca marca 2022 r. Najbliższe spotkanie powinno się odbyć w połowie stycznia. Natomiast nie otrzymaliśmy na razie żadnego zaproszenia na rozmowy.

Skala protestu powinna skłonić ministerstwo do refleksji – 20 grudnia do akcji przestąpiły oficjalnie 42 uczelnie wyższe.

– To prawda. Ale wyjaśnijmy od razu, że to nie oznaczało, że przed tymi wszystkimi uczelniami odbyły się pikiety protestacyjne. Było tak, że wykładowcy i pracownicy z kilku uczelni w danym mieście manifestowali w jednym, konkretnym miejscu. Ale było też tak jak w Warszawie, czy Łodzi, że protestujący zgromadzili się pod kilkoma, różnymi ośrodkami akademickimi. Uczelnie nadal są oflagowane, a my planujemy kolejne działania. Dalsze działania w ramach akcji protestacyjnej uzależniamy także od wyników prac zespołu.

Pikiety to tylko jeden z etapów akcji protestacyjnej, którą prowadzicie?

– Tak. Kolejnym naszym krokiem jest skierowanie apelu do senatorów. W specjalnym piśmie wystąpiliśmy o wprowadzenie propozycji poprawki do ustawy budżetowej na 2022 rok uwzględniającej podstawowe postulaty płacowe środowiska akademickiego. Z apelem można się zapoznać na stronie internetowej Rady oraz na naszym Facebooku. Ponieważ Senat właśnie zajmuje się budżetem państwa, niejako naszym obowiązkiem było poinformowanie senatorów o tych postulatach i ich zasadności.

Będziemy się także zwracać do poszczególnych parlamentarzystów w regionach by przypomnieć im za czym głosowali, gdy wchodziła w życie nowelizacja ustawy o szkolnictwie wyższym. A tym, którzy nie głosowali będziemy chcieli wyjaśnić, czym ta ustawa jest i co obiecywał środowisku minister Gowin.

Nie jest jednak tak, że my wiążemy postulaty środowiska wyłącznie z ustawą. Chcemy zwrócić uwagę na obiektywnie trudną sytuację oraz problemy szkolnictwa i nauki. Bo przecież nakłady na szkolnictwo wyższe mają strategiczne znaczenie dla państwa, jego rozwoju. A żyjemy w dobie globalizacji, życie coraz więcej od nas wymaga. Odpowiednie wykształcenie, nakłady na naukę, profesjonalne przygotowanie kadry akademickiej jest niezwykle istotne.

Na koniec nie mogę nie zapytać o wpływ tzw. Polskiego Ładu na wynagrodzenia wykładowców i pracowników akademickich.

– Dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją, że coś co nazwano Polskim Ładem faktycznie jest kojarzone z chaosem, którego doświadczamy po 1 stycznia. Sytuacja jest bardzo specyficzna, bo – nie odnosząc się do samej ustawy – słowo ład oznacza przecież pewien porządek, także społeczny. Otrzymujemy wiele telefonów od koleżanek i kolegów z uczelni, którzy bezradnie pytają, o co chodzi w tych zmianach podatkowych, czy składać PIT-2, czy nie? Bo dostają sprzeczne informacje z różnych źródeł. Na pewno wzbudziło to duży niepokój. Osoby, które pracują na etatach nie są w stanie zaplanować sobie budżetów na kolejny miesiąc, bo nie wiedzą ile zarobią.

Dziękuję za rozmowę.

„Żądamy realnych podwyżek wynagrodzeń”. W poniedziałek odbyły się protesty przed uczelniami w całym kraju