„Żądamy realnych podwyżek wynagrodzeń”. W poniedziałek odbyły się protesty przed uczelniami w całym kraju

„Władza się wyżywi, czas na pracowników!”, „Solidarność naszą bronią”, „Żądamy realnych podwyżek wynagrodzeń” – skandowali m.in. przedstawiciele środowiska akademickiego podczas protestu przed bramą główną Uniwersytetu Warszawskiego. Podobne manifestacje odbyły się w poniedziałek przed uczelniami i instytutami badawczymi w całej Polsce.

Rada Szkolnictwa Wyższego i Nauki Związku Nauczycielstwa Polskiego oraz inne organizacje zrzeszające nauczycieli i pracowników akademickich oraz doktorantów i studentów protestowały w poniedziałek wobec braku podwyżek wynagrodzeń w szkolnictwie wyższym  oraz chronicznego niedofinansowania nauki.

– Po raz kolejny przychodzi nam dopominać się, żądać wzrostu wynagrodzeń dla tych, którzy na swoich barkach dźwigają polską edukację, polską oświatę, na barkach których znajduje się rozwój naszego kraju. Po raz kolejny chcemy przypomnieć rządzącym, że wydatki na oświatę, na szkolnictwo wyższe, na badania naukowe, to jest inwestycja w przyszłość. Nie tylko inwestycja w przyszłość młodego pokolenia, ale w przyszłość całego kraju – podkreślił prezes ZNP Sławomir Broniarz.

– Chcemy żeby minister Czarnek miał tego świadomość. Panie ministrze niech pan się nie zajmuje męską odzieżą, niech pan się nie zajmuje męskimi spodniami, tylko zajmie się sytuacją pana kolegów i koleżanek z uczelni wyższych, sytuacją tych, którzy reprezentują świat nauki – apelował.

Jak zaznaczył prezes ZNP „my nie zbudujemy miliona elektrycznych samochodów jeśli nie będziemy inwestowali w politechniki”. – Nie poprawimy sytuacji nauczycieli akademickich i pracowników niepedagogicznych jeśli będą zarabiali mniej niż kasjerka w sklepie wielkopowierzchniowym przy całym szacunku dla jej ciężkiej pracy. Jeżeli chcemy pokazać, że jesteśmy państwem nowoczesnym, prorozwojowym, progresywnym to przede wszystkim musimy inwestować w naukę – stwierdził Sławomir Broniarz.

Przypomniał, że gdy minister Czarnek dowiedział się o proteście środowiska akademickiego to zaproponował powołanie zespołu, który ma rozmawiać o wynagrodzeniach w środowisku.

– Tyle tylko, że w budżecie na rok przyszły nie przewidziano nawet symbolicznego wzrostu płac dla tej grupy zawodowej, podobnie jak dla nauczycieli szkół publicznych. Żądamy wzrostu płac dla całego sektora – zaznaczył.

Ankieta Głosu. Zapraszamy do głosowania:

Żegnamy 2021 r. - kolejny bardzo trudny dla nas wszystkich. Nauczycielu, co było Twoim zdaniem, najgorsze, najtrudniejsze w mijającym roku dla edukacji? (można wybrać 2 odpowiedzi)

Zobacz wyniki

Loading ... Loading ...

Wiceszef Ogólnopolskiego Porozumienia Związków  Zawodowych Sebastian Koćwin przypomniał, że w ostatnich miesiącach protesty płacowe organizowały różne grupy zawodowe zrzeszone w OPZZ.

– Bo wynagrodzenia idą w górę, ale tylko politykom. Po co premier Morawiecki mówi o nadwyżce budżetowej, o tym jak dobra jest sytuacja gospodarcza, skoro władza nie chce się podzielić z pracownikami? – pytał retorycznie.

Także prowadzący pikietę Filip Ilkowski z Rady Uczelnianej ZNP na UW przypomniał, że władza o siebie zadbała. – Dała sobie bardzo sowite podwyżki w tym roku. Dla pracowników nie przewidziała żadnego wzrostu wynagrodzeń w przyszłym roku. Nie ma na to naszej zgody – grzmiał.  – Premier Morawiecki pod koniec lipca mówił że wzrost cen nie jest problemem ponieważ płace rosną dwa razy szybciej. Także Pan wicepremier Kowalczyk mówił, że kiedy płace rosną wzrost cen nie jest problemem. O czym oni mówią? – pytał.

Uczestnicy pikiety zwracali uwagę, że na uczelniach nie pracują tylko pracownicy dydaktyczni i że szczególnie nisko jest wynagradzana praca osób pracujących w administracji, w obsłudze, w bibliotekach, czy jako techniczni. A bez pracy tych osób cały proces dydaktyczny i badawczy byłby niemożliwy. Pochylano się także nad bardzo złą sytuacją finansową doktorantów i doktorantek, ale także nad niskimi stypendiami studenckimi.

Podkreślano, że „w przyjętej przez Sejm ustawie budżetowej na 2022 r. władza w żaden sposób nie wzięła pod uwagę postulatów środowiska akademickiego. „Rok 2022 w oczach władz Ministerstwa jakby przestał istnieć. Niestety dla pracowników będzie on aż za bardzo zauważalny – nie tylko jako kolejny rok niedotrzymanych zobowiązań rządu, ale jako czas istotnego spadku płac realnych” – zwraca uwagę w specjalnym komunikacie RSZWiN ZNP.

„Nauka to inwestycja a nie koszt w budżecie państwa. Każda zainwestowania 1 złotówka w naukę przynosi 5-krotny zysk. Zysk przekładany na rozwój ekonomiczny kraju, dobrobyt i rozwój naszych przyszłych pokoleń. Bez tej inwestycji nie jesteśmy w stanie dogonić rozwiniętych krajów europejskich, a przyszłe pokolenia Polaków będą miały gorsze warunki rozwoju niż ich europejscy rówieśnicy” – wskazano.

Postulaty RSZWIN ZNP pozostają  niezmienne. Akademicy żądają:

>> 17 proc. wzrostu wynagrodzeń w 2022 roku dla wszystkich pracowników szkolnictwa wyższego i nauki. Podwyżki w wysokości 10% rocznie obiecano na lata 2019 – 2021, zrealizowano 7% w roku 2019 i 6% w roku 2020,

>> podwyżki minimalnego wynagrodzenia zasadniczego dla profesora do wysokości trzykrotnego minimalnego wynagrodzenia za pracę (stanowi ono podstawę do wyliczenia wynagrodzeń dla pozostałych nauczycieli akademickich),

>> systemowego zwiększania nakładów finansowych na szkolnictwo wyższe i naukę do poziomu 3 proc PKB.

Głównym organizatorem poniedziałkowych pikiet w polskich uczelniach jest Związek Nauczycielstwa Polskiego. Ale np. w Łodzi ZNP manifestował w sprawie podwyżek razem z „Solidarnością”. Pikieta obu centrali związkowych pod Wydziałem Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego była wsparta również przez pracowników Politechniki Łódzkiej – łącznie wzięło w niej udział ponad stu wykładowców, naukowców i osób zatrudnionych na stanowiskach technicznych. Z kolei w Uniwersytecie Warszawskim partner ZNP w proteście to związek Inicjatywa Pracownicza.

ZNP wylicza, że protesty, w różnych formach objęły w poniedziałek 42 szkoły wyższe. Więcej na temat akcji protestacyjnej na stronie protestnauczelniach.pl.

(JK, GN)

Spotkanie w MEiN ws. podwyżek w szkolnictwie wyższym bez przełomu. 20 grudnia akcja protestacyjna przed uczelniami

Protest na uczelniach. Janusz Szczerba: Chodzi o dotrzymanie przez rząd obietnicy, która została złamana