Dr Konrad Ciesiołkiewicz: Dbajmy o nauczycieli, bo to oni stanowią fundament funkcjonowania państwa

Nauczyciele, których praca pozostaje skrajnie niedoceniana, doświadczają w ostatnich latach radykalnych zmian w swoim środowisku pracy. Są obecnie jedną z najbardziej straumatyzowanych grup społecznych w Polsce – pisze dr Konrad Ciesiołkiewicz*.

Jeśli pomyślimy o państwie i społeczeństwie jak o konstrukcji domu, to nauczycielki, nauczyciele i ich praca odpowiadają za powstanie i trwałość jego fundamentów. Bez zawodu nauczycielskiego nie może istnieć żadna inna profesja. Jest on także prawzorem dla wszelkich osób pełniących funkcje wychowawcze i edukacyjne – pedagogów, trenerów umiejętności, instruktorów w zakładach pracy, animatorów społecznych, edukatorów organizacji pozarządowych oraz pracowników dydaktycznych i naukowych uczelni wyższych.

Nauczyciele gwarantują sprawne funkcjonowanie systemu szkolnictwa i środowiska szkolnego, które są sercem krwiobiegu społeczeństwa oraz papierkiem lakmusowym jego kondycji społecznej i politycznej. Życie publiczne silnie rezonuje na funkcjonowanie placówek edukacyjnych, a jakość relacji między różnymi aktorami społeczności szkolnej odzwierciedla stosunki panujące w całym państwie. Szkoła działa także w znacznie ważniejszym wymiarze – jest miejscem projektowania przyszłości – życia publicznego, gospodarczego i obywatelskiego, jakie nas czeka. Jest również instytucją, która powinna kształtować postawy oparte na odpowiedzialności obywatelskiej i pełnić funkcję strażnika demokracji. Nie może jednak sprawnie działać bez właściwej kadry pedagogicznej, a problemy nauczycieli narastają.

Oczy i uszy państwa

Mamy dziś w Polsce ponad 700 tys. nauczycieli, których zadania wykraczają daleko poza przekazywanie wiedzy. Pomagają swoim podopiecznym zrozumieć złożoność świata, wspierają budowanie postaw i kompetencji, nabywanie wiedzy i umiejętności oraz naukę ich praktycznego stosowania w życiu. Nauczyciele są dla swoich uczniów także przewodnikami, którzy odpowiadają za ukształtowanie u nich wrażliwości na piękno, dobro, prawdę, a przede wszystkim na drugiego człowieka. Można zatem powiedzieć, że spajają tkankę, bez której organizm, jakim jest społeczeństwo, nie mógłby nie tylko rosnąć, ale i sprawnie funkcjonować.

Nauczyciele działają także jak uszy i oczy systemu państwowo-społecznego, w dobrym rozumieniu tego słowa. Mają bardzo bliski kontakt z uczniami i są w tym sensie integralną częścią polityki społecznej i socjalnej państwa w zakresie diagnozowania braków materialnych, polityki zdrowotnej, a także warunków do właściwego rozwoju psychofizycznego młodzieży. Dzięki temu pełnią funkcje doradców i konsultantów dla rodziców, samorządu, lokalnych społeczności oraz wielu innych instytucji.

O wrażliwości i dogłębnej znajomości kondycji psychicznej uczniów najlepiej świadczą wyniki badań zrealizowanych przez Fundację Szkoła z Klasą w 2020 r. 40 proc. z badanych nauczycieli wskazało w nich, że największymi problemami dzieci jest dziś depresja i brak możliwości udzielenia im właściwego wsparcia.

Zmiany, niedocenienie i traumatyzacja

Nauczyciele, których praca pozostaje skrajnie niedoceniana, doświadczają w ostatnich latach radykalnych zmian w swoim środowisku pracy. Są obecnie jedną z najbardziej straumatyzowanych grup społecznych w Polsce, poddaną wielu eksperymentom i nagłym przemianom wprowadzanym bez zapowiedzi, niezbędnych przygotowań i właściwego dialogu ze środowiskiem nauczycielskim. Pierwsza fala zmian związana była z reformą edukacji w 2017 r. Dwa lata później wybuchł największy od 1993 r. strajk nauczycielski, który miał nie tylko charakter walki o godne wynagrodzenia, ale także szerszej debaty o przyszłości polskiej edukacji, tożsamości i etosie zawodu, który dla wielu nauczycieli jest życiową misją. Wydaje się, że rozczarowujący i lekceważący stosunek polityków do nauczycielskich postulatów przyspieszył odejście z zawodu wielu pracowników systemu edukacji.

Krótko po tych wydarzeniach nadeszła pandemia, która dotknęła nauczycieli, podobnie jak całe społeczeństwo. Wraz z wprowadzeniem edukacji zdalnej całkowitej zmianie uległy jednak warunki ich pracy. Warto podkreślić, że świat nie zna skutecznych metod nauczania zdalnego, poza korzystaniem z niego jako z narzędzia uzupełniającego lekcje stacjonarne.

Nie bez znaczenia dla nauczycieli jest także strach o własne zdrowie. Pracownicy oświaty mają największy ze wszystkich grup zawodowych i stały kontakt z niezaszczepionymi – dziećmi i młodzieżą. Ich praca w trakcie w pandemii jest niczym chodzenie po polu minowym.

Wszystkie powyższe wydarzenia mają druzgocący wpływ na sytuację kadry pedagogicznej. Połowa badanych nauczycieli przyznaje, że ich kondycja psychiczna jest gorsza niż przed pandemią. Odczuwane trudności i stres są dodatkowo wzmocnione przez konieczność radzenia sobie z radykalnym wzrostem dysfunkcji i zaburzeń wśród uczniów. Należy przypuszczać, że kondycja psychiczna wielu z nich wymaga natychmiastowych działań psychologów, psychoterapeutów i psychiatrów, których deficytu doświadcza cała Polska. Szczególnie niepokojące było zjawisko „martwych dusz” – uczniów, którzy wraz z przejściem na naukę zdalną zniknęli z systemu edukacji i nikt nie wiedział, co się z nimi dzieje. Sytuacja nauczycieli jest równie zła – 51 proc. z nich nie ma dostępu do pomocy psychologicznej, a tylko 35 proc. zauważa istnienie na terenie szkoły poradni psychologiczno-pedagogicznej. To, jak zły jest stan zdrowia psychicznego w społeczności szkolnej, pokazuje także obszary rozwoju, które nauczyciele wskazują jako najważniejsze. Są nimi: potrzeba zdobycia kompetencji psychologicznych, umiejętności rozwiązywania sytuacji kryzysowych oraz radzenie sobie ze stresem.

Kryzys prestiżu zawodowego

Ponad 62 proc. nauczycieli uważa, że pandemia negatywnie wpłynęła na postrzeganie ich zawodu w oczach społeczeństwa. Przez długi czas byli przedmiotem krytyki i kozłem ofiarnym, na którym skupiała się dezaprobata części Polaków wobec obostrzeń wprowadzonych przez rząd – szczególnie edukacji zdalnej. Zła opinia o nauczycielach dotyka ich bezpośrednio. Na pytanie o największe przeszkody w pracy odpowiadają, że oprócz biurokracji i zbyt licznych klas jest to upadający prestiż zawodu. W badaniach dotyczących statusu społecznego nauczycieli występuje także niepokojąca prawidłowość – im większy ośrodek miejski, tym niższy prestiż tego zawodu.

Nie trzeba dodawać, że niskie płace od lat są kluczową barierą dla wielu chcących myśleć o pracy w szkołach jak o powołaniu, a jednocześnie utrzymywać własną rodzinę.

Z każdym rokiem ubywa w Polsce nauczycieli. Najbardziej pomysłowi często wybierają pracę w biznesie, a najbardziej zaangażowani nierzadko popadają w stan wypalenia zawodowego, którego ogromna skala jest tajemnicą poliszynela. W trwający obecnie rok szkolny wkroczyliśmy z brakami w kadrze nauczycielskiej na poziomie 10 tys. osób. Tylko w warszawskich placówkach brakuje prawie 3 tys. nauczycieli.

Szkoła filarem demokracji

Ronald J. Daniel, dziekan amerykańskiego Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, wskazał, że uczelnie wyższe stanowią filary, na których wspiera się współczesna demokracja. Zasada ta dotyczy jednak nie tylko uniwersytetów, ale całego systemu edukacji. Po pierwsze, szkoła daje możliwość awansu społecznego. Sposobność na awans społeczny jest szansą na ucieczkę od wielu uwarunkowań rodzinnych i środowiskowych hamujących rozwój osobisty. Służy zatem zwiększaniu mobilności społecznej i daje nadzieję na lepsze jutro. Po drugie, jest miejscem, w którym uczniowie dyskutują, prowadzą dialog i różne inne działania, dzięki czemu nabywają kompetencje obywatelskie.

Za Johnem Deweyem, słynnym pedagogiem i czołowym przedstawicielem amerykańskiego progresywizmu, można powiedzieć, że edukacja nie jest przygotowaniem do życia. Jest życiem, tu i teraz. Słowa te sygnalizują potrzebę nie tyle myślenia o nauce w szkole jako przygotowaniu do poważnych wyzwań i traktowania edukacji jako przedłużenia zasad wolnego rynku, ile przede wszystkim kluczowego momentu rozwojowego, wymagającego troski, skupienia i docenienia teraźniejszości. Konieczne jest jednak zainwestowanie czasu i energii w to, co się dzieje teraz – zamiast ucieczki od problemu, jaką stanowią debaty o przyszłości lub nadmierna koncentracja na przeszłości.

Po trzecie, szkoła jako instytucja działająca na podstawie wiedzy i faktów powinna uczyć krytycznego myślenia. Jej funkcja to nie tyle podtrzymywanie zastanego ładu i istniejących instytucji, ile dążenie do jego przekształcania, wymyślania i ulepszania. Konstruktywnie krytyczny stosunek do świata jest warunkiem koniecznym funkcjonowania kultury demokratycznej i państwa spełniającego kryteria demokracji. W końcu szkoła jest także środowiskiem kształtującym wrażliwość na różnorodność, miejscem spotkań ludzi o różnych poglądach, przekonaniach, pochodzeniu, statusie materialnym i społecznej pozycji. Nabywana w szkole zdolność współpracy przekłada się na poszanowanie różnorodności i wzrost kapitału społecznego całego społeczeństwa.

Wspomniany John Dewey przekonywał, że szkoła jest mikrospołeczeństwem, w którym powinna kwitnąć demokracja oraz poszukiwanie sposobów naprawy jej bolączek.

Nauczyciele i szerzej edukatorzy odgrywają centralną rolę w dokonywaniu każdej istotnej zmiany społecznej.

Im szybsze jest tempo przemian społecznych i zawodowych, tym bardziej potrzebujemy tych, którzy wspierają nas w przeprowadzeniu tej zmiany. To właśnie nauczyciele, trenerzy, animatorzy szukający wraz z nami nowych rozwiązań dla problemów, przekazujący wiedzę oraz umiejętności niezbędne do osiągania życiowych i zawodowych sukcesów, są gwarantami reform z ludzką twarzą. Bez nich koszty w postaci społecznego wykluczenia, nierówności, chorób i dysfunkcji psychicznych rosną niebotycznie.

Odpowiedź na kryzys – scenariusze zmian

Kryzys zawodów publicznych, dramatyczna kondycja psychospołeczna Polaków we wszystkich grupach wiekowych oraz głęboka nieufność wobec instytucji i innych ludzi, której skala w polskich warunkach wynosi prawie 70 proc., to problemy wymagające podjęcia natychmiastowych i daleko idących działań. Zasadnicze pytanie brzmi – jak przeprowadzić te reformy i co powinny one zawierać?

Paulo Freire, brazylijski pedagog słynący z walki z ogromną skalą analfabetyzmu w XX w., definiował dwa podejścia do przeprowadzania reform społecznych – adaptację i integrację. Pierwsza z metod polega na użyciu władzy i narzucaniu nowych reguł jednostkom i całym społecznościom. Traktuje ona społeczeństwo przedmiotowo i wprowadza zasady będące podstawą społecznego darwinizmu – silniejszy wygrywa, słabszy przegrywa. Dopasowanie się do tych wymagań jest jedyną drogą do społecznego przetrwania. Freire przeciwstawił adaptacji podejście integracyjne, które jest oparte na zdolności do słuchania jednostek i grup społecznych, których ma dotyczyć reforma. Opiera się ono na próbie zrozumienia ich potrzeb i motywacji, szacunku do podmiotowości i wzajemnym wspieraniu się w dążeniu do zmiany.

Bez pomysłu i właściwego podejścia do nauczycieli każda zmiana społeczna przeprowadzana będzie na podstawie wspomnianego modelu wymuszonej adaptacji, generujący tsunami negatywnych konsekwencji, ponoszonych często jeszcze przez następne pokolenia. Należy zatem dążyć do realizacji wszelkich reform według podejścia integracyjnego, które uczyni z nauczycieli podmioty zmian i włącza ich w pracę nad nimi.

Wsparcie psychologiczne

Należy jak najszybciej zapewnić wsparcie psychologiczne dla nauczycieli i pedagogów. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że system nie jest w tym zakresie wydolny i mówiąc wprost, nie mamy dzisiaj i przez lata nie będziemy mieli wystarczającej liczby psychiatrów i psychologów. Dlatego musimy postawić na ruchy oddolne i samopomoc. Odpowiedzialność za to spoczywa na barkach nie tylko samorządu i rządu, ale także każdego z nas. Rozwiązania samopomocowe, oparte na grupach wsparcia, znane są choćby z systemu leczenia uzależnień. Jego ważnym elementem jest psychoedukacja, uważność i wsparcie, jakiego możemy sobie wzajemnie udzielać, tak potrzebne również pracownikom oświaty.

Autonomia szkół

Musimy zadbać o autonomię szkoły, która stanowi o sile społeczności lokalnych. Była ona budowana na nowo po 1989 r., a proces ten był nieustannie krytykowany za zbytnią opieszałość. Ostatnie działania rządu podejmowane wobec ustroju szkolnego ograniczają z trudem stworzoną autonomię, która i tak nie była wystarczająca.

Jako centrum życia lokalnego szkoła czerpie ze środowiska, w jakim funkcjonuje. Takie jej potraktowanie umożliwia podejmowanie odważnych decyzji przez dyrekcję, eksperymentowanie nauczycieli z nowymi metodami wychowawczymi, a także „wyprowadzanie” nauczania ze szkoły do przestrzeni publicznej – biblioteki, domu pomocy społecznej, lokalnego parku czy klubu muzycznego. Traktowanie szkoły jako centralnego, ale nie jedynego miejsca w „sieci uczenia się” stwarza możliwość rzeczywistego przekazywania kompetencji „tu i teraz”, a nie wyizolowanego i zunifikowanego laboratorium myślącego jedynie o przyszłości.

Przeciwdziałanie radykalizacji

Niezbędne jest przeciwstawienie się przez szkołę postępującej radykalizacji społecznej i politycznej polaryzacji. Powinno się to odbywać poprzez naukę krytycznego myślenia, zwracanie uwagi na zniekształcenia poznawcze, ale przede wszystkim na zdobywanie kompetencji niezbędnych do prowadzenia dialogu i rozwijanie zainteresowania uczniów innymi punktami widzenia oraz złożonością otaczającego nas świata. Działania deradykalizacyjne powinny być przedmiotem zainteresowania kadry dydaktycznej, włącznie z potrzebą poruszania i dekodowania w trakcie zajęć bieżących konfliktów ideologicznych.

Wzmocnienie prestiżu zawodu, szczególnie w czasie pandemii

Potrzeba organizacji długotrwałej i systemowej kampanii społecznej, uświadamiającej złożoność funkcji pełnionych przez nauczycieli i wagi ich pracy dla jakości życia nas wszystkich. Fiński system oświatowy, uznawany za jeden z najlepszych na świecie, swoje reformy także rozpoczynał od prowadzenia kampanii mających na celu wzmocnienie prestiżu społecznego zawodu nauczycielskiego. Dzisiaj praca ta stanowi dla Finów powód do dumy, a nauczyciele obdarzani są szczególnym zaufaniem społecznym. Tego rodzaju rozwiązania powinny być także nastawione na pozyskiwanie dla szkolnictwa osób, które gotowe są zrezygnować z karier rynkowych i urzędniczych, by pełnić misję nauczyciela. W warunkach niskiego prestiżu, politycznej wojny, niskich płac i kryzysu zaufania dokonanie takiego wyboru traktowane jest jako całkowicie irracjonalne.

Najwyższa pora na docenienie pracy nauczycieli w czasie pandemii, potraktowanie ich wysiłków i poświęcenia jako służby publicznej.

Jak najszybciej powinna powstać ustawa umożliwiająca nie tylko symboliczne, choć to także ważne, uhonorowanie najbardziej zaangażowanych i wspierających uczniów nauczycieli i pedagogów. Nowe prawo musi zapewnić tym wyjątkowym nauczycielom nadzwyczajne uprawnienia do korzystania z transportu publicznego, psychoterapii, rehabilitacji i leczenia.

Kochamy dyskutować o inwestowaniu w przyszłość i rzekomej trosce o dzieci i młodzież. Jeśli rzeczywiście jest to dla nas tak ważne, to w pierwszej kolejności powinniśmy podejść z troską do nauczycieli i pracowników oświaty, bo to oni stanowią serce naszego społecznego krwiobiegu.

***

*Dr Konrad Ciesiołkiewicz – przewodniczący Komitetu Dialogu Społecznego KIG, prezes Fundacji Orange

Artykuł powstał w związku z II edycją wydarzenia pt. „Kongres PRACA – nowa solidarność?”, który odbył się 30 listopada br. i był poświęcony pracy w zawodach sektora publicznego, m.in. pracy nauczycieli, medyków oraz pracowników szeroko rozumianej służby publicznej

 Bibliografia:

>> https://www.szkolazklasa.org.pl/zdrowie-psychiczne-uczniow-i-uczennic-oczami-nauczycieli-i-nauczycielek-raport-z-badania/

>> https://fundacja.orange.pl/files/user_files/user_upload/badania/Miedzy_pasja_a_zawodem-raport.pdf

Fot. Fundacja Orange

Dr Konrad Ciesiołkiewicz o projekcie PRECOBIAS: Edukacja obywatelska potrzebna od zaraz