Drugie dno lex Czarnek. Wicekurator oświaty szefową lokalnych struktur PiS

Już niedługo to kuratorzy, a nie rodzice będą decydowali o wyborze zajęć dodatkowych dla uczniów w szkołach. W woj. kujawsko-pomorskim wpływ na to będzie miała wicekuratorka, która właśnie została szefową struktur PiS w Toruniu

Sprawa pojawiła się wczoraj podczas 7-godzinnego posiedzenia sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, która zajęła się przedstawionym przez PiS projektem nowelizacji ustawy – Prawo oświatowe, czyli tzw. lex Czarnek.

Wielogodzinny maraton w Sejmie nad lex Czarnek 2.0. Komisja edukacji przyjęła projekt PiS

Ustawa ta wzmocni pozycję kuratorów, który będą podejmowali ostateczną decyzję o tym, która organizacja pozarządowa będzie mogła prowadzić w szkołach zajęcia, a której to prawo zostanie odebrane. A tym samym to kuratorzy, a nie rodzice, podejmą ostateczną decyzję o wyborze zajęć dodatkowych dla dzieci.

Kuratorzy uzyskają też szereg uprawnień wobec szkół i dyrektorów. Tych ostatnich będą mogli odwołać praktycznie w każdej chwili.

Co jeśli lex Czarnek wejdzie w życie? Opozycja ma plan

Według opozycji, kuratorzy w swoich decyzjach będą kierowali się motywacjami politycznymi, a nie merytorycznymi. Zwłaszcza, że niektórzy z nich to aktywni działacze partii rządzącej. Temat ten poruszyła podczas posiedzenia sejmowej komisji Kinga Gajewska, posłanka KO.

– Czy to prawda, że dzisiaj w woj. kujawsko-pomorskim wicekurator oświaty Maria Mazurkiewicz została pełnomocnikiem, szefem toruńskich struktur PiS? – zapytała Gajewska w momencie, gdy posłowie pochylili się nad rozwiązaniami zwiększającymi uprawnienia kuratorów.

Prowadząca obrady przewodnicząca komisji Mirosława Stachowiak-Różecka (PiS) wydawała się zdezorientowana i zaskoczona pytaniem. – Nie bardzo wiem, kto miałby pani odpowiedzieć na to pytanie – odparła posłanka PiS.

– Poprawka akurat dotyczy kuratorów oświaty. Taki organ powinien być niezależny. Moje pytanie jest więc zasadne – tłumaczyła Gajewska.

– Nie bardzo rozumiem, kto ma odpowiedzieć na to pytanie. A jest jakiś zakaz formalny? Nie. Nie ma zakazu – oznajmiła Stachowiak-Różecka.

– Nie ma zakazu – powtórzył Tomasz Zieliński, poseł PiS, oficjalnie – jeden z głównych autorów lex Czarnek.

– Usłyszeliśmy już wszystko – podsumowała Stachowiak-Różecka ucinając dalszą dyskusję i odbierając głos posłom opozycji.

(PS, GN)