Do nietypowego zdarzenia doszło w Szkole Podstawowej nr 2 w Koluszkach (woj. łódzkie). W poniedziałek rano do budynku wtargnął mężczyzna, który zaczął wykrzykiwać do pracowników i dzieci, by zdjęły maseczki ochronne. Był agresywny, nie reagował na prośby opuszczenia szkoły i… rejestrował całe zdarzenie. Jedna z nauczycielek wezwała policję. Zanim patrol przyjechał na miejsce, agresora obezwładnił i wyprowadził przed szkołę nauczyciel wychowania fizycznego.
Na nagraniu udostępnianym w sieci na grupach koronasceptyków słychać, jak mężczyzna wykrzykuje między innymi: „Zdejmijcie te maski”, „nie ma wirusa”, „to jest manipulacja! zdejmujcie kagańce”. Zaczepiał też nauczycieli, którzy próbowali go uspokoić: „Pani też ma wyprany mózg?” – pytał.
– Policjanci próbowali nawiązać kontakt z mężczyzną, jednak on kompletnie nie reagował na ich obecność – relacjonuje st. sierż. Aneta Kotynia z Komendy Powiatowej Policji w Koluszkach. – Nie wykonywał poleceń, stawiał opór i obrażał wszystkich dookoła. Ponieważ całej sytuacji przyglądały się dzieci, funkcjonariusze zdecydowali o przewiezieniu agresora na komendę.
Tam mężczyzna, który okazał się ojcem jednej z uczennic podstawówki, został przesłuchany i przebadany na zawartość alkoholu w organizmie. Był trzeźwy. Policjanci mówią, że nie było przesłanek, żeby sprawdzić, czy jest pod wpływem innych środków odurzających.
Mężczyzna nie został aresztowany. Przedstawiono mu zarzuty nieodpowiedniego zachowania w miejscu publicznym oraz zakłócania spokoju. Sprawa została skierowana do sądu. Mężczyźnie grozi areszt, ograniczenie wolności bądź grzywna do 500 zł. O zajściu poinformowany został też sanepid, który w związku z sytuacją epidemiczną może ukarać koluszkowianina mandatem za nieprzestrzeganie obostrzeń.
Ten odgrażał się, że pojawi się w szkole w kolejnych dniach więc placówki dyskretnie pilnuje policja.
(JK, GN)
Fot: Szkoła w Koluszkach/youtube/screen
Źródło: Media