Pan minister Piontkowski doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że przez te trzy miesiące nie jest w stanie poprawić deformy minister Zalewskiej. Zresztą nawet nie będzie chciał tego robić, bo jest jej zwolennikiem.
Z Krystyną Szumilas, posłanką PO, wiceprzewodniczącą sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, byłą minister edukacji, rozmawia Jarosław Karpiński
Poseł PiS Dariusz Piontkowski został nowym ministrem edukacji. Jak Pani ocenia tę nominację?
– To jest najtwardszy zwolennik minister Zalewskiej, obrońca deformy edukacji. Pan Piontkowski od początku twierdził, że to jest dobra reforma. Stał po stronie minister Zalewskiej przeciwko uczniom, nauczycielom i rodzicom.
Surowa ocena.
– Tak, ale postawę ministra Piontkowskiego charakteryzuje zdarzenie, do którego doszło na posiedzeniu sejmowej komisji edukacji, kiedy jako komisja chcieliśmy poprosić pana premiera o to aby spotkał się ze związkami nauczycielskimi jeszcze przed strajkiem w szkołach. Pan poseł Piontkowski argumentował wtedy, że takie spotkanie ze związkami nauczycielskimi nie jest potrzebne i komisja przegłosowała jego wniosek w tej sprawie.
Czyli spodziewa się Pani kontynuacji polityki minister Zalewskiej?
– Spodziewam się nie tylko kontynuacji, ale jeszcze większego posłuszeństwa wobec prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Mamy trzy miesiące do wyborów parlamentarnych. Niewiele można w tym czasie zrobić.
– Myślę, że pan minister Piontkowski doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że przez te trzy miesiące nie jest w stanie poprawić deformy minister Zalewskiej. Zresztą nawet nie będzie chciał tego robić, bo jest jej zwolennikiem. Dlaczego więc zgodził się objąć stanowisko ministra w tym momencie? Prawdopodobnie dlatego, że to dobrze wygląda w życiorysie, a poza tym spełnił oczekiwania swojej partii.
Dziękuję za rozmowę.
Fot. Facebook