Oświadczenia zobowiązujące do informowania pracodawcy o stanie swojego zdrowia i zdrowiu swoich najbliższych oraz zawierające groźby odpowiedzialności karnej za „zatajenie” tych informacji otrzymali do podpisania nauczyciele i pracownicy oświaty w Skarżysku Kamiennej
– Pandemia stała się dla niektórych dyrektorów szkół pretekstem do stawiania pracownikom wymagań, które są bezprawiem! To już nie „pomysłowy Dobromir”- to dowód zwyczajnej głupoty. Granice absurdu zostały przekroczone i nawet pandemia tego nie usprawiedliwia – stwierdził wiceprezes ZG ZNP Krzysztof Baszczyński.
Pandemia stała się dla niektórych dyr.szkół pretekstem do stawiania pracownikom wymagań,które są bezprawiem!
To już nie "pomysłowy Dobromir"- to dowód zwyczajnej głupoty.
Granice absurdu zostały przekroczone i nawet pandemia tego nieusprawiedliwia. pic.twitter.com/RVaK3v3Pet— Krzysztof Baszczyńsk (@KBaszczynsk) May 22, 2020
To reakcja na kolportowane wśród pracowników oświaty w Skarżysku Kamiennej „Oświadczenie pracownika o aktualnym stanie zdrowia”. Nauczyciele oraz pracownicy administracji i obsługi szkół mieliby je podpisać przed powrotem do pracy stacjonarnej w szkołach od poniedziałku 25 maja br. Tego dnia w szkołach w całej Polsce mają się pojawić uczniowie klas I-III. Uczniowie klas VIII oraz absolwenci liceów i techników otrzymali natomiast prawo do konsultacji z nauczycielami na terenie szkół.
Niektórzy dyrektorzy – obawiając się odpowiedzialności w przypadku stwierdzenia koronawirusa w placówkach oświatowych – próbują wymusić na nauczycielach i pracownikach administracji oraz obsługi podpisanie kuriozalnych oświadczeń obarczających pracowników winą za ewentualne pojawienie się w szkole wirusa.
Podsuwający do podpisania „oświadczenie” dyrektorzy oczekują, że pracownicy będą ich szczegółowo informowali o swoim stanie zdrowia. „Oświadczam, że nie mam żadnych przeciwwskazań zdrowotnych do świadczenia pracy, żadnych objawów typowych dla zakażenia koronawirusem (gorączka, kaszel, katar, problemy z oddychaniem, duszności, wysypki)” – czytamy w dokumencie. I dalej: „Oświadczam, że jestem świadoma/y sytuacji epidemiologicznej, jaka aktualna jest w Polsce i możliwości zakażenia koronawirusem” (pisownia oryginalna).
Pracownicy mają informować pracodawcę nie tylko o swoim stanie zdrowia, ale także o stanie zdrowia osób najbliższych! „Oświadczam, że niezwłocznie poinformuję Pracodawcę w sytuacji wystąpienia jakichkolwiek objawów u mnie lub któregokolwiek członka mojej rodziny, świadczących o możliwości zakażenia” – podkreślono w „oświadczeniu”.
A tak w ogóle, to dyrektor nie ponosi żadnej odpowiedzialności za bezpieczeństwo swojej placówki, a wszelkie konsekwencje pojawienia się w szkole koronawirusa ma na siebie wziąć pracownik. „Oświadczam, że zostałam/em poinformowana/y przez Pracodawcę o przestrzeganiu wszelkich norm sanitarnych, wynikających z zaleceń MEN, GIS i MZ. W związku z powyższym mam świadomość, że Pracodawca nie ponosi odpowiedzialności w przypadku zakażenia się przeze mnie koronawirusem” – czytamy w dokumencie.
Dyrektorzy grożą przy tym swoim pracownikom… odpowiedzialnością karną za zatajenie np. kataru, gorączki, czy innych objawów mogących świadczyć o chorobie! W kolportowanym „oświadczeniu” znalazł się bowiem i taki fragment: „Oświadczam, że jestem świadoma/y odpowiedzialności karnej w przypadku zatajenia informacji o objawach, świadczących, o możliwości zarażenia wirusem COVID-19 oraz odpowiedzialności karnej związanej z ewentualnym spowodowaniem zakażenia wirusem współpracowników – art. 156 & 1 pkt 2 Kodeksu Karnego”.
– Takie „oświadczenie” miałoby się stać warunkiem przystąpienia do pracy – zauważył Krzysztof Baszczyński. – ZNP skieruje sprawę do Państwowej Inspekcji Pracy oraz do organu prowadzącego. Naszym zdaniem, nauczyciele i pracownicy administracji i obsługi absolutnie nie powinni tego podpisywać. Powinni natomiast stawić się w pracy. Jeśli dyrektor nie wpuści ich do placówki, powinni zażądać tej decyzji na piśmie – dodał.
W Głosie pisaliśmy już o przypadkach wymuszania na nauczycielach i pracownikach oświaty składania podpisów pod „koronalojalkami” w przedszkolach w Warszawie oraz placówkach oświatowych na Pomorzu.
Ministerstwo edukacji podkreśliło, że takie działanie dyrektorów lub samorządów jest bezprawne. – To trochę tak, jakby każdy Polak wychodząc na ulicę musiał podpisywać oświadczenie, że wychodzi z domu na własną odpowiedzialność, ponieważ może się czymś zarazić – ocenił minister edukacji. – Tak samo jest z oświadczeniami, które mieliby podpisywać nauczyciele – dodał.
– Wydaje mi się, że są one niezgodne z prawem. Dyrektor nie może żądać od nauczyciela podpisywania tego typu oświadczeń – podkreślił szef MEN.
(PS, GN)