Pomysł ministra edukacji narodowej Przemysława Czarnka likwidacji dodatku uzupełniającego uderzy w ponad 100 tys. nauczycieli – tak wynika z informacji przedstawionych przez MEiN
Resort edukacji kończy prace nad projektem zmian w Karcie Nauczyciela. Ma on zakładać m.in. wzrost pensum z 18 do 22 godzin i zobowiązanie nauczycieli dodatkowo do 8 godzin pracy w tygodniu na rzecz szkoły.
W planach są też zmiany w systemie wynagradzania, w tym odebranie młodym nauczycielom dodatku „na start”, ustalenie wysokości dodatku wiejskiego na stałym poziomie dla wszystkich nauczycieli oraz obcięcie o połowę odpisu na zfśs.
Wśród pomysłów MEiN na zmiany w Karcie Nauczyciela znalazła się ponadto likwidacja dodatku uzupełniającego w ramach uwalniania samorządów z obowiązku rozliczania sposobu wypłacania nauczycielom średnich wynagrodzeń. Resort edukacji obiecał, że w zamian zaproponuje “wprowadzenie dodatkowych mechanizmów ułatwiających osiąganie przez nauczycieli wysokości przeciętnego wynagrodzenia przez zwiększenie udziału wynagrodzenia zasadniczego w wynagrodzeniu przeciętnym nauczycieli”. Samorządy musiałyby uchwalać regulaminy wynagradzania nie rzadziej niż raz na trzy lata. Regionalne Izby Obrachunkowe miałyby prawo kontrolować osiąganie wysokości przeciętnego wynagrodzenia (czyli zachowanie obecnego mechanizmu kontroli).
Likwidacja dodatku uzupełniającego oznacza jednak, że nauczyciele stracą mechanizm gwarantujący im wypłatę wynagrodzenia w odpowiedniej wysokości. Według ZNP, w tej sytuacji kontrolowanie wynagrodzeń nauczycieli “będzie miało charakter iluzoryczny i pozorny”. “Należy podkreślić, że likwidacja konieczności przeprowadzania analizy średnich i wypłaty dodatku uzupełniającego czyni z rozwiązania rządowego normę pustą. Będzie to martwy zapis bez żadnych pozytywnych skutków w zakresie wynagrodzeń nauczycieli” – podkreślono w opinii Związku do pomysłów MEiN.
W odpowiedzi na jedną z interpelacji poselskich ministerstwo ujawniło, ilu nauczycieli może stracić na likwidacji dodatków uzupełniających.
„Zgodnie z informacją przekazaną przez Regionalne Izby Obrachunkowe, średnioroczna liczba etatów nauczycieli, objętych wypłatą dodatku uzupełniającego za 2020 r. wyniosła 92 591,72 (ok. 16 proc. etatów uwzględnionych w sprawozdaniach z wysokości średnich wynagrodzeń nauczycieli)” – czytamy w odpowiedzi. Wielu nauczycieli otrzymujących dodatek zatrudnionych jest jednak na części etatu. Dlatego można oszacować, że skasowanie tego rozwiązania uderzy w ponad 100 tys. pedagogów.
W niektórych województwach dodatek uzupełniający otrzymuje duża część nauczycieli. Należy do nich woj. świętokrzyskie, gdzie dodatkiem objęto 9 695 etatów spośród 17 236 wszystkich (czyli większość). W woj. lubelskim to co trzeci etat (10 829 na 32 223), a w woj. podkarpackim – ponad 40 proc. etatów (14 179 z 33 463)
(PS, GN)