Zawieszone z powodu pandemii prace nad zmianami w Karcie Nauczyciela mogą zostać wkrótce odblokowane – zapowiedział minister edukacji Dariusz Piontkowski. MEN nie widzi za to powodów, by udostępnić nauczycielom testy na koronawirusa
Chodzi o dalszy los MEN-owskiego Zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty, który na początku roku zajął się zmianami w Karcie Nauczyciela, w tym koniecznymi zmianami w postępowaniach dyscyplinarnych nauczycieli. Zespół ostatni raz przed pandemią zebrał się 26 lutego br.
Przypomnijmy – problem pojawił się po ostatniej, przeprowadzonej w czerwcu 2019 r. nowelizacji KN. Sejm wprowadził do Karty rozwiązania pozwalające karać nauczycieli dyscyplinarnie za uchybienia przeciwko porządkowi pracy określonymi w art. 108 Kodeksu pracy. Chodzi o drobne uchybienia przeciwko organizacji pracy, przepisom bezpieczeństwa i higieny, przepisom przeciwpożarowym itp. Od 1 września ub.r. nauczyciel może otrzymać za nie dyscyplinarkę, jeśli przy tej okazji zostało naruszone „dobro dziecko”. Przy czym pojęcie „dobra dziecka” nie zostało nigdzie zdefiniowane, w efekcie czego dyrektorzy zaczęli kierować do rzeczników dyscyplinarnych sprawy, które normalnie rozstrzygano na poziomie zakładu pracy.
– Ustaliliśmy, że potrzebna jest szybka nowelizacja przepisów w niektórych fragmentach ustawy. Zwłaszcza tam, gdzie dyrektor zobowiązany jest do zgłoszenia w ciągu trzech dni do rzecznika dyscyplinarnego wniosku o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. Zgadzamy się co do tego, że taką nowelizację trzeba przeprowadzić szybko – ogłosił 26 lutego br. minister edukacji Dariusz Piontkowski. Jego zdaniem, okres, w którym dyrektor powinien przesłać sprawę rzecznikowi, należy wydłużyć do 14 dni. – Jeżeli już, to prawdopodobnie taką wersję będziemy proponowali. W domyśle dając dyrektorowi czas na to, by spróbował wyjaśnić, czy dane zdarzenie naprawdę miało miejsce i czy w ogóle jest zasadne, żeby zgłaszać dane zdarzenie do rzecznika dyscyplinarnego – wyjaśnił szef MEN.
Projektu łagodzącego przepisy dyscyplinarne ministerstwo edukacji jednak do dziś nie przedstawiło. Za to w przegłosowanej w pierwszej połowie kwietnia przez Sejm, a przygotowanej przez rząd, ustawie o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 (tzw. tarczy antykryzysowej), znalazły się przepisy jeszcze bardziej zaostrzające obowiązujące dziś rozwiązania.
Chodzi o krótki, jednozdaniowy artykuł 94 ustawy o tarczy antykryzysowej. Mówi on, że “w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19 bieg terminów, o których mowa w art. 85o ust. 1 i 4 ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r. – Karta Nauczyciela (…) nie rozpoczyna się, a rozpoczęty ulega zawieszeniu na ten okres”.
Czego dotyczy art. 85o Karty? To przepis mówiący o przedawnieniach postępowań dyscyplinarnych. Zgodnie z nim, postępowanie dyscyplinarne nie może być wszczęte po upływie 3 miesięcy od dnia, w którym działający przy wojewodzie rzecznik dyscyplinarny dowie się o “popełnieniu czynu uchybiającego godności zawodu nauczyciela lub obowiązkom, o których mowa w art. 6” KN oraz po upływie 3 lat od popełnienia czynu. Art. 85o zakłada też w razie wszczęcia postępowania dyscyplinarnego karalność czynu przedawnia się po 5 latach od jego popełnienia.
Przegłosowanie przez Sejm art. 94 tzw. tarczy antykryzysowej oznacza w praktyce, że wszelkie okresy dotyczące przedawnienia czynów objętych postępowaniem dyscyplinarnym nauczycieli zostały bezterminowo zawieszone.
Dziś minister edukacji zapewnił, że w najbliższych dniach projekt ustawy ostatecznie regulującej postępowania dyscyplinarne zostanie wpisany w plan prac legislacyjnych rządu, czyli trafi na formalną ścieżkę legislacyjną. Projektem najpierw zajmie się rząd, a potem – parlament.
Zespół miał jednak pracować także nad innymi kwestiami uregulowanymi w Karcie, jak choćby oceną pracy nauczycieli i systemem wynagradzania. – Trójstronny zespół rozpoczął funkcjonowanie na początku roku. Myśleliśmy, że do wakacji uda się wszystkie te kwestie przedyskutować, ale epidemia popsuła nam szyki – przyznał dziś szef MEN. – Zespół jest zawieszony, ale mamy nadzieję, że za kilka tygodni lub miesięcy zespół znów rozpocznie swoje prace – dodał.
Szef MEN zapewnił ponadto, że nie ma zagrożenia dla zaplanowanej od 1 września 6-procentowej podwyżki dla nauczycieli, ponieważ „podwyżka jest w subwencji oświatowej”, a pieniądze na ten cel przekazywane już są samorządom wraz z kolejnymi ratami subwencji.
Minister edukacji nie widzi natomiast sensu udostępnienia nauczycielom i pracownikom oświaty testów na koronawirusa. Czego domaga się ZNP, wiele samorządów, dyrektorów szkół oraz nauczycieli. Według Dariusza Piontkowskiego „nie ma takiej potrzeby”, ponieważ uczniowie i nauczyciele mogą się zakazić wielokrotnie ciągu każdego dnia.
– Przecież wyjście na ulice, do sklepu, do kosmetyczki powoduje możliwość zakażenia. Gdyby testy miały być skuteczne, to nauczyciela trzeba by testować dwa razy dziennie – ocenił szef MEN. – To absurdalne – dodał.
Minister niestety nie wyjaśnił, dlaczego w takiej sytuacji testy na koronawirusa udostępnia się górnikom, którzy też mogą zarazić się wiele razy dziennie. Minister rolnictwa Krzysztof Ardanowski zapowiedział zaś darmowe, finansowane przez państwo, testy na koronawirusa dla pracowników tymczasowych z zagranicy zatrudnianych przez polskich rolników.
(PS, GN)