MEN reaguje na weto prezydenta do zmian w prawie oświatowym. „Będziemy wprowadzać reformę programową rozporządzeniami”

– Będziemy wprowadzać reformę programową rozporządzeniami, bo polska szkołą potrzebuje zmian. Weto spowoduje pewne trudności legislacyjne, ale nie zatrzyma Reformy26 – przekonywały szefowa MEN Barbara Nowacka i wiceszefowa resortu Katarzyna Lubnauer na konferencji prasowej związanej z wetem Karola Nawrockiego do zmian w prawie oświatowym, które wprowadzają reformę Kompas Jutra. MEN planuje wydanie pierwszych rozporządzeń już w styczniu 2026 i zapowiada spotkania z nauczycielami-praktykami w całym kraju, by przekonać ich do zmian. – Nauczyciel jak wierzy i chce, to potrafi czynić cuda – podkreśliła minister Nowacka.

MEN oczekuje też na pisemne uzasadnienie weta prezydenta, bo jak przekonuje  w nowelizacji ustawy prawo oświatowe ani w założeniach reformy Kompas Jutra nie ma żadnej ideologii, a argumentów m.in. o „ideologizacji szkoły” Karol Nawrocki użył ogłaszając weto.

Ministra edukacji Barbara Nowacka oceniła, że argumenty prezydenta są „absolutnie szokująco żałosne” i podkreśliła, że weto w praktyce blokuje m.in. większe wsparcie finansowe dla szkół i nauczycieli, a nie reformy, na które powołuje się prezydent.

– Szkoda, że pan prezydent tak mało szanuje swój urząd i nie dał sobie szansy do przynajmniej przeczytania i zrozumienia, co tak naprawdę było w tej ustawie – stwierdziła Barbara Nowacka. ­

– Panu prezydentowi wydaje się, że wetuje kwestię podstaw programowych, a tak naprawdę wetuje większą dotację na podręczniki. Panu prezydentowi wydaje się, że wetuje kwestie dotyczące edukacji zdrowotnej, a tak naprawdę wetuje wsparcie w kierowaniu dzieciaków do MOW-ów. Panu prezydentowi wydaje się, że wetuje kwestie dotyczące biurokracji, a tak naprawdę zwiększa biurokrację i ogranicza autonomię nauczycieli – wskazała.

– Panie prezydencie, psy szczekają, karawana jedzie dalej. Podstawy programowe są w konsultacjach, reforma „Kompas Jutra” wejdzie w życie. Dlaczego? Dlatego, że to jest dobrze przemyślany projekt, przygotowany przez nauczycieli praktyków ze wsparciem Instytutu Badań Edukacyjnych – kontynuowała.

– Rozumiem, że to się panu prezydentowi i jego obozowi nie podoba, bo młodzież, która myśli kreatywnie, sprawczo, krytycznie nie boi się zadawać pytań, negować, może być ciężka dla prawicy, która by chciała, by młodzież tylko słuchała, biła brawo i maszerowała w rytm ich pieśni politycznych. To weto spowoduje pewne kłopoty legislacyjne, ale nie takie, żeby zatrzymały podstawę reformy – komentowała weto prezydenta Barbara Nowacka.

Wiceministra edukacji Katarzyna Lubanuer stwierdziła natomiast, że prezydent „najwidoczniej postanowił, że jego politykę edukacyjną będzie kształtować Ordo Iuris i ludzie od Brauna”. – Takich ludzi zaprosił do siebie do Pałacu Prezydenckiego i tacy ludzie poopowiadali mu bzdury o tym, co jest w tej ustawie – dodała.

MEN zapowiedziało, że od stycznia w każdym województwie będą odbywały się spotkania z tymi, którzy będą wdrażać reformę – nauczycielami praktykami. – Mamy założenie spotkać się po kilka razy w każdym województwie i zapraszać wszystkich nauczycieli dla których ta reforma ma znaczenie, żeby pokazać im, jak mogliby pracować – nieodgórnie, ale na zasadzie dobrych praktyk – ogłosiła minister Nowacka.

Komunikat MEN tutaj

(GN)

Prezes ZNP: To już kolejna reforma, mamy prawo być zmęczeni

– Uzasadnienie dotyczące dużej reformy podstawy programowej jest nie do zaakceptowania – tak weto prezydenta komentował w radiu TOK FM Sławomir Broniarz, prezes ZNP.

– Jak słyszę z ust pana prezydenta, że nie podpisuje tej ustawy, bo ona jest absolutnie zideologizowana, to rozumiem, że pan prezydent nie miał obowiązku czytania tej ustawy. Ale odrobinę zdrowego rozsądku, krytycznego podejścia do tego dokumentu powinno obowiązywać. Pamiętamy „HiT” prof. Wojciecha Roszkowskiego, czasy pani Zalewskiej i Czarnka, gdzie wręcz domagano się nowej podstawy programowej. Pamiętam też wystąpienie marszałka Terleckiego, że musimy stworzyć nową podstawę programową, wychować nowego obywatela – czytaj: wyborcę PiS-u. To jak dzisiaj słyszę, że ten dokument jest przeideologizowany, to wydaje się, że mówimy o zupełnie różnych obszarach tej definicji – komentował w TOK FM prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Jak dodał, choć ustawa nie jest „szczytem marzeń nauczycieli”, to „zdecydowanie” zabrakło rozmowy, a przede wszystkim empatycznego podejścia do środowiska. – Od 2008 roku to czwarta czy piąta reforma, mamy prawo być tym już naprawdę zmęczeni. Nauczyciele mówią: „Dobrze, każecie nam to robić, to robimy”, ale trzeba z tymi ludźmi rozmawiać – podkreślił

Prezes ZNP dopytywany o to, co powinno się dziać po prezydenckim wecie, odpowiedział: „Chcemy spotkać się panią minister i dowiedzieć się czemu to ma służyć, bo ustawa i rozporządzenia będą wchodziły od 1 września 2026 roku”. – Jest więc czas, ale nie traćmy go na jakąś jałową dyskusję z panem prezydentem – zaapelował.

Tłumaczył przy tym, „nie można doprowadzić do sytuacji, gdy tuż przed szczytem edukacyjnym, czyli maj-czerwiec zostaną zasypani masą dokumentów do implementacji”. – Musimy mieć na to zdecydowanie więcej czasu – dodał.

(GN)

Definicje postaw i ramówek, nowa nazwa IBE, kapituła ds. profesorów oświaty – co dokładnie zawetował prezydent?

Prezydent Nawrocki zawetował nowelizację Prawa oświatowego, która dotyczy reformy MEN „Kompas Jutra” (ale nie tylko). Minister Nowacka: „Edukacji na łańcuch nie weźmiecie”