Szef resortu edukacji mówił w poniedziałek w Polskim Radiu o organizacji zajęć w szkołach w dobie pandemii koronawirusa. Dariusz Piontkowski stwierdził, że aby uniknąć dużych skupisk – lekcje mogłyby rozpoczynać się o innej godzinie dla różnych grup, a co za tym idzie w innych godzinach odbywałyby się również przerwy.
– Dlatego, że placówki są tak różne nie mogliśmy wydać wytycznych bardzo szczegółowych – powiedział minister i dodał, że „zostawiamy dyrektorowi dużą swobodę, aby mógł dostosować wytyczne do konkretnej placówki”.
Szef MEN został zapytany, czy uczniowie w szkołach będą musieli zakrywać nos i usta. – Nie przewidujemy konieczności używania zasłony ust czy nosa – powiedział Piontkowski. Zaznaczył jednak, że jeżeli ktoś chce uczestniczyć w zajęciach w maseczce, by czuć się komfortowo, ma pełną dowolność.
W #SygnałyDnia w @RadiowaJedynka @D_Piontkowski: w większości szkół można wrócić do stacjonarnych zajęć. https://t.co/H8NoYHzxQi
— Jedynka – Program 1 Polskiego Radia (@RadiowaJedynka) August 10, 2020
Piontkowski tłumaczył, że ani dziecko, ani pracownicy szkoły nie powinni przychodzić do szkoły jeżeli mają infekcje. Minister edukacji narodowej zaznaczył, że jeżeli pracownik placówki oświatowej zauważy, że uczeń ma jakiekolwiek problemy ze zdrowiem, taka osoba powinna zostać odizolowana, a o sytuacji poinformowana stacja epidemiczna lub lekarz.
– Wytyczne, które zostały wydane w ubiegłym tygodniu są uzgadniane z Ministerstwem Zdrowia i Głównym Inspektorem Sanitarnym. Tam są fachowcy od sytuacji epidemicznej, to z nimi było uzgodnione. Tam nie ma nadzwyczajnych środków – powiedział Dariusz Piontkowski na antenie Polskiego Radia.
Źródło: Polskie Radio
(JK, GN)
MEN: O tym, czy szkoła powinna kształcić zdalnie, zdecyduje dyrektor