Decyzja o zamknięciu szkoły z powodu epidemii koronawirusa będzie spoczywała na dyrektorze – poinformował wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński
Choć do rozpoczęcia nowego roku szkolnego nieco ponad miesiąc, to rodzice, nauczyciele i dyrektorzy nie wiedzą, na jakich zasadach będą funkcjonowały przedszkola, szkoły i placówki oświatowe po 1 września. Rząd nie chce zdradzić, czy szkoły będą musiały pozostać w trybie zdalnym, czy może dzieci i młodzież wróci do stacjonarnej nauki.
Według wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego, rząd nie będzie tu podejmował decyzji obejmujących wszystkie placówki oświatowe w całym kraju, ale przerzuci to zadanie na barki każdego dyrektora.
– Jeśli chodzi o szkoły, to decyzja będzie spoczywała na dyrektorach – powiedział Cieszyński w rozmowie z TOK FM.
– Zależy nam na tym, by tam, gdzie tylko będzie to możliwe, dzieci poszły do szkoły. Ale sytuacja zmienia się w sposób dynamiczny i trudny do przewidzenia – ocenił wiceminister. – Naszym celem jest to, żeby być gotowym na wypadek pesymistyczny, czyli sytuację, w której nie ma możliwości, żeby dzieci poszły do szkoły. To jest oczywiście wariant, którego chcielibyśmy uniknąć, ale musimy być na ten wariant gotowi – dodał.
Według wiceministra, decyzje o zamknięciu placówki powinien podejmować dyrektor szkoły czy przedszkola po konsultacji z lokalnym inspektorem sanitarnym, który „będzie go wspierał, informował, jakie są przesłanki do tego, żeby podejmować jakieś decyzje”.
– Sytuacja, jeśli chodzi o epidemię, jest zróżnicowana w różnych regionach Polski – mówił Cieszyński. – Dlatego te decyzje powinny być podejmowane indywidualnie – dodał.
Zapewnił, że przerzucenie decyzji o zamykaniu szkół do dyrektorów nie jest wstępem do „regionalizacji polityki sanitarnej”, np. zamykania jednego województwa, miasta czy gminy dotkniętej koronawirusem. – W historii były przypadki regionów traktowanych indywidualnie, natomiast nie mieliśmy w Polsce takiej skali epidemii w żadnym regionie, żeby tak daleko iść – stwierdził Cieszyński.
Jak ministerstwo edukacji poinformowało PAP, w tej chwili opracowywane są „odpowiednie regulacje prawne” mające umożliwić dyrektorom zamykanie szkół w razie wystąpienia ogniska koronawirusa. MEN wraz z GIS przygotowują wytyczne epidemiologiczne dla szkół podstawowych i ponadpodstawowych, które wejdą w życie 1 września 2020 r.
Wiceminister zdrowia: Decyzja o powrocie do szkół pod koniec sierpnia
Według Cieszyńskiego, szkoły są przygotowane do zdalnej edukacji, a Ministerstwo Cyfryzacji przeznaczyło setki milionów złotych na zakup laptopów dla uczniów.
– Jeżeli chodzi o przygotowanie szkół pod względem organizacyjnym, to nie jest to zadanie, za które odpowiada bezpośrednio Ministerstwo Zdrowia. Jesteśmy w stałym kontakcie z MEN. My ze swojej strony dostarczyliśmy tysiące dyspenserów, płynów do dezynfekcji, żeby dzieci mogły, jeżeli przyjdą do szkół, zdezynfekować dłonie. Zbadaliśmy też ten płyn, bo były wątpliwości, czy jest on bezpieczny dla dzieci – tłumaczył Cieszyński.
– Jeżeli chodzi o organizację zajęć po 1 września, to na pewno będziemy w dużo lepszej sytuacji niż podczas pierwszych miesięcy pandemii – zapewnił.
Wiceminister nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy w nowym roku szkolnym nauczyciele otrzymają internet i sprzęt komputerowy do prowadzenia zdalnych zajęć z uczniami. Choć jest to kwestia walki z epidemią. – To jest związane z epidemią, ale tu właściwe jest MEN. Współpracujemy z MEN-em, wspólnie opracowywane były wytyczne. My zrobiliśmy to, za co odpowiadamy, czyli dostarczaliśmy sprzęt, który pomoże ochronić dzieci i nauczycieli, gdy wrócą do szkół. Setki milionów złotych na zakup szybkiego internetu, komputery – to są rzeczy, które są realizowane i będą realizowane przed 1 września – podkreślił.
A co z darmowymi szczepieniami? Ewentualne szczepienia na COVID-19 będą darmowe prawdopodobnie tylko dla seniorów.
Czy nauczyciele otrzymaja bezpłatną ochronę w postaci szczepionki? – Jeżeli taka decyzja zapadnie, to będzie uzależniona od tego, jak będzie wyglądała sytuacja w szkołach.
(PS, GN)