Sejmowa komisji edukacji nie zajęła się w piątek prezydenckim projektem ustawy o organizacjach pozarządowych w szkole. Punkt dotyczący pierwszego czytania ustawy spadł z porządku obrad. Powód? Brak możliwości udziału w obradach Krzysztofa Baszczyńskiego, wiceprezesa ZG ZNP, jako przedstawiciela strony społecznej. Temat wróci, kiedy będzie możliwe wysłuchanie opinii organizacji pozarządowych i związków zawodowych.
Na obradach komisji pojawił się Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZG ZNP, który chciał wziąć udział w posiedzeniu. Związek alarmuje, że od wybuchu epidemii koronawirusa nie otrzymuje zaproszeń na posiedzenia sejmowej komisji ani nawet informacji o terminach i tematach planowanych posiedzeń.
– W sierpniu interweniowaliśmy w Sejmie – mówi Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZG ZNP. – Poprosiliśmy Marszałek Sejmu chociaż o zdalny udział w posiedzeniach komisji edukacji. Do dzisiaj nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Przeciwko uczestnictwu przedstawiciela ZNP w piątkowym posiedzeniu zaprotestowała szefowa komisji Małgorzata Stachowiak-Różecka (PiS), powołując się na regulamin Sejmu i obostrzenia związane z epidemią.
– Po co tak robicie? – wołała podniesionym głosem, wyraźnie poirytowana. – Pan, który do nas przybył, nie może brać udziału w posiedzeniu komisji – mówiła o przedstawicielu największego związku zawodowego w oświacie. Powtarzała, że strona społeczna będzie mogła brać udział w pracach nad projektem na dalszym etapie. A dlaczego dopiero na dalszym etapie? – cisnęło się pytanie.
#Sejm Trwa posiedzenie Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży
🎥Transmisja: https://t.co/tMyct0v6on pic.twitter.com/HOzFanERwq
— Sejm RP🇵🇱 (@KancelariaSejmu) September 18, 2020
Okazało się, że zapisy regulaminu są jednak stosowane w Sejmie wybiórczo, bo – jak przekonywali opozycyjni członkowie komisji edukacji – w obradach innych ciał np. komisji rolnictwa czy sprawiedliwości biorą udział goście z zewnątrz.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy, zgłosiła wniosek formalny o przełożenie terminu posiedzenia komisji i rozpatrywania prezydenckiego projektu ustawy. Szefowa komisji zarządziła dwuminutową przerwę i konsultowała się z przedstawicielami Centrum Legislacyjnego Sejmu oraz prezydium komisji. Sprawdzano, czy jest kworum (część posłów uczestniczyła w obradach zdalnie).
Dziękuję p.Poseł Agnieszce
Dziemianowicz-Bąk za wniosek złożony na komisji EN który wstrzymał procedowanie proj.nowelizacji Prawa Oświatowego ,bowiem nie było zgody "dobrej zmiany" na udział w posiedzeniu strony społecznej w tym ZNP— Krzysztof Baszczyńsk (@KBaszczynsk) September 18, 2020
W końcu przewodnicząca komisji podjęła decyzję o zdjęciu prezydenckiego projektu ustawy o organizacjach pozarządowych z porządku obrad. Projekt być zostać procedowany w innym terminie, już z udziałem związków zawodowych, organizacji społecznych. – Nie wiem jak to zorganizujemy, bo to duża grupa gości – zastanawiała się Stachowiak-Różecka. Nie omieszkała się dodać, że związki zawodowe to tylko niewielka część zainteresowanych, którzy maja prawo wypowiedzieć się w tej kwestii.
Przypomnijmy, że ZNP negatywnie zaopiniował prezydencki projekt ustawy o zmianie ustawy – Prawo oświatowe. Ten dokument został przedstawiony przez prezydenta Andrzeja Dudę 3 lipca br., w środku kampanii wyborczej. Ustawa ma zwiększyć wpływ rodziców na działalność organizacji pozarządowych na terenie szkoły – takie jest uzasadnienie autorów. W praktyce jednak nowe przepisy mogą wprowadzić wiele zamieszania w szkołach, za sprawą absurdalnych rozwiązań zawartych w projekcie.
Już dziś w ustawie – Prawo oświatowe znajdują się przepisy wymagające zgody rodziców na obecność w szkole organizacji pozarządowych. Chodzi o art. 86 ust. 2, zgodnie z którym: „Podjęcie działalności w szkole lub placówce przez stowarzyszenie lub inną organizację, o których mowa w ust. 1, wymaga uzyskania zgody dyrektora szkoły lub placówki, wyrażonej po uprzednim uzgodnieniu warunków tej działalności oraz po uzyskaniu pozytywnej opinii rady szkoły lub placówki i rady rodziców”.
Niestety zapis ten nie jest – w opinii prezydenta Andrzeja Dudy – zadowalający. Według niego zamiast pozytywnej opinii rady rodziców należy wprowadzić obowiązek uzyskania zgody wszystkich rodziców uczniów danej szkoły na działalność organizacji pozarządowej na terenie placówki.
Po zmianach dyrektor szkoły musiałby więc przeprowadzić coś w rodzaju szkolnego „referendum”, przy czym głosowanie odbywałoby się na niespotykanych dotąd zasadach – milczenie rodzica byłoby traktowane jako jego zgoda. A więc gdyby większość rodziców w ogóle nie zabrała głosu w sprawie obecności jakiejś organizacji w szkole, to i tak byłoby to odbierane jako zgoda.
Nowe przepisy dotyczyłyby nie tylko organizacji, które dopiero chciałyby podjąć współpracę ze szkołą czy nauczycielami, ale także tych już działających na terenie danej szkoły. Miałyby one zostać zweryfikowane w ciągu trzech miesięcy od wejścia w życie nowych przepisów.
(JK, GN)
Fot: Sejm/screen