Nie milkną echa wkroczenia policji na teren Politechniki Warszawskiej. Uczelnia wyraziła niepokój, RPO domaga się wyjaśnień

Podczas protestów dniu 28 listopada 2020 r. policjanci wkroczyli na teren Politechniki Warszawskiej, gdzie użyli gazu pieprzowego i pałek wobec manifestantów. „Takich aktów naruszenia autonomii nie notowaliśmy od dekad” – oświadczyła uczelnia, która domaga się od policji wyjaśnień. Sprawą zajął się  już Rzecznik Praw Obywatelskich, który przypomina, że przepisy wymagają na takie wejście zgody Rektora – to jedna z ustawowych gwarancji poszanowania chronionej konstytucyjnie autonomii uczelni. Adam Bodnar napisał w tej sprawie do komendanta stołecznego policji nadinsp. Pawła Dobrodzieja.

Przypomnijmy, że 28 listopada 2020 r. policjanci podjęli na terenie Politechniki Warszawskiej interwencję z użyciem gazu pieprzowego i pałek wobec osób protestujących w ramach „Strajku Kobiet”. Nie została ona poprzedzona uzyskaniem zezwolenia Rektora Politechniki na wkroczenie na teren uczelni. Funkcjonariusze mieli także nie reagować na żądania opuszczenia terenu formułowane przez straż uczelnianą.

RPO zwraca uwagę, że zgodnie z art. 50 ust. 1 pkt 1 ustawy z 20 lipca 2018 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, służby państwowe odpowiedzialne za utrzymanie porządku publicznego i bezpieczeństwa wewnętrznego mogą wkroczyć na teren uczelni  co do zasady jedynie na wezwanie rektora. Regulacja ta stanowi jedną z ustawowych gwarancji poszanowania chronionej konstytucyjnie autonomii uczelni wyższych.

„Wkroczenie policji z własnej inicjatywy na teren uczelni jest dopuszczalne  jedynie w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia ludzkiego lub klęski żywiołowej i wymaga niezwłocznego zawiadomienia rektora. Z przekazów medialnych wynika jednak, że okoliczności uzasadniające wkroczenie  bez zezwolenia rektora nie miały miejsca” – podkreśla Adam Bodnar.

Wcześniej władze Politechniki Warszawskiej opublikowały stanowisko w sprawie wkroczenia funkcjonariuszy policji na teren Wydziału Inżynierii Chemicznej i Procesowej PW.

„Wydarzenie przyjęliśmy z wielkim niepokojem, bowiem takich aktów naruszenia autonomii uczelni nie notowaliśmy od wielu dekad. Dlatego Rektor skierował do Komendanta Stołecznego Policji pismo wzywające do przedstawienia okoliczności podjęcia przez służby akcji na terenie Uczelni, wyjaśnienia przyczyn incydentu i do zapewnienia, że w przyszłości nie dojdzie do podobnych zdarzeń” – czytamy w oświadczeniu władz Politechniki Warszawskiej.

Co na to policja? – Gdy funkcjonariusze, podejmujący działania w czasie sobotniego protestu, zostali poinformowani, że są na terenie Politechniki Warszawskiej, natychmiast go opuścili – tłumaczył w mediach rzecznik KSP nadkom. Sylwester Marczak. – Szanujemy autonomię każdej uczelni, w tym Politechniki Warszawskiej. Tym bardziej, że wśród naszych funkcjonariuszy również są jej absolwenci, wykonujący wzorowo swoje zadania. W tym przypadku mamy do czynienia z działaniami dynamicznymi policjantów. Biegli oni za osobami, które wcześniej znieważyły policjantów. W momencie, gdy funkcjonariusze zostali poinformowani o tym, że jest to teren uczelni, opuścili jej plac – wyjaśniał nadkom. Marczak.

(JK, GN)

Fot: Politechnika Warszawska

Rada Główna Nauki i Szkolnictwa Wyższego o referacie Czarnka. “Nonszalancja, lekceważący ton, wpajanie światopoglądu”

Komisja Europejska domaga się wyjaśnień od Czarnka. Chodzi o straszenie uczelni wyższych karami za strajk kobiet