W nadchodzących latach perspektywy młodych ludzi kończących szkołę i wchodzących na rynek pracy będą co najmniej tak samo kiepskie jak po wielkim krachu finansowym w 2008 r. – ostrzegają eksperci edukacyjni OECD. Ich zdaniem rządy i systemy edukacji powinny wdrożyć konkretne programy pomagające uczniom odnaleźć się na rynku pracy
W naszym niepewnym świecie jest jedna rzecz, co do której ekonomiści są zgodni – pandemia koronawirusa będzie miała poważny wpływ na możliwość znalezienia pracy przez młodych ludzi. Szczególnie, że jeszcze przed pandemią młodzi ludzie znajdowali się w dużo gorszej sytuacji niż reszta społeczeństwa. Pracowali na umowy tymczasowe, za niewysokie wynagrodzenie, a bezrobocie w tej grupie wiekowej było trzykrotnie większe – podkreślili prof. Ingrid Schoon z University College London Institute of Education oraz Anthony Mann, starszy analityk Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Ich zdaniem, to stawia przed rządzącymi w poszczególnych krajach oraz przed systemami edukacyjnymi poważne wyzwania.
Czemu akurat młodzi ludzie znaleźli się w tak trudnym położeniu? W okresie kryzysu pracodawcy wstrzymują rekrutację, obcinają programy szkoleniowe, praktyki zawodowe i ograniczają zatrudnienie poprzez zwolnienie pracowników, którzy pojawili się w ich firmach ostatni. A zwykle są nimi właśnie młodzi ludzie. W dodatku zajęcie wykonywane przez młodych pracowników najczęściej podlega automatyzacji, etaty takie są często nieubezpieczone, pozbawione świadczeń zdrowotnych i prawa do urlopu.
„Niepewne warunki zatrudnienia i wczesne doświadczenia z byciem osobą bezrobotną niosą ze sobą długoterminowe blizny związane z perspektywami zatrudnienia, zdrowiem i dobrym samopoczuciem w przyszłości” – zauważyli eksperci w analizie opublikowanej przez OECD. Ich zdaniem, odbudowujące się po pandemii społeczeństwa muszą zaopiekować się młodymi ludźmi, znaleźć im miejsca pracy i środki na szkolenia.
„Rządy muszą podjąć pilne działania, aby wesprzeć młodych ludzi i przyszłe pokolenia w przechodzeniu z edukacji do stałego zatrudnienia” – ocenili Schoon i Mann.
Na szczęście od recesji w 2008 r. naukowcy przebadali, co rządy i systemy edukacji mogą zrobić, aby realnie pomóc młodemu pokoleniu. Tę wiedzę i doświadczenia można wykorzystać teraz, w okresie pandemii.
Po pierwsze, należy stworzyć silne więzi między instytucjami edukacyjnymi a pracodawcami. „Silne pomosty między systemami edukacji a rynkami pracy odgrywają ważną rolę w łagodzeniu negatywnych skutków pogorszenia koniunktury gospodarczej, które to odbija się na perspektywach zatrudnienia młodych ludzi” – czytamy w pracy ekspertów OECD.
Badania pokazują, że szczególnie ważne są tu wysokiej jakości szkolenia zawodowe, które znacząco podnoszą wejście młodych ludzi na rynek pracy. Po kryzysie w 2008 r. w krajach niemieckojęzycznych stworzono specjalne programy szkoleniowe, które sprawiły, że przeznaczone na ten cel nakłady zwróciły się, gdy młodzi ludzie podjęli dobrze opłacane stanowiska pracy. Jeżeli pracodawca widzi rzeczywisty sens w przyuczaniu do zawodu danej grupy uczniów, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że zatrudni ich na stałe, gdy skończą oni szkołę.
Dlatego nie należy inwestować we wszystkie rodzaje szkoleń – efekty takich programów mogą się okazać kiepskie. „Sztuczne zachęty, takie jak dotacje dla pracodawców, mogą zniekształcać popyt na rynku pracy, angażując młodych ludzi w programy o złych perspektywach długoterminowych” – ostrzegli Schoon i Mann.
Ich zdaniem, kluczowa jest jakość szkoleń i praktyk, w które inwestuje państwo. Najskuteczniejsze są programy przygotowane wspólnie przez pracodawców, uniwersytety i związki zawodowe. Takie, które zapewnią młodym ludziom zdobycie wiedzy, doświadczenia, pewności siebie, pomogą im zbudować bazę kontaktów.
Szkoły będą tu też musiały kształcić uczniów do zawodów wykonywanych w warunkach pandemii i przy konieczności zachowania dystansu społecznego.
„Połączenie silnego i dobrego systemu kształcenia oraz szkoleń zawodowych ze ścisłą ochroną zatrudnienia okazało się skuteczne w zapewnianiu płynnego przejścia i dobrych perspektyw zawodowych poprzez dopasowanie umiejętności i wiedzy do zapotrzebowania pracodawców” – stwierdzili eksperci OECD.
Po drugie, uczniowie muszą otrzymać fachowe i wysokiej jakości doradztwo zawodowe. W 2019 r. OECD, Komisja Europejska, Międzynarodowa Organizacja Pracy i UNESCO przygotowały wspólne stanowisko podkreślające znaczenie doradztwa zawodowego. Organizacje te zwróciły uwagę na wydłużający się czas kształcenia młodych ludzi, co zmusza ich do podejmowania trudnych decyzji dotyczących kolejnych etapów swojej edukacji. Decyzje te są tym trudniejsze, że coraz więcej zawodów podlega automatyzacji.
Rola poradnictwa zawodowego rośnie w okresie recesji. Popyt na pracę wprawdzie spada, ale nierównomiernie – w jednych dziedzinach gospodarki bardziej, w innych mniej. Ucznowie regują na to zazwyczaj wybierając strategię na przeczekanie – „próbują przetrwać burzę kontynuując naukę”. Dotyczy to szczególnie młodzieży z mniej zamożnych środowisk, którzy mają gorszy dostęp do poradnictwa.
„Dane OECD z badania PISA 2018 pokazują, że oczekiwania młodych ludzi dotyczące kariery są zwykle nierealistyczne” – podkreślili Schoon i Mann. Na ich decyzje życiowe wpływa m.in. brak dostatecznych informacji, stereotypy płciowe, klasa społeczna, z której się wywodzą. „Turbulencje w gospodarce prawdopodobnie zwiększą stopień niedopasowania między popytem na rynku pracy a aspiracjami zawodowymi i kwalifikacjami edukacyjnymi młodych ludzi” – ocenili autorzy.
Pandemia to też okazja do poszerzenia zainteresowań młodych ludzi na zawody, których być może wcześniej nie chcieliby podejmować. Uczniowie bowiem na własne oczy widzą ogromny wkład niektórych grup zawodowych w walkę z pandemią. Grup zawodowych, które do tej pory były pomijane i nie cieszyły się respektem. „W czasie kryzysu dokonał się podział na pracę >>niezbędną<< i pracę >>nieistotną<<” – czytamy w tekście Schoon i Mann. Dziś takimi kluczowymi dla funkcjonowania społeczeństwa osobami są m.in. pracownicy zajmujący się szeroko rozumianą opieką, pracownicy zatrudnieni w usługach socjalnych, transporcie, służbie zdrowia. Do tej pory były to zawody słabo opłacane, ale społeczeństwo przekonało się, jak ważne funkcje sprawują zatrudnieni tam ludzie.
Według ekspertów OECD, zwrócenie uwagi na pozytywny wkład ludzi wykonujących takie zawody na rzecz społeczeństwa może poszerzyć aspiracje młodych ludzi.
Badania PISA pokazują, że wśród uczniów 15-letnich mniej niż połowa rozmawiała z doradcą zawodym, uczestniczyła w targach pracy czy też odbywała staż. Tymczasem praca nastolatków w niepełnym wymiarze czasu doradztwo zawodowe w szkołach znacząco poprawiają sytuację młodych ludzi na rynku pracy. „W czasie kryzysu gospodarczego ważniejsze niż kiedykolwiek jest dla szkół zapewnienie wszystkim młodym ludziom dostępu do informacji na temat rynku pracy i dostępu do świata pracy” – czytamy w tekście Schoon i Mann. Za pozytywny przykład można tu podać Estonię, która mimo pandemii organizuje dla swoich uczniów wirtualne targi pracy i staże.
Po trzecie, konieczne jest wprowadzenie programów interwencyjnych, które pomogą młodym ludziom już po zakończeniu nauki. Według ekspertów OECD, systemy edukacyjne mogą pomóc młodym ludziom odnaleźć się na rynku pracy, ale nie są w stanie zlikwidować bezrobocia wśród młodych. Dlatego niezbędne są oddzielne programy przeznaczone dla młodych ludzi, którzy po ukończeniu szkoły nie są w stanie znaleźć zatrudnienia.
Schoon i Mann zaapelowali do rządów, by wyciągały wnioski z wcześniejszych kryzysów.
(PS, GN)