Oświaty nie da się zreformować, potrzebna jest rewolucja – m.in. takie głosy padały podczas czwartej tury rozmów przy „okrągłym stole” edukacyjnym w Krajowej Szkole Administracji Publicznej im. Lecha Kaczyńskiego w Warszawie.
– System nie powinien podlegać szokowym terapiom, tylko ewolucji – ocenił jednak premier Mateusz Morawiecki, któremu wtórował minister edukacji Dariusz Piontkowski. W obradach, które odbywają się pod egidą MEN, kolejny raz nie wzięli udziału przedstawiciele nauczycielskich związków zawodowych.
– Wiele wniosków z naszej dyskusji, wraz z ministrem Piontkowskim będziemy starali się przekształcać w propozycje ustaw i rozporządzeń, które będą mogły zmieniać działania w obszarze edukacji narodowej – deklarował premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu poinformował też, że „część podwyżki dla nauczycieli postaramy się przekazać z budżetu państwa”. „Część podwyżki” i „postaramy się”… – czy to oznacza, że wrześniowy wzrost płac o 9,6 proc. jednak sfinansują samorządy (jak przestrzegaliśmy w Głosie)?
Premier @MorawieckiM po zakończeniu #OkrągłyStółEDU: Część podwyżki dla nauczycieli postaramy się przekazać z budżetu państwa. Ze względu na skuteczność działania aparatu podatkowego te pieniadze się tam znajdują.
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) June 17, 2019
Minister Piontkowski zwrócił uwagę, że podczas poprzednich obrad szczególnie zwracano uwagę na jakość nauczania w szkołach. – Poprawa jakości nauczania nie jest jednak taką prostą sprawą, którą da się wykonać w ciągu kilku tygodni, czy kilku miesięcy – zaznaczył szef MEN.
Premier @MorawieckiM po zakończeniu #OkrągłyStółEDU: System nie powienien podlegać szokowym zmianom. Zgadzam się z tym, żeby dialog zszedł na poziom Wojewódzkich Rad Dialogu Społecznego, żeby przekazywały wnioski w dyskusji.
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) June 17, 2019
– We współpracy z ministrem nauki i szkolnictwa wyższego dokonujemy przecież zmiany sposobu kształcenia nauczycieli, przynajmniej nauczania początkowego, oraz nauczania specjalnego. Tam wprowadzamy jednolite 5-letnie studia magisterskie z większym naciskiem na praktykę – wskazał minister. Jak dodał, podobny kierunek zmian powinien dotyczyć także nauczania przedmiotowego, czyli tych nauczycieli pracujących na wyższych poziomach nauczania.
Minister zwrócił uwagę, że wydłużenie pracy nauczycieli z tym samym uczniem w szkole podstawowej i w szkole średniej powinno przynieść lepsze efekty dydaktyczne i wychowawcze. – O tym przekonamy się dopiero za kilka lat, kiedy pierwsze roczniki opuszczą szkołę średnią – stwierdził.
Minister @D_Piontkowski podczas #OkrągłyStółEDU – Szkoła nie potrzebuje kolejnej rewolucji. Mamy kontynuować tę zmianę, która się dokonała, dokonać minimalnej korekty, gdy jest to potrzebne. pic.twitter.com/UKzwGZ46U4
— Ministerstwo Edukacji Narodowej (@MEN_GOV_PL) June 17, 2019
Gdy uczniowie zakończą w środę rok szkolny, wrócą pytania czy po wakacjach lekcje zaczną się 2 września, bo wciąż wisi groźba wznowienia strajku. Na ten temat jednak nie rozmawiano. Podobnie jak o problemie tzw. podwójnego rocznika w szkołach średnich.
Premier Morawiecki, który rozpoczął i podsumował obrady pochwalił uczestników „okrągłego stołu” za to, że w trakcie dotychczasowych rozmów pojawiło się „kilkadziesiąt a nawet sto kilkadziesiąt refleksji” na temat edukacji.
Szefowi rządu szczególnie dziękował minister Piontkowski mówiąc, że nie przypomina sobie żeby „którykolwiek z polskich premierów tak wiele czasu poświęcał problemom polskiej edukacji”.
Bo „okrągły stół” to inicjatywa premiera Mateusza Morawieckiego jeszcze z kwietnia br. Poprzednie spotkania odbyły się 26 i 30 kwietnia oraz 10 maja. Spotkania mają charakter roboczy, a dyskusje toczą się na tematy: nauczyciel, uczeń i rodzic w systemie edukacji oraz jakość edukacji i nowoczesna szkoła.
W poniedziałkowych obradach nie wzięły udziału związki zawodowe. Nie było ani ani przedstawiciele ZNP, ani WZZ „Solidarność – Oświata”, ani nawet NSZZ „Solidarność”.
– Na początku obrad stwierdziliśmy, że nie będziemy w nim uczestniczyli. I byłoby bardzo dziwne, gdybyśmy mieli teraz do niego dołączyć – komentował Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZG ZNP. – Już w trakcie pierwszych rozmów uznaliśmy, że to będzie jakaś farsa, bo jak można niemalże z godziny na godzinę organizować tak poważne przedsięwzięcie. Dostaliśmy wówczas zaproszenie w ostatnim momencie i to dla jednej osoby, a poza tym zastanawiające były zasady doboru uczestników, których zgłosiło się 900, a przy stole usiadło ok. 70. Pytanie, kim była Marysia, która je losowała – ironizował.
W czwartej turze rozmów okrągłego stołu kolejny raz nie wzięli też udziału przedstawiciele Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”, której prezydium w przyjętym 7 maja 2019 r. stanowisku stwierdziło, że zaproponowana formuła spotkania oraz przypadkowo dobrane gremium nie gwarantują wypracowania rozwiązań rzeczywistych problemów nurtujących polską oświatę. Uchwalenie w ostatni czwartek przez Sejm ustawy nowelizującej Kartę Nauczyciela, która potwierdziła realizację postulatów „Solidarności”, niczego w tym zakresie nie zmieniła.
Przypomnijmy, że na wtorek 18 czerwca minister Piontkowski został zaproszony na obrady Zarządu Głównego ZNP, ale nic nie wskazuje na to by miał się tam pojawić. W jednym z wywiadów tłumaczył, że nie przyjmie zaproszenia ZNP, bo „18 czerwca mam już bardzo wypełniony kalendarz”. W innym wywiadzie powiedział, że nie przypomina sobie, aby minister edukacji uczestniczył kiedykolwiek w spotkaniu ZG ZNP (szef MEN myli się, ponieważ zaproszenie na posiedzenia gremiów kierowniczych przyjął m.in. Roman Giertych, kiedy był wicepremierem i ministrem edukacji).
Dariusz Piontkowski zadeklarował jednak, że chce się spotkać ze związkami zawodowymi, jeśli nie ze wszystkimi naraz, to z każdym z osobna.
(JK, GN)
Fot: Kancelaria Premiera/Twitter